» Pon paź 29, 2012 20:53
Re: WAW-Mikunia..niech ktoś zaczaruje rzeczywistośc.
Milenka ma identycznie zajęte gardło, a ściślej : krtań jak DeeDee - to jest główny trop do myślenia, ze mam jakąś bakterię w mieszkaniu, ktorą się częstują futra. A co gorsza hipoteza kolejna jest, ze to jest mieszanka baketrii i wirusów/sa. Wetka w trakcie wizyty konsultowała się z szefową labu i obie postanowiły wziąc wymaz z gardła Milenki na posiew - jeśli wyjdzie ta sama bakteria to już nie będzie robiony antybiogram, jeśli inna - to będzie zrobiony antybiogram. Pani szefowa osobiście będzie konsultowac wyniki z moją wetką i ustalac co dalej robic. To pani szefowa obstawia wybuchową mieszankę. Moja pani dr twierdzi, zę zarówno infekcja wirusowa jak i bakteryjna przebiega u nich nietypowo, bo zajęte jest li tylko gardło, a nie ma wypływów żadnych typowych dla wirusa (choc DeeDee ma okropny, teraz jak wróciłam ma całe pysio mokre i kicha non stop), nie mają też temperatury ani powiększonych węzłów chłonnych. Trzeba poczekac na wynik a potem będziemy myślec co dalej.
Generalnie stado ma miec mega dawki beta-glukanu plus muszę kupic eccomer plus inhalacje z olejkiem pichtowym indywidualne w transporterku dla najbardziej chorych i w mieszkaniu dla wszystkich.
Dodatkowo Lolek unidox przez 10 dni, DeeDee antyybiotyk, proboiotyk, przeciwzapalny - wszystko do pysia (a już mnie nienawidzi i zwiewa przede mną), Milenka - przeciwzapalny.
Mikunia zdecydowanie lepiej - wrócił apetyt, wrociła aktywnośc kloi łobuzerstwo w ślepkach. Z racji kichania powinnam ją indywidualnie inhalowac ale jeszcze w zaleceniach muszę uwzględnic poziom stresu dla niektórych działań tak, aby pozytek z inhalacji nie był przez stres zniwelowany.