160 Kotów Szczecin Prosimy o Wsparcie

[NOT]

pozdrowienia od Frytki

Frytka piękna jak pisanka.

Skojarzyła mi się tak świątecznie.

[NOT]

Z frontu sikaniowego- wczoraj któreś z naszych Footer nalało na bluzę i kurtke naszych gości.

Co w tym dziwnego?
Przecież wczoraj był lany poniedziałek, no nie?

[iza71koty]

NOT wiadomo coś na temat sterylek w TOZie?Od kiedy ruszają???

[wiora]

Z frontu sikaniowego- wczoraj któreś z naszych Footer nalało na bluzę i kurtke naszych gości.

Co w tym dziwnego?
Przecież wczoraj był lany poniedziałek, no nie?

[iza71koty]

No tak lany poniedziałek. U mnie dziś lany wtorek. A u Kogo będzie lana środa?????

[aglo]

Z frontu sikaniowego- wczoraj któreś z naszych Footer nalało na bluzę i kurtke naszych gości.

Co w tym dziwnego?
Przecież wczoraj był lany poniedziałek, no nie?

To samo powiedziałam koledze...Nie był przekonany...

[anik81]

U mnie też na razie sucho. Pewnie dlatego, że pochowałam pościel. A zwykłe łóżko juz nie jest tak atrakcyjne jak miękka i czyściutka pościel.

[NOT]

NOT wiadomo coś na temat sterylek w TOZie?Od kiedy ruszają???

Jutro.
Zatem zarezerwowałam auto w TOZ-ie na jutro rano i na popołudnie.
Będę u Pani rano godz. 9,30-10 i mogę zabrać 3 kotki na sterylke.
Wcześniej nie wydadzą mi auta.

[NOT]

Jeszcze jeden do kolekcji sikających futer.

W lany poniedziałek zabrałam z ogródka od znajomych nieznanego im, dorosłego, zamorzonego, odwodnionego kocura z piękna kolekcja pisanek pod ogonem.
Wczuł się chyba w święta, bo będąc u mnie cały czas leje na swoją pościel.
Szczyt wyrafinowania - polewa sam siebie śmierdzącym moczem.

Dzisiaj ruszyliśmy z leczeniem.
Kocur jest przemiły i ciągle chodzi mi po głowie pytanie:
Dlaczego go wywalono?
Czyżby szkoda było kasy na kastrację?

[wiora]

lana sroda niech zgadne-pewnie u Dominiki

[e-dita]

Bodzio wczoraj zaginął...po długich poszukiwaniach znalazłam go :

[Ja-Ba]

Bodzio wczoraj zaginął...po długich poszukiwaniach znalazłam go :

Przypomniałaś mi historię sprzed lat - mój Isiu był młody i od niedawna wychodził na ogród. Było lato, ale wieczorem pochłodniało i zaczęło padać. Łatek szybko ewakuował się do domu a Iśka nigdzie nie mogłam znaleźć.
Szukałam go cały wieczór, pół nocy przełaziłam po deszczu i w zimnie po ogrodzie kicikając, do rana co pół godxziny wychodziłam a gdy rano otworzyłam swoją szafę, diabeł przebrzydły słodziutko przeciągał się na półce z moimi swetrami tak się ucieszyłam że jednak był w domu że nawet nie zabiłam gada..

[e-dita]

Szukałam go cały wieczór, pół nocy przełaziłam po deszczu i w zimnie po ogrodzie kicikając, do rana co pół godxziny wychodziłam a gdy rano otworzyłam swoją szafę, diabeł przebrzydły słodziutko przeciągał się na półce z moimi swetrami

Ja swego czasu znalazłam zaginionego Marcela w lodówce

[wiora]

Edita-Agiss

KOTY SA PRZEPIEKNE PO PROSTU CUDA

[NOT]

Ja swego czasu znalazłam zaginionego Marcela w lodówce

Około 10 lat temu udało mi się "wyeksportować" jednego kociaka do gorącej, parnej Georgii w USA.
Mimo, że wszystkie pomieszczenia były tam klimatyzowane, to kociak uwielbiał chować się w lodówce.
Wszyscy śmieli się, że tęskni do chłodnego, polskiego klimatu.
Być może była to prawda, gdyż kocurka odłowiłam w listopadzie na terenie szpitala w Zdunowie (mieszkał w piwnicach pod oddziałem, gdzie leczono miedzy innymi gruźlicę).
To się nazywa awans społeczny!
Kociak wabi się JP (dżipi) tj. Polak należący do Jill i żyje do dzisiaj.