Ech, wiosna, zakochałam się....Co gorsza obiekt moich westchnień ma 5 tygodni...
ale po kolei.
Rano do nowego domu pojechała Grusia-Arnes od Szałwii (potem tymczasowana przez p.Bogusię) Pani Bogusia zawiozła ją do Moniek i się cieszy że jej mruczak kanapowy się oddał.
Dziś Smużka miała wyjęty gwóźdź -kurcze, z 10cm. Nic dziwnego, ze bolało...
1969ak - dzięki wielkie za kocie taxi.
Panienka zamieszkała w klatce wystawowej (przynajmniej kassja tak uważa

) bo Smużka wyprowadzi się stamtąd zapewne jak tylko oprzytomnieje

Nie po to sobie panią wychowuje od miesiąca, żeby teraz dać się więzić. Ciekawe co na to TOZ ???
Odwiedziłam dziś Miłka i Tygrysa (i
1969ak oczywiście

)
Tygryskowi się nie spodobałam. Tj chłopak ma mocno za złe. Co? Tego nie powiedział
Ech, tulak miziak to raczej nie będzie. Ale poczekajmy, może się nawróci?
Wiecie, Miłek jest... ech...jakby to....no cukiereczek.
I taki maleńki - jak można takiego dzidziusia wystawić za drzwi????
Szałwia - musimy poważnie porozmawiać - jak będziesz wynajdywać takie cudeńka to na moich 4 sztukach się nie skoczy
A tak serio - ślepaczki najpiękniejsze, ale ten maluch taki jest malutki - w porównaniu z ostatnio dużymi kiciami to spory kontrast.
Oto kocio:

;

;

;

;

;
A tu jeszcze zaległe kotostory z kotkowa
Jani - rodzina Kenii i Zambii (jest jeszcze czarnulek, ale oczko było nieładne więc nie cykałam)
I tak mi się jeszcze nasunęło - widzicie ciało wielkiej BIEDRONY w tle???
Czy to ja jestem przemęczona

?

;
