I to zrobił '' człowiek , wstyd i hańba , wstyd mi że jestem człowiekiem bo to nie był człowiek , to bylo i tu nie mogę napisać bo niecenzuralnie będzie
Dziewczynka spi jeszcze się nie wybudziła miała pobierany płyn rano i niestety wszystko jest z nim ok nie ma żadnego stanu zapalnego nic , wyniki dobre ........Dostała leki i czekam aż się wybudzi żeby zobaczyć jaka bedzie , mam tabletki do podania ..Jeżeli leki nie zadziałaja i będzie tak samo a ja nie bede w stanie podac jej relanium to musze podjąć decyzje trudną decyzje o uśpieniu jej ...Bo stan jest bardzo poważny a to że wyniki wszystkie przy tym stanie co ona jest a nie ma z nią kontaktu żadnego to bardzo źle.....Boje sie czekam aż się wybudzi i czekam w jak będzie .Ale nie mam już żadnych dużych nadziei .... Chłopczyk tak się ucieszył tak wkładał łapki do jej transportera były bardzo ze sobą związane.tak się razem bawiły spały ze sobą , myły się , są z tego samego miejsca..Zabrałam go z pokoju żeby jej nie czuł...
Kinnia pisze:czyli sa zaburzenia neurologiczne niewiadomego pochodzenia - z wyników nie wygląda to na stan zapalny tak?
to co to moze być?
Tak ma uszkodzony układ nerwowy prawdopodobnie to powikłania po herpewirusie , u kotów co straciły oczka po tym takie powikłania sie zdażają to akurat najgorszy przypadek.
napisz co sie działo z kicią tzn. jedzenie zachowanie spanie temperatura i jak sie to zaczęło i co teraz sie dzieje - napisz w jednym poscie - zadzwonię do wetki
Zaczeło się coś koło południa 24 Dziewczynka schowała się w tapczan potem po trzech h płakała więc ją wyciągłam zsikała sie ..Po chwili tak mnie witała gadała przytulała się jak by mnie rok nie widziała i było ok.O 1 w nocy jak się przebudziłam Dziewczynka bardzo sie śliniła , miała trik nerwowy na ustach tak jej drgały że ząbki było widać jak do niej podeszłam bała się była bardzo niespokojna nie poznawała mnie ani mojego głosu dałam jej połowe czopika luminalu i siedziałam z nią do rana przez ten czas nawet nie usiadła tylko była cały czas nerwowa bardzo sie bała..Rano o 9 było gorzej charczała na siebie nie reagowała nadaal na mój głos i zaczęła tak się poruszać jak kaczka na przygiętych łapkach znów się śliniła i nie można było jej wcale dotknąć tylko uszy jej cały czas chodziły tak jakby nasłuchiwała , kręciła sie nerwowo bała się wszystkiego , dałam jej cały luminal i zastrzyk co miałam dzwoniłam do weta kazał to podać , wieczorem dałam jej luminal i bez zmian ...Tak jakby była w swoim swiecie nie można było do niej sie zbliżyć bo się broniła , była przerazona ...Wczoraj rano pojechałam do weta krew wszystkie wyniki ok ,pobrany płyn ok nie ma żadnej infekcji , stanu zapalnego nic test na toksoplazmoze ujemny .Ale nadal się boi nie poznaje i charczy nie ma z nią kontaktu na leki słabo reaguje ... Dziś nie je 3 dzień ...dostała kroplówkę i witaminy ale wszystko guzik daje , jak ją dziś trzymałam do zastrzyku to sika pod siebie chyba ze strachu...