Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 16, 2010 13:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze: jesli coś jest jednorazowe, lepiej to tak stosować - jako jednorazowe.
trzymam w ręce ten żwirek nazywa się Catrine, nigdzie nie jest napisane, że jest jednorazowego użytku, jest odnotowane natomiast, że materiał, z którego są wykonane "perełki" nie pochłania/absorbuje moczu.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 13:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Ja z Draculem nie miałam innego wyjścia, albo podłoga, albo wcale. Lepiej z podłogi niż wcale. Coś wychodziło. Raz miał pobierany mocz z pęcherza, wynik sie nie różnił jakoś specjalnie. Za to pobranie bylo wielce stresujące.

Być może takie postępowanie dawało Ci poczucie dobrze wypełnionego obowiązku ja jednak (mimo przekornej natury) pozostanę przy tradycyjnych standardach jeśli chodzi o jakość próbek oddawanych do badania.
Zastanawia mnie tylko czy czystość Twojej podłogi jest tak niewiarygodna czy standardy labu badającego próbkę pobraną z pęcherza pozostawiają wiele do życzenia skoro wynik badania "nie różnił się jakoś specjalnie".
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 16, 2010 13:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
casica pisze:Ja z Draculem nie miałam innego wyjścia, albo podłoga, albo wcale. Lepiej z podłogi niż wcale. Coś wychodziło. Raz miał pobierany mocz z pęcherza, wynik sie nie różnił jakoś specjalnie. Za to pobranie bylo wielce stresujące.

Być może takie postępowanie dawało Ci poczucie dobrze wypełnionego obowiązku ja jednak (mimo przekornej natury) pozostanę przy tradycyjnych standardach jeśli chodzi o jakość próbek oddawanych do badania.
Zastanawia mnie tylko czy czystość Twojej podłogi jest tak niewiarygodna czy standardy labu badającego próbkę pobraną z pęcherza pozostawiają wiele do życzenia skoro wynik badania "nie różnił się jakoś specjalnie".

Jasne :) Wiem, czego bym nie napisała i tak będzie źle. Ale spoko, wali mnie to elegancko mówiąc :wink:
A jednak weci znający Dracula jako pacjenta akceptowali taką formę badania moczu, wcześniej zresztą pytałam, czy jest sens brać świeżą próbkę z podłogi. Odpowiedź brzmiała - lepsza tak niz żadna, lepsza taka niz pobieranie w gabinecie i efekt nerwowy w postaci zatkania kota.
Podłoga zaś w ulubionym miejscu lania była bardzo czysta (jak na podłogę), myta po kilka razy dziennie z przyczyn wiadomych.

edit: jednak większość znanych mi kotów nie sprawia aż takich problemów. Prędzej czy później mocz daje się złapać.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 13:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Jasne :) Wiem, czego bym nie napisała i tak będzie źle. Ale spoko, wali mnie to elegancko mówiąc :wink:

Myślę, że wyciągasz zbyt daleko idące wnioski.
Łącznie z tym o elegancji swojej wypowiedzi...:wink:
casica pisze:A jednak weci znający Dracula jako pacjenta akceptowali taką formę badania moczu, wcześniej zresztą pytałam, czy jest sens brać świeżą próbkę z podłogi. Odpowiedź brzmiała - lepsza tak niz żadna, lepsza taka niz pobieranie w gabinecie i efekt nerwowy w postaci zatkania kota.
Podłoga zaś w ulubionym miejscu lania była bardzo czysta (jak na podłogę), myta po kilka razy dziennie z przyczyn wiadomych.

edit: jednak większość znanych mi kotów nie sprawia aż takich problemów. Prędzej czy później mocz daje się złapać.

No widzisz. Ty piszesz o konkretnej sytuacj, konkretnym kocie do którego (jak twierdzisz) nie odnoszą się powszechnie akceptowane zasady i sposoby postępowania. I masz do tego prawo: Ty, oraz Twoi weci.
Nie zmienia to jednak faktu, że aby badanie naprawdę miało sens - takie pobieranie próbki jest niewłaściwe.
Chyba, że chodzi wyłącznie o to, żeby COŚ zrobić.
Bo zawsze COŚ wyjdzie. Bez względu na to kiedy, jak i (w zasadzie) od kogo pobierze się próbkę. Ja oczywiście rozumiem, że Twoi weci mają rację - ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 16, 2010 14:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Wiem, czego bym nie napisała i tak będzie źle.

To nie pisz.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 16, 2010 14:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:No widzisz. Ty piszesz o konkretnej sytuacj, konkretnym kocie do którego (jak twierdzisz) nie odnoszą się powszechnie akceptowane zasady i sposoby postępowania. I masz do tego prawo: Ty, oraz Twoi weci.
Nie zmienia to jednak faktu, że aby badanie naprawdę miało sens - takie pobieranie próbki jest niewłaściwe.
Chyba, że chodzi wyłącznie o to, żeby COŚ zrobić.
Bo zawsze COŚ wyjdzie. Bez względu na to kiedy, jak i (w zasadzie) od kogo pobierze się próbkę. Ja oczywiście rozumiem, że Twoi weci mają rację - ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu.

Tak, piszę o konkretnym kocie i podaję ten przykład jako ekstremalny. A jednak, jakkolwiek nie jest to zalecany sposób, można i tak gdy potrzeba. Dla zbadania czy np w moczu są kryształy nie ma to większego znaczenia. Dla ciężaru też raczej nie. Posiewu z podlogi nie robilam.
Świeży mocz z dokładnie umytej podłogi nie różni się aż tak bardzo od moczu z wymytej kuwety.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 14:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

magaaaa pisze:
Wiem, czego bym nie napisała i tak będzie źle.

To nie pisz.

To do mnie?
Bo co? Bo Ci się nie podoba? Malo mnie to obchodzi, szczerze mówiąc w ogóle mnie to nie obchodzi :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 14:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Nikogo również nie obchodzi Twoja impertynencja i snobskie gotowanie, które jest o tyle celowe co pisanie o nim. Tudzież efekty tegoż - zaręczam Ci, że wszelkie twoje w tym zakresie wysilki prowadzą do klo...
Nikogo nie obchodzi czystość Twojej podłogi oraz to, ze jestes aż tak postepowa, ze dajesz z niej siki do badania do labu i jeszcze za to płacisz.
To naprawdę są Twoje problemy i wiesz - są specjalisci od ich leczenia.
Nasikasz na podłogę a na pewno zdiagnozują Cię właściwie.
Więc moze zajmij się czymś innym, dojdź w koncu do wniosku, ze nikt Cię tutaj nie chce.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 16, 2010 14:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

magaaaa pisze:Nikogo również nie obchodzi Twoja impertynencja i snobskie gotowanie, które jest o tyle celowe co pisanie o nim. Tudzież efekty tegoż - zaręczam Ci, że wszelkie twoje w tym zakresie wysilki prowadzą do klo...
ciach...

:ryk:
snobistyczne brzmiałoby zręczniej 8)
Ale to chyba nie jest wątek kulinarny?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 14:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Podejrzewam ze na prawdziwy snobizm Cię nie stać.

Więc pisze tak abyś była w stanie zrozumieć. Ale płonne nadzieje, próżny trud.
Zapomnialam do kogo się zwracam, już nie będę bo nie warto.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 16, 2010 14:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

magaaaa pisze:Podejrzewam ze na prawdziwy snobizm Cię nie stać.

Więc pisze tak abyś była w stanie zrozumieć. Ale płonne nadzieje, próżny trud.
Zapomnialam do kogo się zwracam, już nie będę bo nie warto.

:ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 14:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dite pisze:Ale w przypadku Miszy sikanie poza kuwetą mogło być równie dobrze sposobem manifestowania choroby (ale i bólu ucha), jak i niemożnością przystosowania się po życiu na działkach do korzystania z kuwety. Ponadto przy wielu kotach nie dziwi, że jeden z kuwety nie korzysta regularnie, zawsze to można wytłumaczyć -> że nie była czysta, że pachniała innym kotem, że inny kot Miszę stresował itd itp. Przy kociozagęszczeniu tak się po prostu dzieje.

Jak najbardziej się zgadzam, ale jeżeli kot korzystający z kuwety nagle z niej przestaje korzystać - warto badanie zrobić. Zwłaszcza kot mocno starszy i po przejściach.
Przy kocioprzegęszczeniu łatwo takie objawy przeoczyć - też zgoda - u kotów chodzących luzem po mieszkaniu ale nie siedzących w klatce.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39245
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 16, 2010 15:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Z pewną taką nieśmiałością przypominam, że jest to wątek, w którym mirka_t pisze o swoich kotach. Z całą pewnością nie służy do przepychanek, kłótni i dyskusji zupełnie nie na temat. Rozumiem, że wszystkie mamy doświadczenia z chorymi kotami, ale nasze doświadczenia z naszymi kotami nie muszą być dobre dla innych kotów. Proszę - weźcie tę sugestię pod uwagę.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lis 16, 2010 16:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

vega013 pisze:Z pewną taką nieśmiałością przypominam, że jest to wątek, w którym mirka_t pisze o swoich kotach. Z całą pewnością nie służy do przepychanek, kłótni i dyskusji zupełnie nie na temat. Rozumiem, że wszystkie mamy doświadczenia z chorymi kotami, ale nasze doświadczenia z naszymi kotami nie muszą być dobre dla innych kotów. Proszę - weźcie tę sugestię pod uwagę.

Masz rację.
Ale naprawdę uważasz, że rada żeby zrobić kotu jonogram + badanie moczu jest w tym akurat przypadku radą złą?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 16:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:
vega013 pisze:Z pewną taką nieśmiałością przypominam, że jest to wątek, w którym mirka_t pisze o swoich kotach. Z całą pewnością nie służy do przepychanek, kłótni i dyskusji zupełnie nie na temat. Rozumiem, że wszystkie mamy doświadczenia z chorymi kotami, ale nasze doświadczenia z naszymi kotami nie muszą być dobre dla innych kotów. Proszę - weźcie tę sugestię pod uwagę.

Masz rację.
Ale naprawdę uważasz, że rada żeby zrobić kotu jonogram + badanie moczu jest w tym akurat przypadku radą złą?


W Twoim wydaniu to już nie jest rada. 8)
"Rada" ma to do siebie, że można z niej skorzystać lub nie - nawet jeśli jest superhiperextra dobra.
W Twoim wydaniu to już jest presja, a nie zastosowanie się do Twojej rady skutkuje deprecjacją wszelkich innych działań podejmowanych przez kogoś komu radzisz.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości