Bazyliszkowa pisze:marcjannakape pisze:Delfin612 skromna kobitka jest, a cos tam, się u niej w tej chwili z kotostanem kotłuje, to mysle, ze mozna by pieniążki juz podesłać. Co Wy na to?

O rety, nie wierzę.
Z kotłującym kotostanem to już taka nienormalna norma, za którą jest wyłącznie pokój bez klamek

albo skok z mostu
Z takich aktywnie leczących się oczek to mam Kacperka, 8-9 (?) tygodni. Nie będę ukrywać, że gdy tę bidę przed paroma tygodniami znalazłam, obejrzałam, został odskorupiony, to zaniosłam do uśpienia. Mądra wetka powiedziała, że nie ma tych oczu, ale zawsze warto spróbować.
A uśpić, gdy nic nie pomoże. Aż mi się w środku zagotowało od tej przewrotności. Nic co jest w moich rękach dłużej niż 2h nie może już być uśpione.
Dostawał wszystkie krople, końcówki jakie miałam w domu i wetka chyba jeszcze coś zapisała. I czekaliśmy na wizytę u dra Garncarza, chyba 2 tygodnie.
Okazało się, że dzięki tej piorunującej mieszance kropli ocaliliśmy oczy.
Jedno już widzi normalnie, drugie prawdopodobnie będzie widziało światłocienie, ale jesteśmy cały czas w trakcie leczenia, trzecim już zestawem leków. Kacperek miał popękane rogówki.
Poza tym leczymy kilka innych kotów na różne przypadłości, w tym jeden kocur dopiero próbuje przeżyć.
Reszta , puk puk, zdrowa. Razem stan pogłowia spadł do 15
