Zaraz wysyłam
No więc. Rudy jest okropnie zaziębiony, ma chyba zapalenie oskrzeli (dobrze słyszałam, że rzęzi). Poza tym miał pchły i o dziwo kleszcza. Uchole całekim niezłe (środek, bo wierzch to blizna na bliźnie). Bardzo nieładny, duży brzuszek, oby to były tylko robale

Zęby sa fatalne, albo ich wcale nie ma. Łapki chude i zreumatyzowane. Futerko, czarna (dobra, ruda) rozpacz. Zapyziałe oczka. Ogon wyjedzony....
A ogólnie, to ja nie mam słów- zostałam perfidnie oszukana i wogóle! To miał być dziki kot! DZIKI! Działkowy! A nie taki co się pcha na kanapę, włazi sam do transporterka a miętolony u weta zaczyna udeptywać stół!!!
Nie powiedział ani słowa nawet podczas dokładnego dłubania w uszach, macania brzuszka i dość bolesnego zastrzyku....
