Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zosik pisze:Kochani w końcu mam poprawioną fakturę! Tym razem jest dobrze. Gdzie wysłać? Pocztą bezpośrednio na adres fundacji?
Zosik pisze:Ok, wysyłam. Dziękuję
W weekend jadę odwiedzić Lalunię i jej Domek. Duzi są zakochani![]()
A mój tż ciągle tęskni za tym ślepym puchatym łebkiem...
alessandra pisze:KOTEK1988 a na jakim obszarze jest kotek? Okulistów jest trochę w kraju lub wetów polecanych przez osoby zajmujące sie ślepaczkami
Jesli nie ma innej możliwości , napisz nam jaka diagnoze w sprawie oczek postawił wet miejscowy, dobrze? Czasem trzeba trochę podpowiedzieć wetowi
KOTEK1988 pisze:i Martwię się coraz bardziej- obecnie mam na tymczasie kundelki - jeszcze jeden szuka domku,pozostałe będą odbierane w przyszłym tygodniu. Może zorganizuje jakiś transport do siebie? Oby nie było takiej potrzeby, a wet okazał się fachowy.
alessandra pisze:KOTEK1988 pisze:i Martwię się coraz bardziej- obecnie mam na tymczasie kundelki - jeszcze jeden szuka domku,pozostałe będą odbierane w przyszłym tygodniu. Może zorganizuje jakiś transport do siebie? Oby nie było takiej potrzeby, a wet okazał się fachowy.
bardzo tego życzę i trzymam kciuki , czasem wet ogólny w małej miejscowości jest z powołania i ma wiedzę większa niż nam sie wydaje choc mało przypadków szczególnych-oby tak było w tym przypadku![]()
![]()
, jesli jednak życie podyktuje inaczej, zgłoś sie do nas - na leczenia, diagnoze, zabieg okulistyczny wesprzemy Cie finansowo -chociaż tyle będziemy mogli pomóc z ramienia ślepaczków
Georg-inia pisze:Był sobie Pan. Pan miał Córkę, dużo lat i kota. Nie będziemy sądzić Pana, że o kota nie dbał, pewnie go kochał na swój sposób, zabrał z ulicy chorego kociaka, dał dom, miseczkę i ciepły kaloryfer. Może myślał, że to wystarczy. Córka Pana mieszkała w Szwecji - fajny, czysty i cywilizowany kraj. Stan zdrowia Pana się pogorszył jakiś czas temu, Córka przyjechała się nim zająć, zamieszkała nawet w tym samym bloku, w tej samej klatce, kilka pięter wyżej. Niestety Pan zmarł, czy z powodu choroby czy po prostu przygniotła go starość - nie wiemy. Córka postanowiła wracać do Szwecji. Co w takim razie zrobić z kotem? Nie, Córka nie dowiadywała się, jak zabrać kota ze sobą, nie próbowała znaleźć kotu domu, nie zgłosiła się do nas ani do innej fundacji, po prostu postanowiła oddać kota do schroniska.
W tym samym bloku, w tej samej klatce mieszka Pani Ewa, która swojego czasu adoptowała ze schroniska dwie najbardziej wymagające natychmiastowej pomocy kotki. To Pani Ewa szukała rozwiązania dla Conana: rozpytywała znajomych i przyjaciół, dzwoniła i pisała do fundacji - wszędzie jej odmawiano: kot ma 5 lat, bardzo zaniedbane oczy i jest nie wykastrowany...
Kotylion stoi pod kreską - sterylizacje kilkudziesięciu kotów z działek na Helenówku zabiły nas finansowo. Powinniśmy odmówić, ale Pani Ewa przysłała maila na służbowy adres Kotyliona, który obsługuję. Ze zdjęciami. Słabymi zdjęciami z telefonu. Ci, co mnie znają, wiedzą, że twarda jestem i ogólnie beton. Ale nie mogłam patrzeć na te zdjęcia i na tego kota...
Dziś kochane Anie przyjęły chłopaka do lecznicy. Jest przerażony, co Córka skwitowała stwierdzeniem, że: "uważajcie, bo on jest pół dziki" . Córka nie wie, jak kot ma na imię. Córka przywiozła razem z kotem pół kilo chrupków i cztery puszki whiskasa oraz kocią poduszeczkę. Na razie nie wiemy, co będzie z jego oczkami: jedno z nich ma naloty na rogówce, nieduże, ale źrenica jest powiększona - i to jest to lepsze oczko. W drugim - dolna powieka podwija się do środka, drażniąc gałkę oczną tak, że całe spojówki są przerażająco czerwone i leci z nich ropa. Nie chcę myśleć, jak musi go to boleć. Teraz muszę się dobrze postarać, żeby Conan miał fundusze na leczenie i mógł znaleźć nowy wspaniały dom.
Oto Conan:
"uważajcie, bo on jest pół dziki"
Pani Ewa przekazała dla Conana dużo naprawdę wiele wartych fantów. Będzie z nich bazarek, niech się tylko obrobię...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości