[WRO] Kociaki w schronie! 2wDT w W-wie u Kociareczki :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 22, 2009 22:18

malutki kocurek w domu tymczasowym u pani Halinki wczoraj w nocy był wieziony do weterynarza, dostał kroplówkę i poczuł się trochę lepiej, dzisiaj ponownie był już u weterynarza, w prywatnej przychodni dr H. z kliniki :) będzie dostawał dalej kroplówkę, niestety też powrócił kk. jest leczony, ale wet mówi że sytuacja opanowana i do wyleczenia. to najważniejsze! bidulek jest taki malutki :( ale ma szczęście że trafił na taki fajny domek tymczasowy, mały dostał imię Tygrysek- tak na wyrost narazie :wink: teraz ma powód żeby się starać na prawdziwego tygrysa :wink:
Drugie kocie dziecko, Kuleczka ma się dobrze, weterynarz powiedział , że musi być obserowana przez tydzień, czy nie zaraziła się od Tygryska,
jak narazie koteczka czuje sie dobrze, tak trzymać, jej ciocie mówią że to to piękna, zaradna i operatywna kobitka! :1luvu: ma tyle rzeczy do zrobienia w swoim kocim świecie :wink:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw lip 23, 2009 8:31

jeszcze jeden opek

Klusek

 
Posty: 221
Od: Pon sty 21, 2008 20:34
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 23, 2009 21:35

DT, bardzo potrzebne!

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 24, 2009 7:28

i jeszcze raz hop

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 24, 2009 7:30

:!:

Dagma

 
Posty: 146
Od: Nie lut 22, 2009 17:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 26, 2009 11:45

jessi74 pisze:Wstępnie zarezerowałam miejsce u Nualla dla kociaków, do Warszawy w dniu 27 lipca, Nualla planuje wyjeżdżać z Wrocławia z samego rana


Kociareczka, dwa czarnulki do Ciebie na tymczas już u mnie w domu, czekają na jutrzejszy wyjazd do W-wy, teraz tylko wszystko dogram z Nualla, telefon do mnie 514976642, dam Ci znać jak już wyjadą kociaki z Wrocławia, nie wiem jeszcze nic o której godzinie

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pon lip 27, 2009 23:12

Przed chwilą usnęły. :roll: :D :1luvu:

Kociaki były całe upaprane w koopie (może to stres?), w drodze powrotnej dostarczały nam 'cudownego zapachu' :twisted: i co chwila kichały.
Lecznica niestety nic nie pomogła (zgodnie z postępowaniem ze schroniskowcami dopiero po 7 dniach coś można robić). :evil:
Wkurzyłam się niesamowicie, tą lekarkę widziałam po raz pierwszy (przypuszczam, że gdyby była moja wetka, to coś by zrobiła). :roll: :evil:
Po powrocie od razu do wanny i płukanie z koopy - jedno trochę marudziło , drugie siedziało i czekało ze stoickim spokojem. 8O :lol:
Potem owinęliśmy w ręcznik, wysuszyliśmy (znaczy mama i tata, bo ja czyściłam obsrany transporter :roll: :wink: ).
Zjadły trochę rozmoczonego pokarmu, piły dużo wody, napoiłam strzykawką odrobiną mleka dla kociąt (beaphar).

Ogólnie są bardzo grzeczne, tulą się, pięknie mrrruczą. :1luvu:
1 kuwetka zaliczona! :lol:
Niestety nadal sraczka..
Pokichują, siąpią noskami.. Widzę, że się męczą. :(
Nie mam zamiaru czekać tygodnia, żeby cokolwiek zrobić. :roll: :?
Jutro kupię może jakąś gentamycynę.

Rezydenci nieco zdezorientowani, ale żadnych łapoczynów nie było, jedyne pojedyncze fuknięcia. :wink:

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pon lip 27, 2009 23:40

Ufff...
Fajnie że piją, na postojach nie chciały, martwiłam się bo droga długa a w aucie mocno ciepło.
Te ich koopy dostarczały również nam niezapomnianych wrażeń :evil:

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 28, 2009 7:13

Dziewczyny, co im mogę podać, żeby się choć trochę polepszyło? :(
Flukają strasznie, jedno śpi, nie chce jeść..

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Wto lip 28, 2009 7:17

Kociareczka pisze:Przed chwilą usnęły. :roll: :D :1luvu:

Kociaki były całe upaprane w koopie (może to stres?), w drodze powrotnej dostarczały nam 'cudownego zapachu' :twisted: i co chwila kichały.
Lecznica niestety nic nie pomogła (zgodnie z postępowaniem ze schroniskowcami dopiero po 7 dniach coś można robić). :evil:
Wkurzyłam się niesamowicie, tą lekarkę widziałam po raz pierwszy (przypuszczam, że gdyby była moja wetka, to coś by zrobiła). :roll: :evil:
Po powrocie od razu do wanny i płukanie z koopy - jedno trochę marudziło , drugie siedziało i czekało ze stoickim spokojem. 8O :lol:
Potem owinęliśmy w ręcznik, wysuszyliśmy (znaczy mama i tata, bo ja czyściłam obsrany transporter :roll: :wink: ).
Zjadły trochę rozmoczonego pokarmu, piły dużo wody, napoiłam strzykawką odrobiną mleka dla kociąt (beaphar).

Ogólnie są bardzo grzeczne, tulą się, pięknie mrrruczą. :1luvu:
1 kuwetka zaliczona! :lol:
Niestety nadal sraczka..
Pokichują, siąpią noskami.. Widzę, że się męczą. :(
Nie mam zamiaru czekać tygodnia, żeby cokolwiek zrobić. :roll: :?
Jutro kupię może jakąś gentamycynę.

Rezydenci nieco zdezorientowani, ale żadnych łapoczynów nie było, jedyne pojedyncze fuknięcia. :wink:


Jak to po 7 dniach dopiero można cos zrobić? 8O Pierwszy raz słyszę takie bzdury.... Jak koty są chore to trzeba im pomóc od razu - zwłaszcza że leczone one w schronie pewnie nie były, a nawet jeśli to powinien byc wpis w książeczce na co i czym. Ja bym nie czekała 7 dni. U maleńkich kotków biegunka jest bardzo niebezpieczna ! Trzeba cos z tym zrobic - no i KK leczyć. Takie jest moje zdanie.

Dziewczyny: Kociareczka , Nuella i Jessi :1luvu: wielkie dzięki za uratownaie maluszków. Teraz trzymam kciuki żeby szybciutko wyzdrowiały :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 28, 2009 7:26

Agness78 pisze:
Kociareczka pisze:Przed chwilą usnęły. :roll: :D :1luvu:

Kociaki były całe upaprane w koopie (może to stres?), w drodze powrotnej dostarczały nam 'cudownego zapachu' :twisted: i co chwila kichały.
Lecznica niestety nic nie pomogła (zgodnie z postępowaniem ze schroniskowcami dopiero po 7 dniach coś można robić). :evil:
Wkurzyłam się niesamowicie, tą lekarkę widziałam po raz pierwszy (przypuszczam, że gdyby była moja wetka, to coś by zrobiła). :roll: :evil:
Po powrocie od razu do wanny i płukanie z koopy - jedno trochę marudziło , drugie siedziało i czekało ze stoickim spokojem. 8O :lol:
Potem owinęliśmy w ręcznik, wysuszyliśmy (znaczy mama i tata, bo ja czyściłam obsrany transporter :roll: :wink: ).
Zjadły trochę rozmoczonego pokarmu, piły dużo wody, napoiłam strzykawką odrobiną mleka dla kociąt (beaphar).

Ogólnie są bardzo grzeczne, tulą się, pięknie mrrruczą. :1luvu:
1 kuwetka zaliczona! :lol:
Niestety nadal sraczka..
Pokichują, siąpią noskami.. Widzę, że się męczą. :(
Nie mam zamiaru czekać tygodnia, żeby cokolwiek zrobić. :roll: :?
Jutro kupię może jakąś gentamycynę.

Rezydenci nieco zdezorientowani, ale żadnych łapoczynów nie było, jedyne pojedyncze fuknięcia. :wink:


Jak to po 7 dniach dopiero można cos zrobić? 8O Pierwszy raz słyszę takie bzdury.... Jak koty są chore to trzeba im pomóc od razu - zwłaszcza że leczone one w schronie pewnie nie były, a nawet jeśli to powinien byc wpis w książeczce na co i czym. Ja bym nie czekała 7 dni. U maleńkich kotków biegunka jest bardzo niebezpieczna ! Trzeba cos z tym zrobic - no i KK leczyć. Takie jest moje zdanie.

Dziewczyny: Kociareczka , Nuella i Jessi :1luvu: wielkie dzięki za uratownaie maluszków. Teraz trzymam kciuki żeby szybciutko wyzdrowiały :ok:

Zgadzam się, trzeba szybko zacząć leczenie. Podjedź do innej lecznicy i zacznij kurację antybiotykową. Nie podawaj nic na własną rękę!
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 28, 2009 7:33

Tylko, że przez cały dzień nie ma nikogo w domu, a rodzice nie zostawili kasy. :cry: Cholera.

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Wto lip 28, 2009 7:40

Kociareczka pisze:Tylko, że przez cały dzień nie ma nikogo w domu, a rodzice nie zostawili kasy. :cry: Cholera.


Trudno, poczekaj aż wrócą i idź do innego weta... :roll:
Niestety na odległość nie pomogę ale może ktoś z W-wy ma zaufaną klinike i może pomóc? :?

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 28, 2009 7:57

Tylko czy przeżyją do tego czasu.. :cry:
Już mam same czarne scenariusze w głowie.. :cry:
Dałam im trochę mleka (dla kociąt), śpią.. Są ciepłe.
Boję się.

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Wto lip 28, 2009 8:21

Kociareczka pisze:Tylko czy przeżyją do tego czasu.. :cry:
Już mam same czarne scenariusze w głowie.. :cry:
Dałam im trochę mleka (dla kociąt), śpią.. Są ciepłe.
Boję się.


Spokojnie, chyba nie były w takim fatalnym stanie? 8O
Pilnuj żeby miały ciepło, żeby jadły a przymajmniej piły. Możesz spróbować poić je strzykawką, ale umiejętnie żeby się nie zachłysnęły.
Niew martw się - będzie dobrze. Ale popołudniu do weta.

Jak masz teraz czas to załóż maluszkom nowy wątek. Napisz że potrzebujesz pomocy i wsparcia. Może ktoś na miejscu pomoże Ci na początek.... :roll: Miałaś kiedyś już takie małe kotki? Może poprzeglądaj wątki o maluszkach, poczytaj... napewno sobie poradzisz :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 123 gości