Mikunia pieszczoszek. Mikunia zazdrośnica. Mikunia źrebaczek. Mocno się zasymilowała ze stadem. Z Milenką toczą choc rzadziej swoje dawne walki na spojrzenia. Potrafi się ganiac z DeeDee albo Nutką czy Notką. Generalnie fajnie że się włącza we wspolne zabawy. jednak najwyraźniej uważa, ze noc i spanie w łóżku jest przeznaczone tylko dla niej i dla mnie. Nie lubi gdy inne koty są za blisko bądź na tyle mnie absorbują, ze zaburzają głaskanie Mikuni.

Wtedy potrafi pacnąc delkwentkę łapką.
Ostatnio przygotowujemy się do kiedyś w przyszłości udziału w wystawie

więc uczę Mikę róznych potrzebnych zachowań

Jestesmy na etapie podnoszenia za przednie łapki i całowania w łepek. Raz sprobowałam wziąc Mikę na ręcę - uciekła szybko, ale się udało, nie zostałam krwawo pogryziona czy podrapana. A najważniejszym malutkim postepem jest to, ze zajrzałam Mikuni w ząbki - wcześniej nawet mi się nie śnilo, aby probowac. Tzn obejrzałam jej dziąsełka z jednej strony - nie są ogniostoczerwone, ale bardziej różowe paseczki mają, czyli stan zapalny jest. Choc na pewno mniejszy.
Nadal trzyma (choc rzadziej) czubek języczka na wierzchu oraz utrzymuje sie smrodek w pysiu i czasami tak trąca łebkiem jakby się chciała czegoś pozbyc. MOże ma jakiś ząb uszkodzony? To mi dzisiaj przyszło do głowy. Ale chyba jeśli by tak było to by miała problemy z jedzeniem, zwłaszcza gryzieniem, a nie zauwazyłam takich. No sama nie wiem o co chodzi.