Moje nerkowe serduszko [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 08, 2009 10:56 Re: Moje nerkowe serduszko - załamka

Avian pisze:W tym wieku i przy takim schorzeniu każdy dzień jest inny, trzeba się z tym liczyć i czekać na kolejny lepszy dzień.:

Dokładnie tak, niestety, koty nerkowe tak mają..

Kotku, nie daj się i zacznij jeść :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 08, 2009 11:31 Re: Moje nerkowe serduszko - załamka

Ja moje nerkowce karmiłam siłą, jak sie inaczej nie dało. Przeciez kot nie może umrzeć z głodu.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 08, 2009 13:31 Re: Moje nerkowe serduszko - jesteśmy po EPO

Dziękuje wam za wsparcie. Naprawdę się przydaje :1luvu:
Po wczorajszym szoku i załamce jakoś się pozbierałam, no bo co innego mogę zrobić.

No cóż - walczymy dalej. Nie będziemy robić powtórnych badań, bo i tak nie ma to sensu. Albo bład był w poprzednich wynikach, albo w tych, albo są prawidłowe, choć stan kota na to raczej nie wskazuje. Jeszcze badanie moczu nam wyszło nie fajne, więc może jednak. I tak robimy kontrolę w poniedziałek, bo musimy sprawdzić reakcję na EPO - dostała dziś pierwszą porcję (ARANESP).
Nawet całkiem dzielnie zniosła i zastrzyk żelaza i Epo :1luvu: . Tylko troszkę popłakała przy Epo, a przy żelazie wcale 8O, choć to cholerstwo jest bolesne.

Samopoczucie też raczej OK. Dziś co prawda puściła rano pawika na sam widok strzykawki z jedzeniem, ale też nie mam dla niej cerenii, czekam na dostawę, a nie chcę jej dawać metoclopramidu, bo ma po nim taką jazdę, że aż mi na samą myśl jej żal - chwytają ją po zażyciu stany lękowe :( , a cerenię znosi bez problemu. I właśnie ten pawik i jeszcze jeden porannoniedzielny mógłby wskazywać na skok mocznika, ale np. z ryjka jej nie śmierdzi, futerko tez nie, oczka w porzadalu. Nie jest też odwodniona. Wczoraj nie było śmierdzącego prezenciku, ale dziś przy Pani wet ( zastrzyki domowe ) przeprosiła i poszła do kuwetki zrobić swoje. Mało bo mało, ale ważne, że się nie przytkała. Poprzednio przy takim poziomie mocznika mój kot nie istniał.

Niestety pomimo krecenia się przy miseczkach i wieczornym podskubnięciu kilku kuleczek suchego hillsa, nadal się strzykawkujemy na siłę, bo sama jeść nadal nie chce - przynajmniej nie tego, co jej się nakłada. Wczoraj np. otworzyłam pięć różnych opakowań żarcia i nerkowego i nie. Żadnego nie ruszyła. Aż mi żal tego żarła. Część mogę wynieść śmietnikowcom, ale nerkowe?
Cudowną pastę też samodzielnie nie, ale ze strzykawki to i owszem. I w sumie gdyby nie fakt, że na sam widok tej strzykawki zwiewa, a karmienie też nie nalezy do przyjemności ani dla niej, ani dla mnie, to bym ją podejrzewała, że się rozpaskudziła. W końcu karmię ją już od miesiaca na siłę.
Zakocona, jak trzeba będzie to będę ją karmić do końca życia, ale dla jej zdrowia psychicznego lepiej by było, gdyby zaczęła sama. No bo w końcu to będzie dla niej torturą, a tego nie zniosę :cry:

Teraz muszę jak najszybciej zdobyć Azodyl, na ten cholerny mocznik :evil:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Wto wrz 08, 2009 13:36 Re: Moje nerkowe serduszko - jesteśmy po EPO

caly czas mocne kciuki.
Jestescie bardzo dzielne. Mam nadzieje ze po podaniu epo kicia bedzie sie czula dobrze. U mojej kotki po pierwszej dawce reakcja byla taka sobie. Ona dostawala eprex. Byla mocno pobudzona. Po jakims czasie przeszlo.
Trzymam mocno za samodzielne jedzenie bo karmienie na sile jest malo przyjemne i dla Ciebie i dla Kici.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 08, 2009 16:52 Re: Moje nerkowe serduszko - jesteśmy po EPO

Spokojnie możesz dać karmę nerkową śmietnikowcom, a może ktoś w pobliżu jest w potrzebie.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 09, 2009 19:53 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

Wczoraj wieczorem mojejmu kotu wrócił apetyt, ale niestety nic nie smakowało.
W końcu otworzyłam gerberka podstawiłam pod nos i poszłam do kuchni, a kot normalnie biegł mi przy nodze 8O . Niestety po nałożeniu na miseczkę nie ruszył, a z palca też nie chciał zlizać i w efekcie znów poszła w ruch strzykawa z nerkowym :cry:

Najfajniejsze, że nie ma zadnych skutków ubocznych - przynajmniej zewnętrznych - podania żelaza i EPO. Nawet moja mama, która mnie dziś odwiedziła, a nie widziała kota ponad tydzień stwierdziła, że to nie to samo futerko. Dziś rano było samodzielne hop na wysoki parapet, na który już dawno nie było wycieczki. Niestety "poranne nudności" :| się utrzymują, ale dziś dotarła wreszcie Cerenia i poszła w ruch.

No i ten zastanawiający mocznik - no może cudów nie będzie, ale spróbujemy Azodyl, jak tylko się uda go zdobyć.

Niestety od wczorajszego prezentu dla Pani wet nadal nie było koopala i raczej się nie zanosi, a jęsli ten skok mocznika - co jednak jest podobno możliwe - został wywołany problemami z zaparciem, to kolejne nam zupełnie niepotrzebne :( :evil:

A to dzisiejsze hop:
Obrazek

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Śro wrz 09, 2009 19:58 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

Jedzenie??? Jakie jedzenie??? Spać idę!!!

Obrazek

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Śro wrz 09, 2009 20:01 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

Jaka Ona sliczna:) :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 09, 2009 20:11 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

aga9955 pisze:Jaka Ona sliczna:) :1luvu: :1luvu: :1luvu:


i plaskata :1luvu:


nie wiem co poradzić z jedzeniem :|
jutro zadzwonie do swojego weta i popytam
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 09, 2009 20:49 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

Dalia, bo to Exo jest, ale jeszcze taki starego typu, czyli więcej nochalka do przodu niż ma wiekszość młodszych "egzempalrzy".

Dzięki dziewczyny :1luvu:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pt wrz 11, 2009 11:58 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

Aniu, co tam u księżniczki....
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 11, 2009 13:51 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

No u nas troszkę spokoju nareszcie.
Z zaparciem poradziliśmy sobie trochę większą niż zalecana (bo nie skutkowała) dawką lactosalu i nad ranem pojawił się wieeeeeelki prezent. Od tego czasu na razie spokój, żadnego bólu brzucha.

Futrzak śpi, albo terroryzuje o mizianki. Generalnie czuje się dobrze i gdyby nie fakt, że to chodzący szkielecik, który nadal sam jeść nie chce :evil: :evil: :evil: , to nikt by nie powiedział, że to chory kot jest. Skorzystałam więc z okazji aby, oprócz tysiąca telefonów i maili w sprawie sprowadzenia Azodylu, nadrobić trochę zawodowych zaległości, a wczoraj odważyłam się nawet na dwugodzinną wieczorną wycieczkę zostawiając włochatego bąbla samego. I dzięki temu mamy dziś co jeść i mamy też fontaniennkę :) - dzięki Małgosiu i Aniu :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Co prawda dziś będę dopiero ją uruchamiać, ale myślę, że te pare godzin i tak nic nie zmieni - albo zaakceptuje, albo jej się nie spodoba.

Dziś musimy podać kroplówę Nacl z glukozą, której kitek nie cierpi, więc troche atrakcji nas jeszcze czeka :roll: ale mam nadzieję, że najbliższa sobota i niedziela będą równie bezstresowe jak wczoraj, bo kolejnego weekendu z "atrakcjami" chyba nie zdzierżę 8O .

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pt wrz 11, 2009 14:23 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

pozdrawiam i mocno trzymam za chęć jedzenia :ok:
śliczna Kicia :1luvu:

u nas fontanna się nie sprawdziła a Simba się jej nawet bał, nie ma to jak odważny kocur :twisted:
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pt wrz 11, 2009 16:52 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

Mam nadzieję, że Kocia zaakceptuje fontannę :D

Zosia córki Dagmary bała się tydzień, a potem zaczęła pić.. :wink:

Za zdrówko malutkiej :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 11, 2009 20:45 Re: Moje nerkowe serduszko - potrzebny Azodyl

Dziękujemy. Jutro napiszemy, jak kot wita fontanne :wink:

Dziś bezstresowo, bo się okazało, że nie bedę miała do pomocy nikogo przy kroplówce. A że dziś dzień na Nacl, przy którym jest histeria i wyrywanie się i tak by nic z tego nie wyszło, więc po sprawdzeniu stanu odwodnienia - którego nie stwierdzono :) - ryzykujemy dziś tylko dopajanie strzykawą, a kroplówa jutro. W sumie to nie jest proste rozdzielić 25porcji po 10ml na cały dzień, gdzie jednorazowo kitek przyjmuje 20ml wody. Dziś nie uda już mi się podać pełnej dawki :oops: , ale po południu tak smacznie spała, że nie miałam serca jej budzić.

Martwi mnie, że troszkę futerko jej śmierdzi lekarstwami. I zastanawiam się, czy to aby nie wzrost mocznika :cry: , bo w sumie mocz z taką ilością leków też nie bedzie pachniał moczem tylko lekami????

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, puszatek i 91 gości