Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 29, 2015 21:59 Re: Nadbużańskie koty

Marta, a te nadżerki to nie calici przypadkiem?

Co do kociaków z Krakowa, to była tam wizyta p/a?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw lip 30, 2015 0:10 Re: Nadbużańskie koty

Mój Duduś miał nadżerki w pyszczku i na języku. Wetka zaleciła podawać co drugi dzień ampułkę Biostyminy do pyszczka. Wszystko pięknie się wygoiło.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 30, 2015 0:47 Re: Nadbużańskie koty

Erin pisze:Co do kociaków z Krakowa, to była tam wizyta p/a?

lidka02 nie robiła, poręczała za dom jej dobra znajoma.
Koty pojechały tu http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3 ... l?cookie=1
Osoba, ktora je zawoziła mówiła potem, że coś jej nie pasowało, ale ona tylko je tam wiozła. Próbujemy się czegoś więcej o tym DT dowiedzieć, ale jak do tej pory bez rezultatu.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lip 30, 2015 14:49 Re: Nadbużańskie koty

U Frani nadżerki były leczone Avilinem, ale wiadomo - lepiej, żeby wet to zobaczył. Za Domki dla maluchów i białej koteńki :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lip 30, 2015 16:44 Re: Nadbużańskie koty

Marta ,rodzeństwo Stasia miało dziś robione PCR ..udało się tylko u Piracika bo Iskierka krwi nie dała ,za to Piracik to cukierek nawet przy pobieraniu mruczał i okazywał jak wszystkich kocha ..Staś też taki całuśnik... :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 31, 2015 20:59 Re: Nadbużańskie koty

Jak się czuje Roman Marto ?
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt lip 31, 2015 23:31 Re: Nadbużańskie koty

Znów miałam wypełniony dzień. Było i miło i trochę nieprzyjemnie.
Jeden z rudasków pojechał do swojego nowego domku. Niech Ci się szczęści rudasku.
Zadzwoniła do mnie koleżanka z informacją, że dostała telefon, że w miejscu znalezienia białego maluszka są kolejne dwa maluchy, a znany nam pan zamknął je w komórce, żeby nie uciekły. Byłam akurat dyspozycyjna, koleżanka nie za bardzo, więc pojechałam przechwycić maleńtasy. Bezinteresowny pan zażyczył sobie ode mnie 20 zł za fatygę.Za to, że musiał je ganiać, zamykać i przechowywać. Jadąc z nimi do domu nabrałam pewnych podejrzeń, czy w tym przypadku ktoś nie zrobił nas w konia. A to dlatego, że maluchy czarnuszki okazały się cudnymi, rozkapryszonymi, całuśnymi kotkami. Nijak to nie idzie w parze z osieroconymi dzikuskami. Zadzwoniłam do koleżanki i powiedziałam, że coś mi tu nie gra. Obiecała, że wieczorkiem pojedzie na tą wieś i rozpyta o maluchy. Pojechała. Ze wstępnych ustaleń nic nie wynikało, za to nagle usłyszała, a ja również po drugiej stronie słuchawki, płacz małego kociątka. Rozpoczęła poszukiwania. Miauczenie słychać było tak pomiędzy tą opuszczoną posesją a zamieszkałą sąsiednią. W końcu pojechałam do niej, żeby pomóc w poszukiwaniach. Dostałyśmy się na zamieszkałą posesję i wraz z właścicielką zaczęłyśmy przeszukiwać teren z tujami i krzewami, bo wydawało się nam, że to z tego miejsca słychać płacz. Jak się zbliżałyśmy to ustawał. Właścicielka posesji wpadła na genialny pomysł, a mianowicie przyniosła do ogrodu swoją wysterylizowaną kocicę. Kotka szybko zainteresowała się jednym z jałowców. Położyła się przy nim i bardzo się wpatrywała w jeden punkt. Jałowiec jest generalnie kujący, więc założyłam robotnicze rękawice z samochodu i świecąc latarką przeszukałam kujące gałęzie. Kociątko leżało jakby w gniazdku pomiędzy gałęziami przy samej ziemi. Bez latarki to nie wiem czy znalazłabym. Widać było tylko mały kawałek futerka. Kociątko było wciśnięte tam ze strachu. Okazało się że to na 100% rodzeństwo naszego małego łaciatka. Nic nie rozumiem z tej historii. jeden maluch był martwy w stodole, drugi płakał w rynnie opuszczonego domu, a trzeci siedział w jałowcu sąsiedniej posesji i też bardzo płakał.
Maluszek został nakarmiony i śpi sobie teraz z bratem i resztą przyrodniego rodzeństwa.
A historia z maluszkami złapanymi przez tamtego pana? Koleżanka w końcu ustaliła, a pan przyciśnięty do muru również się przyznał, że dwa czarnuszki podrzucił nam. Były to kocięta od jego szwagierki, która chciał się ich pozbyć.
Jutro tam pojadę i powiem mu kilka mało wyrafinowanych słów.

kwinta pisze:Jak się czuje Roman Marto ?
Romana boli buzia. Umówiłam już wizytę do dr Jodkowskiej, ale jest na urlopie i dopiero za trzy tygodnie mamy wizytę.
Dorciu, Staś jest wyjątkowy, wszyscy za nim przepadają.

Nie mam jeszcze zdjęć ostatniego maluszka z wieczora, ale w ciągu dnia skład wyglądał następująco:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob sie 01, 2015 7:24 Re: Nadbużańskie koty

Ale mają kociaki super plac zabaw :1luvu:
Obrazek

evik75

 
Posty: 807
Od: Czw mar 29, 2012 21:26

Post » Sob sie 01, 2015 8:07 Re: Nadbużańskie koty

Marta, te wiejskie historie kociaków i ludzi tam mieszkających, czytam zawsze jakbym czytała kryminał Agathy Christie. Te kłamstwa, podrzucanie niechcianych maluchów i chęć zarobienia kasy na tych biedakach, daje pełen obraz polskiej wsi, z wyjątkiem sąsiadki z wysterylizowaną kocicą i jej chęć pomocy.
Ja już się pogubiłam, ile ich w tej chwili masz 7, 8 ?

Plac zabaw na świeżym powietrzu jest przecudny, kociaki mają jak w bajce, napatrzeć się nie mogę na to kocie przedszkole :D :201461

Kciuki za pysio Romana trzymam :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob sie 01, 2015 8:50 Re: Nadbużańskie koty

Ale cudeńka <3 I jaki mają full wypas :ok:

Co do tego kmiotka, to nasuwa mi się jeden komentarz: wsi radosna, wsi wesoła :roll: :twisted:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob sie 01, 2015 14:03 Re: Nadbużańskie koty

evik75 pisze:Ale mają kociaki super plac zabaw :1luvu:

Nie wyobrażam sobie życia bez tego tarasu, przy tym licznym sierocińcu. Maluszków jest . . . 8. W klatce zamykane są na poposiłkowe leżakowanie. Wtedy przeprowadzany jest spis inwentarza, przeliczanie i szukanie w zakamarkach schowanej zguby. Większość czasu biegają jednak po tarasie. Czasem jak znajdę chwilkę, żeby przysiąść tam z nimi z kubkiem herbaty, to oczopląsu można dostać. Wszystko się rusza, skacze, goni, podbrykuje, naskakuje,wspina po drapaku.
kwinta pisze:Marta, te wiejskie historie kociaków i ludzi tam mieszkających, czytam zawsze jakbym czytała kryminał Agathy Christie. Te kłamstwa, podrzucanie niechcianych maluchów i chęć zarobienia kasy na tych biedakach, daje pełen obraz polskiej wsi, z wyjątkiem sąsiadki z wysterylizowaną kocicą i jej chęć pomocy . . .

To ludzie potęgują te wszystkie nieszczęścia. Głupota, ograniczenie, brak empatii, ,,niechciejstwo", patrzenie tylko na czubek swojego nosa. W tych wszystkich historiach to zazwyczaj ludzie wzbudzają moją największą frustrację.
Miałyśmy na innej wsi dwie kotki i osiem maluchów. Gdy moja koleżanka dowiedziała się, że małe maja zostać po podrośnięciu wywiezione do lasu pojechała do tych bab, ich opiekunek i powiedziała, że poszuka maluchom domów, a dorosłe kotki teraz latem wysterylizujemy. Gdy maluchy miały kilka tygodni baby powiedziały, że można już je zabierać. Koleżanka, odparła, że to nie rzecz, nie posadzi sobie na komodzie, żeby w międzyczasie szukać im domów, że lepiej do czasu znalezienia im miejsc, żeby pobyły ze swoimi mamami. Obawiając się jednak, żeby baby nie wywiozły małych, zaproponowała, że może im trochę karmy przywiezie. Na to jedno babsko odparło: ,,no, przydałoby się". Bezczelne babsko.
Co krok spotykam się z takimi ludźmi. I tak jest co robić, to jeszcze ludzie utrudniają. Nie chcę ich pomocy, ale niech nie utrudniają.
Ale nie tylko tacy ludzie są, na szczęście. Kilka dni temu mój okoliczny wet powiedział, że jest bardzo dużo ludzi, którzy przygarniają zwierzęta, szczególnie bezpańskie psy. Powiedział, że bardzo często przychodzi ktoś do niego na weterynarię z psem i opowiada, że to przygarnięty, błąkający się znajdek. To trochę podnosi wiarę w gatunek ludzki.
Erin pisze:Co do tego kmiotka, to nasuwa mi się jeden komentarz: wsi radosna, wsi wesoła :roll: :twisted:
Kmiotek spędza życie pod sklepem z piwem. Przyszedł na świat, żeby żłopać piwko. Kmiotkiem był, jest i kmiotkiem umrze. Ot, takie tam wartościowe życie.

Dziś zdjęliśmy mojej domowej Florci szwy posterylkowe. Zaszczepiliśmy też ją na podstawowe wirusówki. Alusia dostał zastrzyk, bo w środę miała sterylkę. Dwie ,,mamusie" z klatki też dostały zastrzyki. Taki tam pielęgniarski dzień. Dzień jak co dzień . . . Jeszcze odrobaczanie nowo przybyłych maluszków. Część już została wcześniej odrobaczona. Nie spodziewałam się, że przybędą kolejne maluchy.
A maluszki właśnie wyganiały się i teraz leżakują
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob sie 01, 2015 22:16 Re: Nadbużańskie koty

Bo Polska, Marto to ciągle ciemny kraj. Zacofany, szczególnie polska wieś. Nie umiem odpowiedzieć dlaczego. W dobie telewizji, internetu.
Ci ludzie nie mają nawet ambicji, żeby równać do lepszych.
Moja siostra mieszka na wsi. A ja mam tam działkę. Ma tam swój dom Piotr Szczepanik, ten od "Żółtych Kalendarzy", Kazik Staszewski z "Kultu" i jeszcze kilku dziennikarzy i innych celebrytów. Zobaczyli rdzenni mieszkańcy jak ci znani opiekują się swoimi zwierzętami, że i oni sami zaczęli sterylizować koty, psy. Moze jeszcze nie wszyscy, ale... Z pewnością nie krzywdzą zwierząt, bo kiedyś bywało różnie. Wzywają lekarza do chorego albo sami jadą do weterynarza. Czyli przykład idzie z góry. Szkoda, że nie wszędzie.
A ten koci żłobek jest cudny. Aż się dusza śmieje :)
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob sie 01, 2015 23:04 Re: Nadbużańskie koty

Powoli świadomość ludzi rośnie, ale wciąż panuje zacofanie i trzeba jeszcze wielu lat, by społeczeństwo wyedukować.

Pojechałyśmy dziś na rzeczoną wieś celem wyjaśnienia sprawy czarnych maluszków do końca.Ich dotychczasowa opiekunka twierdzi, że maluszki zostały zabrane przez jej szwagra bez jej wiedzy, gdy była w pracy. Generalnie są do oddania, ale nie ma chętnych i szwagier o tym wiedział. Wszystko co mówiła brzmiało trochę niewiarygodnie. Powiedziała,że jak chcemy to możemy maluszki jej zwrócić. Po wyjściu od niej skierowałam swoje kroki pod sklepik, na opuszczoną posesję, gdzie panowie degustują rodzime browary. Przed rozmową z kobietą przejechałyśmy przed tym miejscem i ten cwaniaczek nas widział, bo siedział tam sobie w zacnym gronie. Gdy poszłam w to miejsce to już go nie było. Nie zniechęciło to mnie, wręcz przeciwnie. Wlazłam na posesję i odnalazłam pana schowanego za budynkiem z piwkiem w ręku. Głośno, tak by narobić mu obciachu przed kumplami, aczkolwiek kulturalnie powiedziałam mu, że jest bezczelnym naciągaczem i oszustem. To tak z grubsza i w skrócie. Zaczął coś tam jąkać i wyglądał na takiego co mu głupio.
Małych pingwinków chyba nie zwrócę tej kobiecie. Nie wiem, muszę przespać się z tym tematem. Jest to dla mnie ogromny problem wyadoptować 8 kociaków, ale szkoda ich zwrócić takim niepoważnym ludziom. W dodatku jeden z nich robi kupy z krwią. Może to od robali?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sie 02, 2015 5:47 Re: Nadbużańskie koty

Za domki dla urokliwych kociątek :ok: :ok: .
Ciężkie są takie sytuacje jak tak źle i tak niedobrze. No i pewnie pani nie wysterylizuje kotki, tylko dalej będzie mnożyła kocie nieszczęście :( . "Bo kto to widział pieniądze na kota wydawać".
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie sie 02, 2015 9:57 Re: Nadbużańskie koty

Tu chyba nawet nie chodzi o pieniądze, albo nie tylko.
Bo jakby Marta zaproponowała sterylkę, to pewnie z dużym prawdopodobieństwem usłyszałaby, że to wbrew naturze, okaleczanie i takie tam :?

Dobrze Marta, że narobiłaś obciachu temu dziadowi :ok:
A maluszków faktycznie szkoda, bo albo wciśnie babsztyl byle komu, albo puści samopas :?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1794 gości