Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Moniunia pisze:Witam Wszystkich, chyba mam znow problem z moja bialaczkowa kocica, tzn wyniki krwi, morfologia i biochemia wyszly tak dobre, ze Pani doktor powiedziala, ze nie widac w wynikach ze kot ma bialaczke, niemniej jednak od kilku dni zauwazylam, ze moja Dama, ktrora notabene w domu pojawia sie tylko na jedzienie,strasznie utyla, tzn ma bardzo duzy i twardy brzuch...nie pisalabym do Was o pomoc, gdyby nie fakt, ze nie moge w najblizszym czasie udac sie do naszej, strawdzonej pani doktor i musze jechac do miejscowego lekarza....jak myslicie co to moze byc?!! Co sugerowac lekarzowi??!
Moniunia pisze:Byłyśmy u lekarza....jestem załamana, Rozalka jest w ciąży! Już podobno miesiąc, tyle, że 2 tygodnie temu robiłam jej morfologie i biochemie i nic nie wyszło...u kotów nie wychodzi w takich badaniach, że jest ciąża?!
i jeśli faktycznie to już miesiąc to na moje usprawiedliwienie powiem, że własnie od miesiąca mniej więcej wiem, że jest chora.
Co do wychodzenia, to nawet spacery na szelkach nie pomagają, bo jeśli tylko ktoś zostawi drzwi otwarte na minutę to kota już nie ma...i najgorsze jest to, że nie ma jej 2-3 dni, obraża się strasznie, wole więc, żeby wychodziła na 2-3 godziny i spała w domu.....
Jestem załamana...totalnie
Moniunia pisze:Byłyśmy u lekarza....jestem załamana, Rozalka jest w ciąży! Już podobno miesiąc, tyle, że 2 tygodnie temu robiłam jej morfologie i biochemie i nic nie wyszło...u kotów nie wychodzi w takich badaniach, że jest ciąża?!
i jeśli faktycznie to już miesiąc to na moje usprawiedliwienie powiem, że własnie od miesiąca mniej więcej wiem, że jest chora.
Co do wychodzenia, to nawet spacery na szelkach nie pomagają, bo jeśli tylko ktoś zostawi drzwi otwarte na minutę to kota już nie ma...i najgorsze jest to, że nie ma jej 2-3 dni, obraża się strasznie, wole więc, żeby wychodziła na 2-3 godziny i spała w domu.....
Jestem załamana...totalnie
Moniunia pisze:Kurde przecież pisze, że wiem od miesiąca,że chora jest i ciąża też niby miesiąc, a co twoim zdaniem mam ją do kaloryfera przywiazac ?! ucieka przez UCHYLONE okno. Mieszkam na wsi,w domu wielorodzinnym, nie zamknę kota na klucz. A stres? mam ją zamknąć na cztery spusty?? zrobiłam tak...nie poznawałam kota, a i tak zwiała i nie było jej 4 dni....super nie? a tak jak wychodzi sobie to widzę ją na podwórku i wraca po kilku godzinach....śpi w domu przynajmniej, więc z dwojga złego wybieram czeste a krótkie wypuszczanie.
Na sterylizacje byłyśmy umowione po wybraniu Zylexisiu, czyli przyszły tydzień, a teraz weterynarz u którego dzis byłysmy powiedział, że on sie nie podejmie steryzlizacji, nie tylko ze względu na Rózkę, ale tez na swoich innym pacjentów, bo na sprzecie moga zrostać jakieś "wirusy".
jej pierwsze dziecko straciliśmy, pomimo leczenia, początkowo źle ukierunkowanego z resztą, Stąd dowiedziałam się,że ma białaczkę.
Moniunia pisze:Kurde przecież pisze, że wiem od miesiąca,że chora jest i ciąża też niby miesiąc, a co twoim zdaniem mam ją do kaloryfera przywiazac ?! ucieka przez UCHYLONE okno. Mieszkam na wsi,w domu wielorodzinnym, nie zamknę kota na klucz. A stres? mam ją zamknąć na cztery spusty?? zrobiłam tak...nie poznawałam kota, a i tak zwiała i nie było jej 4 dni....super nie? a tak jak wychodzi sobie to widzę ją na podwórku i wraca po kilku godzinach....śpi w domu przynajmniej, więc z dwojga złego wybieram czeste a krótkie wypuszczanie.
Na sterylizacje byłyśmy umowione po wybraniu Zylexisiu, czyli przyszły tydzień, a teraz weterynarz u którego dzis byłysmy powiedział, że on sie nie podejmie steryzlizacji, nie tylko ze względu na Rózkę, ale tez na swoich innym pacjentów, bo na sprzecie moga zrostać jakieś "wirusy".
jej pierwsze dziecko straciliśmy, pomimo leczenia, początkowo źle ukierunkowanego z resztą, Stąd dowiedziałam się,że ma białaczkę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 239 gości