Nie wiem może dlatego że jest u mnie od momentu gdy karmiłam go strzykawką, jestem z nim prawie cały czas. To takie moje kocie dziecko
. Jak pomyślę że będę musiała go oddać to płakać mi się chce. Ehh ale ja głupia jestem. Ja go tak polubiłam ale 4 koty to stanowczo za dużo ... Smutno mi bedzie jak go oddam... On jest taki uroczy, słodki ahh kocie cudo dosłownie. Taka przytulanka śpi ze mną w łóżku. Chodzi za mną krok w krok. Jak coś chce wspina mi się po nogawce. I do tego te jego śliczne okrągłe oczka... 
chyba się zakochałam
I jak w tych oczkach się nie zakochać
Ehh ....
. Dziewczynka jest prawie oswojona, syczy dla zasadny ale daje się wziąć na ręce i wtedy mruczy i barankuje, ale ona była najspokojniejsza z całej trójeczki. Bury braciszek z rudym płomykiem na grzbiecie to prawdziwa dzicz, warczy, syczy, gryzie, nijak nie można do niego podejść, nie chcę go wyciągać na siłę bo ciężko oddycha jak podchodzę, znaczy bardzo się boi. Rudzielec wczoraj poprychał i posyczał ale on jest u nas dopiero od wczoraj wieczorem, więc zobaczymy dziś. Generalnie cała trójka zabunkrowała się pod kaloryferem i leży wtulona w siebie. To nasze pierwsze dzikusy więc proszę bardziej doświadczonych o radę.
. Wydaje mi się że TO po mnie łazi. Bleeee.
odesłałam jedną Panią zainteresowaną do Płomyczka i Cristalka 
. Jakby co to moge podać na PW tel.
