Wątek DO ZAMKNIĘCIA-dziękujemy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 01, 2013 9:06 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

Szkoda :(
Może jeszcze wrócisz.. :mrgreen: .. kiedyś... :lol:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25705
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław


Post » Wto paź 01, 2013 14:29 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

lista wrześniowa do rozliczenia:
proponowana lista na wrzesień

1. koteczka okazała sie Piracikiem :lol: Obrazek
i ma ds u puszatka :1luvu:
-wsparcie scedowane na inne ślepaczki- bardzo dziękujemy :1luvu:
wątek: viewtopic.php?f=13&t=156147&p=10068212#p10068212

2. Tupak od Zofia.Sasza -szukamy domu
watek: viewtopic.php?f=1&t=156181&hilit=zofia&start=165

3. Biało rudy kotek bezdomny z chlamydią Obrazek
-kontakt Anna61 szukamy dt/ds
wątek: viewtopic.php?f=1&t=156336

4. kotki w lecznicy pod opieką lidka02 -[color=#BF0000]bardzo potrzebne dt

Obrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 01, 2013 16:27 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

Pisałam o kotkach proszę pomoc przekazać komuś innemu :ok: jest tyle tych bid :( .Szkoda że nie każdy potrafi je zauważyć , łatwo osądzać ale one same sobie nie poradza...Ktoś pisał dlaczego ty je bierzesz bo nie ma nikogo innego ,świata nie zbawisz itd .Ale ja to robię bo dla tego kota to życie ,bo takie koty sobie na dworze nie poradzą , bo wieczory sa zimne , bo są za małe żeby poradziły sobie pod wiatom w drzewie , bo ...dużo jest tego ogłaszałam tu na fb i maja ogłoszenia jednak wszędzie cisza ...Gdyby były rasowe już by miały domki ale one zwykłe , proste takie jak ja...Ktoś tak głupi jak ja i tak prosty i tak zakocony spojzy tylko na taką bide , taką bide co jest bez szans ..Co ma oczka do usunięcia...Tak jak pisała KOKTINS Z CAŁYM SZACUNKIEM LIDKA ALE TAKIE KOTY POWINNO SIE USYPIAĆ ....Czy kogoś teraz dziwi że zamknełam wątek po co to ciągnąć jak dużo ludzi tego nie zrozumie co My czujemy że dla nas te koty slepe , kalekie bez szans niby na życie są NAJWAŻNIEJSZE są NAJKOCHAŃSZE,...............I te koty mimo wszystko TE KOTY SĄ SZCZĘŚLIWE I KOCHAJĄ NAS TO ICH JEDYNE ŻYCIE DRUGIEGO NIE BĘDĄ MIAŁY..........TE KOTY NIE WIEDZĄ JAK TO JEST WIDZIEĆ , ONE JUŻ BYŁY DAWNO W CIEMNOŚCI............... :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto paź 01, 2013 16:31 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

lidka02 pisze:Tak jak pisała KOKTINS Z CAŁYM SZACUNKIEM LIDKA ALE TAKIE KOTY POWINNO SIE USYPIAĆ ...


nie wierzę 8O ... :cry: :cry:
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto paź 01, 2013 16:42 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

Lidka02, nie łam się :ok:
Jestem z Tobą - i nie tylko ja.
I myślę o takich kotach dokładnie tak samo,
i na pewno NIE BĘDĘ ICH USYPIAĆ!
A inni niech gadają co chcą.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto paź 01, 2013 16:49 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

Lidka, nie przejmuj się - te koty porzebowały pomocy i dostały ją. Trzeba za lecznicę zapłacić, więc wsparcie ślepaczkowe moim zdaniem się im przyda. Bo one żyją i dzięki Tobie mają szansę. A ci, co mieli kontakt z kotami okaleczonymi - ślepaczkami, połamańcami, pieluszkowymi etc. wiedzą, że one są pogodne i potrafią się cieszyć życiem - nieraz bardziej niż te zdrowe. Dlatego wrzuć na luz, daj sobie czas i nie przejmuj się. Wiele osób, które nie widziały na żywo takich przypadków myśli, że one są nieszczęśliwe, że ich życie nie ma sensu - a wystarczy zobaczyć je na żywo w domu, gdzie zdobywają szczyt drapaka, gdzie zdrowe koty sie nie zapuszczają za bardzo, gdzie psocą i rozrabiają jak każdy normalny kot, żeby zrozumieć, że koty nie rozpaczają nie rozpamiętują utraconych szans - żyją na tyle radośnie, na tyle pełnie, na ile mogą. A dom się znajdzie - z tym, że lepszy, bardziej kochający i bardziej odpowiedzialny niż dla ślicznego 12-tygodniowego rudzielca w typie rasy. Z tym, że dłużej będzie się na niego czekać.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 01, 2013 18:31 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

Goyka pisze:
lidka02 pisze:Tak jak pisała KOKTINS Z CAŁYM SZACUNKIEM LIDKA ALE TAKIE KOTY POWINNO SIE USYPIAĆ ...


nie wierzę 8O ... :cry: :cry:


Ja też.. Przykro mi.

Ludziom z 'zewnątrz' się nie dziwię. Tzn niektórym. Mam krewną, jest bardzo dobrą , porzadną osobą i jakby mogła to by wszystkim pomogła. Ale też czasem mówi, jak coś opowiadam, jak leczyłam mojego psa... żeby dać spokój. Nie mówi o zabijaniu, ale o unikaniu uciążliwego leczenia. Chce dobrze - po prostu nie chce męczyć zwierzaka.
Nie wszyscy rozumieją - stąd edukacyjna rola takiego wątku np. - , że kalekie zwierzęta i radzą sobie, i są szczęśliwe. Nie rozumieja, że to ludzie opiekunowie mają problem, nie zwierzak, który sobie sprawy nie zdaje często, że coś z nim nie tak. A problem opiekunów - to ich problem i do tego nic nikomu.
Poza pomocą :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25705
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 01, 2013 19:44 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

dziewczyny mam pytanie-myślę ,że będziecie najlepiej zorientowane. Poczatek histori tu : viewtopic.php?f=1&t=157137

Tak jak pisałam kot w piątek będzie u weterynarza.Nie jest żaden znany/polecany weterynarz-mam nadzieję ,że się zna (oby). Dziewczyna wysłała mi zdjęcie oka kota-niestety pomimo kilku prób nie mam jak wrzucić tu zdjęcia,może jutro się uda. Z oka lecą łzy-nie ropa,z nosa nie ma wysięku. Oko jest zarośnięte trzecią powieką,ale nie całkiem-zrośnięcia są z dwóch stron w środku jest otwór - być może kot coś przez niego widzi. Z książeczki wynika,że ta trzecia powieka była rozcinana przez weta jakieś 3,5 miesiąca temu-rozumiem ,że zrosła się ponownie. Oko nie jest zaczerwienione,kot ma apetyt, nie jest apatyczny.
Jakie badania oka powinien przeprowadzić? Czy oko ruszać-gdyby nic się nie działo?Lepiej żeby się zrosło całkiem?Pytam bo nie wiem a ile weterynarz się zna, a dziewczyna się nie zna wcale. Tym trudniej będzie jej ewentualnie z weterynarzem dyskutować. A może na coś szczególnie zwrócić uwagę?

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 02, 2013 9:12 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

witaj, KOTEK1988,

widzę,że jesteś z Wrocławia-macie tam dr Kiełbowicza, jeden z najlepszych okulistów, prawdę mówiąc ja radziłabym, skoro to na miejscu, właśnie do niego udać się z kotkiem.
Jeśli to faktycznie chlamydia, proponowałabym , co u mnie zdało egzamin kiedy adoptowałam kota z chlamydia do stada 3 kotów dorosłych nieszczepionych, podawać obydwu kotom F-lizynę w pokarmie, nie mam pojecia natomiast jak sprawa ma sie z dziećmi-to, myśle,że BOŻENAZWISNIEWA może powiedzieć-jesli tu nie zajrzy, zapytaj na pw
-ale przede wszytskim jednak bym zdiagnozowała u okulisty jaka jest przyczyna takiego wyglądu oka

tutaj namiary:
Wrocław dr Zdzisław Kiełbowicz, Wrocław
Lecznica ul. Karłowicza 36, Zalesie, Wrocław;
tel. (0-71) 348-39-58

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26877
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 02, 2013 11:59 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

Goyka pisze:
lidka02 pisze:Tak jak pisała KOKTINS Z CAŁYM SZACUNKIEM LIDKA ALE TAKIE KOTY POWINNO SIE USYPIAĆ ...


nie wierzę 8O ... :cry: :cry:

Wstawiłam zdjęcie dwóch malców bo szukałam domku a tam na tym wątku tyle ludzi więc :? no i zrobiła się dyskusja i wstawiłam ślepki zdjęcia chorych oczek itd

kotkins
Tytuł: Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?PostNapisane: Pt wrz 20, 2013 20:24
Offline

Dołączył(a): Pt mar 25, 2011 22:39
Posty: 6584
Lokalizacja: Poznań
Wiecie co...bardzo nie chciałam się włączać do tej rozmowy ,ale nie wytrzymałam...

Przepraszam- może to co tu napiszę jest okrutne, ale niektóre z tych zwierząt ze zdjęć powyżej powinny zostać uśpione.
Jest granica ratowania życia-choć pewnie każda z nas uważa ,że przebiega ona gdzie indziej.
I żeby sprawa była jasna: mam w domu kota bez oka, jest przepiękny, można go zobaczyć na moim wątku.
To nie tak ,że zwierzę chore czy kalekie nie ma prawa żyć.

Lidko z całym szacunkiem: podejmę sprawę Grażyny, Twojej kotki , która obecnie jest u Alab 108.
Kotka u Ciebie chorowała, nie byłaś w stanie zapewnić jej leczenia.
Moim zdaniem (a każdy może mieć inne zdanie!) gdybyś nie ratowała całego świata mogłabyś się skupić na leczeniu Grażyny.
Tak zrobiła Alab.
Poświęciła czas, pieniądze i wysiłek dla jednego kota.
Dla Grażyny-Gajki.

Skutek?
Kot jest niemal zdrowy (niektóre koty zupełnie zdrowe nigdy nie będą), szczęśliwy i piękny.
I TO jest kwintesencja pomocy, mądrej pomocy.

Branie wszystkiego , jak leci jest stawianiem siebie w roli boga, tyle ,że nie wszechmocnego.

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro paź 02, 2013 12:08 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

Myśle że Ktoś kto widział Julke jej zdjęcia na początku nie były one miłe ale Julka dziś to ta czarna mała ma się bardzo dobrze , nie kręci się już w kółko wszystko jest wyleczone..Dzis zawiozłam małego do weta bo mu lało się z oczka i leciała krew , byłam u innego weta bo mój ma urlop i wet miał spróbować zciągnąć wrzód a oko zostawić już dwa razy tak mu się udało..dzwoniłam kotek do odbioru jadę po niego po południu jednak oczko trzeba bylo całe usunąc bo za głęboko sięgała perferacja tak mówił coś wet ...I oczka nie udało się yratować bo mały by się tylko męczył oko było by coraz gorsze....
Lenka na zdjęciu pilnuje Kubka po zabiegu..Lenki też nie powinno już być z takimi oczami jak miała ale jak widać teraz z niej cudna dziewczyna :1luvu:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro paź 02, 2013 13:01 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

lidka02 pisze:...
kotkins
Tytuł: Re: Nie ZBIERACZOM, czyli czym jest zbieractwo?PostNapisane: Pt wrz 20, 2013 20:24
...
Jest granica ratowania życia-choć pewnie każda z nas uważa ,że przebiega ona gdzie indziej.
...
Lidko z całym szacunkiem: podejmę sprawę Grażyny, Twojej kotki , która obecnie jest u Alab 108.
Kotka u Ciebie chorowała, nie byłaś w stanie zapewnić jej leczenia.
Moim zdaniem (a każdy może mieć inne zdanie!) gdybyś nie ratowała całego świata mogłabyś się skupić na leczeniu Grażyny.
Tak zrobiła Alab.
Poświęciła czas, pieniądze i wysiłek dla jednego kota.
Dla Grażyny-Gajki.

Skutek?
Kot jest niemal zdrowy (niektóre koty zupełnie zdrowe nigdy nie będą), szczęśliwy i piękny.
I TO jest kwintesencja pomocy, mądrej pomocy.

Branie wszystkiego , jak leci jest stawianiem siebie w roli boga, tyle ,że nie wszechmocnego.

Ciężki temat.
Granice ratowania życia? Na pewno są (dla mnie taką granicą jest np. niepotrzebne przedłużanie cierpienia, albo poświęcanie w tym celu innego życia).
Ale moim zdaniem to nie jest kwestia dylematu: ilość czy jakość.
Bo kto ma prawo decydować, czy lepiej uratować jedno życie "lepszej jakości" (m.in. lepsza opieka zdrowotna),
czy może kilka żywotów, ale bez zapewnienia tak dobrych warunków? Jak to zważyć, zbilansować?
Tym bardziej, że życie potrafi zaskakiwać i nie możemy wiedzieć, jakie szanse lub zagrożenia przyniesie jutro...
Prawie wszystkie ratowane zwierzęta chcą żyć. Świadome ("wykalkulowane") nieudzielenie im pomocy - to dopiero jest stawianie siebie w roli Boga.
Przyznam, że w takich sytuacjach (ratowanie życia) też nie potrafię kalkulować.
Najpierw ratuję, później się zastanawiam i martwię. Może to nie jest mądre. Ale jakoś tego nie żałuję.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Śro paź 02, 2013 14:15 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

A co to za wątek, Lidka, z którego jest cytat?

Można sobie tak dywagować, kto jest zbieraczką, kto pomaga, póki się samemu nie potyka co krok o potrzebującego. I wtedy sie zaczyna zabawa w boga - hmm.. zabrać, czy może niech sobie umrze tutaj...
Z Gajką jakoś było wiadomo, że może to być kwestia psychiczna, że powinna miec mniej tego towarzystwa wokół siebie, dla siebie bardziej człowieka, I się udało. Chyba to nie była opcja - wyrzucić wszystkie inne [większość], a ratować Gaję. Pozwolić cierpieć jakimś, które się nawinęły pod nogi, i których NIKT nie chce zabrać, czy ratować Gajkę?
Dlaczego nie ma burzy mózgów CO ZROBIĆ Z CHORYM KOTEM jeśli nie zabrać do domu? Tylko zabicie jest opcją?
Ale są na wątkach kotki leczone z całym poświęceniem, wszelkimi kosztami psychicznymi i materialnymi, w niezakoconych domach - i chorują. Bo to taka choroba. Ale sie miziają, jedzą - zabić? Za co?
Przy oczach chyba jest tak - wnioskuję z forum, nie z wiedzy medycznej - że najczęściej usunięcie oka/oczu, doleczenie jakieś, czyni kotka zdrowym praktycznie. I najczęściej szczęśliwym.
Bawieniem sie w boga byłoby właśnie decydowanie, którego leczyć, a którego zabić. Z przekonaniem, że sie wybrało właściwie ..
I jeszcze jedno - rozumiem, że ktoś nie może, nie chce, nie potrafi, nie ma kasy itd, itp. Ale odwodzić kogoś innego od tego co robi ? Dlaczego? Można nie wspierać [z różnych powodów j.w.] - ale mieć za złe ratowanie?
Granicą ratowania życia byłaby - dla mnie - pewność nieuleczalnej choroby i przynoszące cierpienie leczenie. I pewność, że chory chce umrzeć, że ma dość. Tylko skąd ją mieć?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25705
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 02, 2013 18:43 Re: ŚLEPACZKI cz.VI- Albert -koci dżentelmen, lista s.80

alessandra pisze:witaj, KOTEK1988,

widzę,że jesteś z Wrocławia-macie tam dr Kiełbowicza, jeden z najlepszych okulistów, prawdę mówiąc ja radziłabym, skoro to na miejscu, właśnie do niego udać się z kotkiem.
Jeśli to faktycznie chlamydia, proponowałabym , co u mnie zdało egzamin kiedy adoptowałam kota z chlamydia do stada 3 kotów dorosłych nieszczepionych, podawać obydwu kotom F-lizynę w pokarmie, nie mam pojecia natomiast jak sprawa ma sie z dziećmi-to, myśle,że BOŻENAZWISNIEWA może powiedzieć-jesli tu nie zajrzy, zapytaj na pw
-ale przede wszytskim jednak bym zdiagnozowała u okulisty jaka jest przyczyna takiego wyglądu oka

tutaj namiary:
Wrocław dr Zdzisław Kiełbowicz, Wrocław
Lecznica ul. Karłowicza 36, Zalesie, Wrocław;
tel. (0-71) 348-39-58


alessandra dzięki za odpowiedź-niestety kot nie przebywa na terenie dolnegośląska. I na razie nie ma możliwości jego przewiezienia. W piątek wizyta będzie u jakiegoś miejscowego weta. mam nadzieję,że udzieli jakiś konkretnych informacji. Kot na razie jest grzeczny, nie je nie korzystał z kuwety, nie pił. Ale nie dziwie się mieszkał w stodole pewnie jest mega zestresowany.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 60 gości