Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 25, 2010 1:45 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 25, 2010 6:56 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Wiesz OKI,jak ja lubię ten wątek? Napawa mnie optymizmem,zaczynam dzień od niego.Bo tu jest wszystko takie normalne.Nie ma biadolenia, wiem,że nie będzie "od czwartku godz.17.22 kot traci tymczas", koty są zadbane pod względem fizycznym i psychicznym.Dlaczego zupełnie spokojna byłam o Adelkę? Koty czują,że są kochane,że komuś na nich zależy.Rozmawiałam kiedyś z wetką ,nie tylko z resztą,że koty są takie,jak ich właściciele.Tak się mówi o psach,ale koty nie upodabniają się fizycznie,ale charakterologicznie.W spokojnym,ciepłym domu będą miziaki, w mniejszym lub większym stopniu,a w neurotycznym...no właśnie.Znam taki dom :cry:
OKI, :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56258
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 25, 2010 7:44 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Przed chwilą dzwoniła Dorota (moja siostra).Nie wie,które zdjęcie ma dać na ekran.Jest zachwycona,prosiła,abym o tym napisała.Zauważyła też,że Taci bardzo poprawiła się sierść.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56258
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 25, 2010 8:00 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

ObrazekOKI i koteczkom!
Zgadzam się ze wszystkim, co napisala Ewar. :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw mar 25, 2010 9:26 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-8 :)

OKI pisze:Obrazek


pieknie jej w tej zieleni :mrgreen:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 25, 2010 9:33 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

OKI pisze:Dołączam do klubu pogryzionych :twisted:
Adelka dostaje antybiotyk, pierwsza piguła podana, ale drogo mnie to kosztowało :lol: Mała zarazka potrafi urżnąć nawet trzymana za skórę na karku 8O
Miałam zacząć jej podawać rano dopiero, ale chyba tak jest lepiej, wieczorem mam więcej czasu :roll: Strasznie dużo nerwów, żeby ją złapać i zapakować pigułę, przy próbach otwarcia pyska też gryzie jak diabli :roll: Natomiast jak wyciągam rękę, żeby ją pogłaskać, np. pod szafą, nie gryzie, nie drapie - tylko na próby złapania reaguje obroną :? Jak ją trzymam na kolanach zawiniętą w koc, już po nafaszerowaniu i głaszczę, też się nic nie dzieje :(
Najchętniej bym ją zostawiła w świętym spokoju, na pewno szybko by się przestała bać, ale boję się, że skończy się takim stanem jak u Myszy :?
Biedna ma straszne te ataki kichania :( Podstawiam jej co chwila nową michę z inhalolem, to pomaga, póki nie wystygnie :roll:
Mam nadzieję, że antybiotyk szybko ją postawi na nogi i będzie się mogła do woli odstresowywać gdzieś w kącie :roll:
Buuu, tak mi jej strasznie szkoda :cry:


mam ten sam problem z Zorką - wydoroslala i zrobila sie ciezej obslugowa :?
tak samo jak Adelcia - gryzie po paluchach jak sie tylko da - no i tez ostatnio w myslach dziekowalam wetce, ktora zaproponowala mi inne dawkowanie leku, ktory podaje sie raz dziennie,a nie dwa, wiec nie trzeba wczesniej wstawac, zeby byl czas na gonitwy i cala tą szamotaninę :roll: :roll: :roll:
wczoraj tak sie nameczylam, zeby jej podac tabsa... na sam koniec jezyka kladlam go 4x, a i tak rano znalazlam go wymemłanego i wyplutego u nas na poscieli 8O pocieszam sie, ze jak tak memłała i trzymala w buzi, to troche leku liznela.... ale ogolnie juz mnie to wkurza...

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 25, 2010 9:39 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

a mnie zastanawia to co napisala Ewar.... sama nie wiem co mam o tym myslec.... :roll:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 25, 2010 11:02 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Cześć wszystkim :1luvu:

Wieści z rana :wink:
Adelka właśnie poucza moje kociaste, że śniadanie je się na raz i nic nie należy zostawiać na później :twisted: Słyszę stukot wylizywanych misek na podłodze :lol:
Bo już nawet Mysz się zdążyła rozwydrzyć i wybrzydzać :mrgreen: Tego moje koty na pewno nie mają po mnie :roll:

ewar pisze:Wiesz OKI,jak ja lubię ten wątek? Napawa mnie optymizmem,zaczynam dzień od niego.Bo tu jest wszystko takie normalne.Nie ma biadolenia, wiem,że nie będzie "od czwartku godz.17.22 kot traci tymczas", koty są zadbane pod względem fizycznym i psychicznym.Dlaczego zupełnie spokojna byłam o Adelkę? Koty czują,że są kochane,że komuś na nich zależy.Rozmawiałam kiedyś z wetką ,nie tylko z resztą,że koty są takie,jak ich właściciele.Tak się mówi o psach,ale koty nie upodabniają się fizycznie,ale charakterologicznie.W spokojnym,ciepłym domu będą miziaki, w mniejszym lub większym stopniu,a w neurotycznym...no właśnie.Znam taki dom :cry:
OKI, :1luvu: :1luvu: :1luvu:

:oops: :oops: :oops: Dziękuję :D Czuję, że urosłam... jeszcze :oops: :lol:
Z kotami to chyba jeszcze jest tak, że to one nas wybierają - nawet jeśli nam się wydaje, że jest inaczej :lol:
Zaczynam myśleć, że nawet Tacia, jedyny kot, którego sobie "wybrałam", jakoś telepatycznie mi przekazała, że to właśnie ja mam ją wybrać :wink:

A poza tym, wszystkie zwierzęta wyczuwają emocje dużo lepiej niż my i reagują odpowiednio. To chyba cała filozofia :roll:

ewar pisze:Przed chwilą dzwoniła Dorota (moja siostra).Nie wie,które zdjęcie ma dać na ekran.Jest zachwycona,prosiła,abym o tym napisała.Zauważyła też,że Taci bardzo poprawiła się sierść.

Naprawdę? Może mi trudniej to zauważyć. Ona ciągle linieje i choć dalej pozostaje puchaczem, to sierść przestaje być taka nastroszona :roll: Zauważyłam, że każdy kolorek ma inną strukturę - najgładsze i najbardziej jedwabiste są bure łatki, potem białe, a te rude takie najbardziej szorstkie i ościste :lol:
A co do tapety, to chyba można sobie ustawić coś w rodzaju pokazu slajdów, czy wybierania losowego - tylko nie wiem, czy od tego się oczopląsu nie dostanie :lol:
Pozdrowienia dla Doroty :1luvu:

kalair pisze:OKI i koteczkom!
Zgadzam się ze wszystkim, co napisala Ewar. :1luvu: :1luvu:

Cześć Kalerciu :1luvu:

tillibulek pisze:mam ten sam problem z Zorką - wydoroslala i zrobila sie ciezej obslugowa :?
tak samo jak Adelcia - gryzie po paluchach jak sie tylko da - no i tez ostatnio w myslach dziekowalam wetce, ktora zaproponowala mi inne dawkowanie leku, ktory podaje sie raz dziennie,a nie dwa, wiec nie trzeba wczesniej wstawac, zeby byl czas na gonitwy i cala tą szamotaninę :roll: :roll: :roll:
wczoraj tak sie nameczylam, zeby jej podac tabsa... na sam koniec jezyka kladlam go 4x, a i tak rano znalazlam go wymemłanego i wyplutego u nas na poscieli 8O pocieszam sie, ze jak tak memłała i trzymala w buzi, to troche leku liznela.... ale ogolnie juz mnie to wkurza...

Adelce najtrudniej wetknąć tą pigułę do pyska, zastanawiam się nad rozpuszczaniem w wodzie i podawaniem strzykawką :roll: Bo przytrzymywanie zamkniętego pyska kotu z katarem i trudnościami w oddychaniu graniczy z sadyzmem :oops: Już przy Myszy to zauważyłam, ale z nią szło szybciutko i w miarę spokojnie. A Adelka bardzo walczy.
Antybiotyk raz dziennie daję, więc już dobrze :roll:

tillibulek pisze:a mnie zastanawia to co napisala Ewar.... sama nie wiem co mam o tym myslec.... :roll:

Nie myśl :mrgreen: Idź wymiziać swoją trójcę :wink:

A Mysz mi dzisiaj spała na głowie prawie :ryk: Dzikuska :ryk:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 11:07 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

skoro Adelka zjada na raz możesz jej tabletkę rozkruszać na drobno i mieszać z karmą. tylko wtedy trzeba przypilnować, aby inne panny nie zjadły.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 25, 2010 11:08 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw mar 25, 2010 11:11 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Marzenia11 pisze:skoro Adelka zjada na raz możesz jej tabletkę rozkruszać na drobno i mieszać z karmą. tylko wtedy trzeba przypilnować, aby inne panny nie zjadły.

Spróbuję może i tak. Chociaż nie przepadam za podawaniem tak antybiotyku :roll: Na ile znam kociaste, to właśnie jak ma lek wymieszany z karmą, to raptownie traci apetyt nawet największy żarłok :mrgreen:

Cześć Kociczko :1luvu:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 11:14 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

OKI pisze:
Marzenia11 pisze:Spróbuję może i tak. Chociaż nie przepadam za podawaniem tak antybiotyku :roll: Na ile znam kociaste, to właśnie jak ma lek wymieszany z karmą, to raptownie traci apetyt nawet największy żarłok :mrgreen:

podawałam tak blokowym i potem moim tymczasom i sie udawalo. tylko musi być dobrze rozkruszona - ja na talerzyku rozgniatałam lyżką. I oczywiście karmy nie może być zbyt mało, co by kociasta intruza nie wyczuła, ale też nie za dużo, zeby zjadła całość. Choć Adelka jak na razie zjada wszystko więc z tym nie będzie trudności.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35652
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 25, 2010 11:17 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Marzenia11 pisze:
OKI pisze:
Marzenia11 pisze:Spróbuję może i tak. Chociaż nie przepadam za podawaniem tak antybiotyku :roll: Na ile znam kociaste, to właśnie jak ma lek wymieszany z karmą, to raptownie traci apetyt nawet największy żarłok :mrgreen:

podawałam tak blokowym i potem moim tymczasom i sie udawalo. tylko musi być dobrze rozkruszona - ja na talerzyku rozgniatałam lyżką. I oczywiście karmy nie może być zbyt mało, co by kociasta intruza nie wyczuła, ale też nie za dużo, zeby zjadła całość. Choć Adelka jak na razie zjada wszystko więc z tym nie będzie trudności.

Spróbuję :roll: Choć jeszcze nigdy mi ten numer nie przeszedł :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 25, 2010 11:24 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

miau, miau!

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Czw mar 25, 2010 11:26 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Brrruuummmm :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 251 gości