Killatha pisze:a ja tradycyjnie pokciukuję za zdrowie
jak się czujesz Marysiu?
Z kręgosłupem jest o wiele lepiej, jeszcze mi tylko mrówki zostały

chyba sie dowiedziały, że przygarniam zwierzaki na tymczas
Maluszki trochę kichają ale jest juz znacznie lepiej, antybiotyk działa, będzie dobrze
Wczoraj miałam telefon w sprawie krówka Tomcia, zobaczymy.
Tak sie cieszę, że weekend przed nami, będę mogła bardziej dopieścić kociarstwo
One wszystkie tak kochają głaski i pieszczoty.
Docuś o wiele lepiej je, gdy go dopieszczam, jesooo, jak to kocio pragnie mieć ludzia tylko dla siebie, lepiej mu wchodzi jedzonko, gdy mogę być blisko niego, posiedzieć, pogłaskać. Nawet przy czesaniu mruczy, taki słodki jest, tak przy czesaniu barankuje, strasznie mi żal tego kotka.
Taki słodki jest a szanse na dom niewielkie no bo skorto maluchy "nie idą" to jakie szanse ma koci staruszek
Przyszła wreszcie ta paczka z zoonetu i kociarstwo objada sie dobrym jedzonkiem a potem bawi sie karuzelą

, och jak ja bym chciała móc juz pójść na emeryturę i być z nimi cały dzień. One dają tyle radości, tyle ciepła, tyle uczucia.
Niejeden człowiek przy nich to "oschły drań".
Tak szkoda, że nie mogę im lepiej (i szybciej) znajdować stałych domków.
Potrafią ukoić każdy ból, każdy żal.
Czasem przychodzę taka zmęczona z pracy, potem codzienny "obrządek" domowy ale jak juz padnę na fotel, żeby sobie spokojnie zapalić to one przychodzą, mruczą, barankują i całe zmęczenie znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Koty to jednak magiczne stworzonka są
