» Pt sie 02, 2013 12:42
Re: Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki['
W sprawie dokacania są dwie szkoły - Dorcia np. od razu wypuszcza nowego kota do stada, ja jestem zwolenniczką wstępnej izolacji i stopniowej adaptacji do nowych warunków. Wydaje mi się, że kotom - zwłaszcza temu nowemu - tak jest łatwiej. Może oswoić sobie przestrzeń pokoju czy łazienki, uznać za swoją, poczuć się u siebie, zyskać odrobinę pewności, że nikt nie chce mu zrobić krzywdy, znaleźć sobie bezpieczne kryjówki, do których potem ucieka gdy zetknie się z "niebezpieczeństwami" w całym mieszkaniu.
Ale czasem wypuszczenie "na głęboką wodę" też się sprawdza. Tylko mnie się zawsze wydaje, że dla kota to większy stres...