Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Załóżmy HIPOTETYCZNIE, że wezmę je na tymczas. Czy ktoś wtedy zajmie się ich adopcją?AnielkaG pisze: Może ktoś się zlituje? teraz nie ma kociąt, a sa chętni...jeśli są osowojone to nie będzie problemu z adopcją...
key_west pisze:Załóżmy HIPOTETYCZNIE, że wezmę je na tymczas. Czy ktoś wtedy zajmie się ich adopcją?AnielkaG pisze: Może ktoś się zlituje? teraz nie ma kociąt, a sa chętni...jeśli są osowojone to nie będzie problemu z adopcją...
Mam głowę zajętą problemami domowymiJedyne, co mogę zaproponować kociakom to spora łazienka, opieka i dwie córki chętne do miziania, a wszystko i tak bez wiedzy męża
Jak, po wzięciu kociąt, długo się nie będę odzywała to znaczy, że TŻ mnie zlikwidował
O sobie mogę powiedzieć tyle, że mam kocią przybłędę, która wybrała nas sobie prawie 17 lat temu i dwa koty ze schroniska w Milanówku. Na wątek cmentarniaków trafiłam dwa lata temu dzięki Tajemniczenu Wujkowi Z.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości