No i gówniara wieje z klatki
Otworzyłam drzwi do pokoju, a ona powitała mnie w progu

Klatka zamknięta. Wkurzyłam się, wsadziłam ja i zamknęłam z powrotem, siadłam i czekam. Morelka się drze, drze, w pewnym momencie myk myk myk i jest na zewnątrz

Może sekundę jej to zajęło
No to poszła spacerować na salony, a ja jakoś prowizorycznie zabezpieczyłam "dziury". Rano się okaże na ile skutecznie.