Mieliśmy adoptować kiwaczka Mikołajka. Tydzień przed przyjazdem do nas (bo Sibel była jeszcze na sterydach wtedy dlatego czekaliśmy aż odstawi) zaczął nagle chorować. Po 3 dniach zmarł na FIP

Widzieliśmy go tylko na zdjęciach i na filmikach a wyliśmy z TŻtem jakby to był kot który był z nami od paru lat... Człowiek się przywiązuje nawet jak nie ma kocia przy sobie.