a wiec niestety z najnowszych danych wynika ze coraz czesciej mozna zarazic sie MRSA poza szpitalnym
i wcale nie trzeba do tego miec zwierzat aby tak sie stalo
a teraz troche z faktow do kotrych dotarlam
niestety w A meryce przeprowadzono testy na zwierzetach dotyczace zakzaen gronkowcami
do tej pory gronkowiec nie atakowal zwierzat domowych-niestety uleglo to zmianie
sytuacja wyglada tak ze to MY

zarazamy zwierzaki,a zwierzaki potem nas np przez ugryzienie badz zadrapanie
60%gronkowcow roznosza zarazone psy 10-20% koty
nie zrzucajmy winy na zwierzaki bo niestety to my ludzi przyczyniamy sie do wszystkich zmian w srodowiskach naturalnych jak i klimatycznych-czego wynikiem sa miedzy innymi mutacje wirusow i bakterii
zmiany na lepsze powinnismy zaczac od siebie ale niestety w dzisiejszych czasach nie ma na co liczyc ze cokolwiek sie zmieni czloweik stal sie tak rzadny wladzy i pieniedzy ze w nosie ma tam jakies zmiany klimatyczne itp bo skoro osobiscie go to nie dotyczy to czym sie martwic
ale wracajac do tematu
tak jak pisalam jest pare antybiotykow,ktore daja rade zwalczyc gronkowca jednym z nich jest wankomycyna choc watpie (po doczytaniu)ze zasosuja ja u Moniki ze wzgledu na to ze lek moze uszkodzic nerki
ale jest drugi,ktory nie ma tych skutkow ubocznych(zapomnialam nazwy)
wiec moim zdaniem powinnismy powstrzymac sie od dramatyzacji i nie dolowac Moniki.zobaczymy co lekarze na to i jaka wdroza kuracje
kociaki i pies tez dadza sobie z tym rade tylko trzeba zadbac o ich system immunologiczny
moze bedzie to troche czasochlonne i dlugotrwale ale wierze ze bedzie okej
zreszta nie ma innej opcji musi byc ok
