od soboty
kiedy tylko jestem w domu i nie śpię
Salma ma otwarte drzwi łazienki
wychodzi tylko wtedy, kiedy ma dosyć mojego towarzystwa
wybiega, robi paniczne

kółko
ale zaraz i tak wraca do łazienki
moi rezydenci zwykle przy rozdzielaniu jadła do miseczek się drą/skrzeczą/popiskują
słowem poganiają na różne głosy zbyt ślamazarnego karmiciela
taki koncert trwa dopóki nie położę ostatniej miseczki przed ostatnim kotem
i dziś trochę zgłupłam
kiedy położyłam już ostatnią miseczkę przed ostatnim kotem koncert trwał nadal, a wszystkie cztery żrą
okazało się, że to Salma stanęła w drzwiach z ogonkiem w górze
i też pomiaukiwała
ale kiedy dosypałam jej chrupków do miseczki do wcale nie chciała jeść
tylko trochę pomiziać się chciała
i mruczała mi ładnie
a potem zwiała
