Kasieńko, tak mi przykro... nie wiem, co napisać, jak pomóc, mogę się dołożyć do zakupu interferonu bo całości nie dam rady sfinansować, może jakieś cegiełki, dyszka do dyszki i się uzbiera.
Wczoraj jeszcze raz rozmawiałam z moją wetką o byłym leczeniu Tajgerka. Historia jego leczenia jest w archiwum i nie umieją tego odzyskać ale zastosowane leki wskazują na przebyty kk, który często się ujawnia po kastracji.
Kasiu, a ten FIP to pewny?, może skonsultować się z innym lekarzem, wybacz szczerość ale ta lecznica na Szczęść Boże nie ma dobrej opinii.
W każdym bądż razie będę zaglądać do wątku i pomogę na tyle, na ile będę mogła, kciuki mocno, mocno zaciśnięte za Tygrynia
