TRAGEDIA 63koty eksmitowane z mieszkania- błagam o pomoc! II

[zabers]

1. No i Wojtek...on tez chce do domu

2. rozmawialam z P. Wanda o dzikusach, szczegolnie: Bolek, Romek i Kleks...zwrocimy im wolnosc, naturalnie kotrolowana, beda wypuszczone luzem w Rusccu, tylko trzeba to pomoc zorganizowac, cieple katy, drzwiczki moze dla kota, ktore beda w zimie zamkniete a koty w kociarni, cos trzeba pomyslec, Pani Wanda nas tam zaprasza bo tez jej te dziczki leza na sercu. Musimy cos wymyslec by bylo najlepiej i najbezpieczniej dla kotow. Prosze o burze mozgow i pomysly. Zeby madrze to zrobic.

1. Etka, a ogłaszasz już gdzieś Wojtka? (bo nie pamiętam)
2. nie bardzo rozumiem. To w Przyborówku kociarnia ma być całkowicie zlikwidowana?

[zabers]

Słuchajcie. Pomyślę jutro. Idę spać. Ledwo widzę.

[Etka]

Wojtek ma ogloszenia. Ale niestety teraz jest malo telefonow o dorosle koty.

co do kociarni w Przyborowku to nie powinno jej byc bo warunki sa tragiczne. Pani Wanda dazy do wyadoptowania wszystkich za nasza pomoca. Niestety z dzikimi nic nie zrobimy, musza miec godne warunki a nie 8 mkw gdzie zyja w strasznym stresie, dlatego po rozmowie Pani Wanda tez jest sklonna tym najdzikszym zwrocic wolnosc.
One nie przezyja w niewoli, wiem bo widzialam jak dziki umieraja w schronie w Łodzi gdzie warunki maja sto razy lepsze. To nie miejsce dla dzikiego kota...on musi zostac wolny, ale musi byc dokarmiany i miec cieply kat. I tu prosze o rady, pomysly jak mozemy to zrobic i co byloby potrzebne. Trzeba sie bardzo dobrze do tego przylozyc by zrobic to dobrze.

[aga9955]

Etko ja mysle ze potrzebna jest na sam poczatek woliera. Koty dzikie i mniej dzikie i tak powinny miec wiecej miejsca niz 8 m. Co do zwracania im wolnosci...to nie wiem. Naprawde. Mysle ze jezeli rozwazamy pomoc P Wandzie to powinnysmy pojechac do jej nowego miejsca i obgadac dalsze warunki wspolpracy.
Jezeli jest tam kociarnia to moze mozliwe byloby zrobienie tam woliery, i srodowiska ktore byloby przyjazne dla nawet tych dzikich kotow. Uwazam ze zwracanie im wolnosci nie do konca jest dobrym pomyslem. To koty ktore nie akceptuja czlowieka ale same na wolnosci tez nie poradza sobie....to naprawde nalezy przemyslec. No i starac sie uchronic przed podobnymi sytuacjami. Czyli wylapywaniem dzikich malych kociakow i nie oswajaniem ich bo to jest bez sensu.

[marinella]

To koty ktore nie akceptuja czlowieka ale same na wolnosci tez nie poradza sobie....to naprawde nalezy przemyslec.

Może jakaś stajna, leśniczkówka czy podobne miejsce gdzie będą miały ciepły kąt i miskę bo przytulisko nawet z wolierą to niezbyt ciekawe miejsce dla takich kotów

to moje zdanie

[aga9955]

To koty ktore nie akceptuja czlowieka ale same na wolnosci tez nie poradza sobie....to naprawde nalezy przemyslec.

Może jakaś stajna, leśniczkówka czy podobne miejsce gdzie będą miały ciepły kąt i miskę bo przytulisko nawet z wolierą to niezbyt ciekawe miejsce dla takich kotów

to moje zdanie

Natka tylko gdzie ....gdzie sa przyjazne miejsca dla takich kotow....nie mam pomyslu...naprawde nie mam.
Te trzy koty ktore wymienila Jowita sa dzikie....ale nawet nie wiemy jak dzikie, bo nasza praca ogranicza sie do sprzatania i karmienia. Ja wiem ze dziki kot to wyzwanie....
Naprawde nie wiem. To trudny temat. Dla mnie trudny.

[Etka]

dlatego mowimy o Ruscu, tam jest niewiele zwierzat, dom.
Pani Wanda zaprasza by zobaczyc. By sie zastanowic.

koty by byly w jej obejsciu, bezpieczne przed psami bo jest tam niewiele.
one by zyly jak np w stajni czy lesniczowce.
Mialy by jakies cieple miejsce, byly by karmione.

trzeba by bylo zorganizowac to z glowa...i ja nie mowie o wszystkich dzikich- mowie o Bolku, Romku i Kleksie ktore siedza w jednym miejscu jednej budce i przerazone nawet ich wsrod kotow nie widze. Te koty sa w tak silnym stresie ze predzej czy pozniej poumieraja. Jak moja lodzka Amanda.

[aga9955]

aaaa to zmienia postac sprawy zupelnie. Gdyby mialy zyc w obejsciu pod kontrola, to wszystko mozna zorganizowac. To zmienia postac sprawy. TO ja jestem za.

[aga9955]

Trzeba sie umowic i pojechac tam. Spotkac sie na spokojnie z Wandzia i omowic sytuacje. Mysle ze jak juz mozemy pomagac i Wanda nam zaufala to wszystko uda sie zalatwic tak zeby mialo rece i nogi. Co do calkowitej likwidacji kociarni w Przyborowku to ja uwazam ze to dobry pomysl. Tam naprawde nie ma warunkow dla kotow. Jowita, Wanda nas slucha i wie ze moze na nas liczyc. Mysle ze jest szansa na dobre miejsce.....

[Etka]

aaaa to zmienia postac sprawy zupelnie. Gdyby mialy zyc w obejsciu pod kontrola, to wszystko mozna zorganizowac. To zmienia postac sprawy. TO ja jestem za.

nie, nie wypuscimy ich niech sobie radza. One dalej maja byc pod opieka Wandy ale by byly wolne

jesli by nam i Wandzie to ladnie wyszlo z tymi trzema to wtedy mozna myslec co z Marcysia Lulu i Sigma, na ile rokuja oswojenie czy wogole itd.
No bo te trzy Bolek, Romek i Klek ( albo Kleksowa bo nie jestem pewna ) nie rokuja wogole.

Dzis mialam na rekach Niunie, nie jest dzika tylko bardzo wystraszona, no i glaskalam Fifi ktory ostatnio mial kkastracje, byl oburzony ale nie syczal ani nie bil...bed z nich ludzie

[Etka]

i wogole strasznie wspolczuje Pani Wandzie, przez ostatni tydzien znow podrzucono ponad 10 psow
miedzy innymi sliczna sunie z trzema pieknymi szczeniorkami, gdybym miala wybierac nie wiedzialabym ktorego brac.
Na szczescie rodzinka jedzie do Niemiec.

[anna57]

Dziewczyny mam dzisiaj takiego doła ze szkoda gadać
byłyśmy z fuerstathos dzisiaj na interwencji
płakać się chce
1 raz widziałam kota o krótkim włosie całego w dredach ok 10 cm,
biedak ma częściowy paraliż tylnich nóżek, zwieracz puszcza
i cały czas leci z niego mocz
został w szpitaliku, zobaczymy co jeszcze wyjdzie

kotek jest w stanie koszmarnym
a jednocześnie jest delikatny i strasznie pro ludzki
kocha człowieka i oddał by wszystko z głaski

ok spadam do watku fkp, bo to nasz podopieczny

Biedny mały

[anna57]

Kasiu, Mikita jest cudny...

Zęby musi mieć usunięte....
Trzeba by to zrobić szybko.......

Dziękuję Tobie bardzo, że zaopiekowałaś się nim...

[zabers]

Trzeba sie umowic i pojechac tam. Spotkac sie na spokojnie z Wandzia i omowic sytuacje. Mysle ze jak juz mozemy pomagac i Wanda nam zaufala to wszystko uda sie zalatwic tak zeby mialo rece i nogi. Co do calkowitej likwidacji kociarni w Przyborowku to ja uwazam ze to dobry pomysl. Tam naprawde nie ma warunkow dla kotow. Jowita, Wanda nas slucha i wie ze moze na nas liczyc. Mysle ze jest szansa na dobre miejsce.....

Zgadza się - umówić, pojechać i dowiedzieć się na 100% jaki jest (i docelowo będzie) status Ruśca. To moim zdaniem jest punkt wyjścia. Co z tego bowiem, że na razie tam jest fajnie, skoro w przyszłości może się to przekształcić w drugie Przyborówko i koty znowu będą "na przyczepkę". Tego na początek chciałabym się dowiedzieć.
Liczę też na Magdę. Nie tyle w kwestii kotów, co popchnięcia do przodu spraw papierkowych, ogłoszeń , itp., bo tam tych Ziutków (psów) jest za dużo. Poza tym wiele spraw (choćby wet) wisi w powietrzu.
Na rokowaniach co do "oswajalności"dziczków, bądź nie, Wy znacie się lepiej. Nie wtrącam się i zaakceptuję każdą Waszą decyzję.

[puss]

Kasiu, Mikita jest cudny...

Zęby musi mieć usunięte....
Trzeba by to zrobić szybko.......

Dziękuję Tobie bardzo, że zaopiekowałaś się nim...

Aniu, nie ma za co

tutaj wątek Mikitki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=93 ... highlight=