vanja pisze:Witam wszystkich serdecznie. Rzadko mam dostep do komputera, bo albo nie chce sie pomyleniec wlaczyc albo okupuje go moj TŻ. Oj, troche sie dzis naczytalam. Wisienka, Boroweczka i Macius jak najbardziej szukaja domu. Moze powinnan kogos powiadomic ale nie wiem juz kogo a wiem ze sa wystawione ladnie do adpcji, wiec chyba nic nie spapralam. Troche w sporach orientuje sie z forum ale nie wypowiem sie, poniewaz nie znam tematu na tyle aby zabierac zdanie. Ale moi drodzy, wiem, ze czytaja nas ludzie nie koniecznie zwiazani z nasza fundacja. Tweety ma racje, ze takie sprawy lepiej zalatwic na zebraniu. Moze znalesc jakiegos mediatora, abysmy sobie do slodkich gardziolek nie skoczyli. I co sobie osoby postronne o nas moga myslec jak na forum "upychamy" sobie. Uwazam, ze sa to sprawy naszego grona i lepiej je zalatwic na jakims zebraniu. Jesli kogos urazilam to ogromnie przepraszam. Tylko czesto spotykam sie z wytykaniem palcami, ze ze mnie kociara i bronie jakiejs tam fundacji. Ale jestem w tej fundacji bede jej bronic, tylko troche trudno jest bronic sprawy jak ktos trafil do nas na forum i czyta jak sie klocimy pomiedzy soba. Po za tym dzwonilam wczoraj do Amelki aby rozeslala wici na temat adopcji kota przez pania z Kurdwanowa. Pani nie bedzie zabezpieczac balkonu, a ma dobre gadane i niektorzy daja sie na nie lapac, ja nie. Siostry wlasnie zmieniaja zabki. Wisienka ma u gory az cztery kielki, Macius takze
jest najbliższe w sobotę o 19-stej na Kocimskiej, przy okazji "darcia" polaru. Ci, którzy chcą pogadać, coś wyjaśnić czy omówić - zapraszam
I proszę o zakończenie wywodów typu ile to ktoś zrobił dla AFN-u. Dla AFN-u nikt nic nie robi, AFN to narzędzie pozwalające lepiej pomóc kotom (dostęp do tańszych produktów lub nawet bezpłatnych, możliwość zbiórek publicznych, 1%, odległe terminy płatności w lecznicach i zniżki, reklamowanie pomocy w mediach itp) a nie podmiot działań każdego z nas. To tak jakby oczekiwać od młotka, że będzie wdzięczny, że wbijamy nim gwoździe. Jeżeli ktoś robi cokolwiek to robi to dla kotów nie dla AFN-u. Może najwyższy czas to zrozumieć i przy okazji oczyszczą się szeregi. Bo potem słyszymy, że jest tak dobrze, bo AFN ma dziką hordę wolontariuszy tylko jak przychodzi do zrobienia czegoś to z płaczem można znaleźć z 10 osób, które faktycznie pomagają a nie chcą jechać na zasługach, że coś kiedyś. Dla naszych podopiecznych jest tu i teraz ....
Jeżeli ktoś ma ochotę teraz się obrazić, że jest niedoceniany czy pokrzywdzony czy za słabo poklepywany po pleckach - jego prawo. Jeżeli ma ochotę rozpuścić kolejne wici na mieście, że Szwedowa jest wredna i nie da się z nią pracować - też jego prawo. Reguły były jasne od początku komu pomagamy i na jakich warunkach.
Więc jest jakiś facet, który pomoże w sobotę w Harbutowicach czy Tosza- kobieta niezniszczalna będzie musiała się użerać z tym drewnem?