kocio Niuniek vel Ozzy
(Ozborne) ma mianię wychodzenia na dwór. Już zaczyna mi być głupio, że przetrzymuje kota na siłę w domu - ten bidak staję przy drzwiach i tłumaczy wszystkim, że już wystarczająco się tu namieszkał i że już wraca do siebie - tylko gdzie
Brudasek został wykąpany i jak na idealnego kota przystało, kąpiel zniósł bez żadnych narzekań

naprawdę dziwny kot
Gdy moje dziecko ubrało go w kocie szelki i poweidziało, że idą na dwór to kocio zaczął się cieszyć jak pies

. Spacer się odbył po korytarzu, ale i tak było fajnie oglądać jak kot chodzi na smyczy jak pies.
Dzisiaj odwiedził mnie mój kociozakręcony znajomy (
[size=9]na niego właśnie liczyłam)[/size] i stwierdził, że chętnie zaadoptuje Ozziego

, ale musi przekonać żonę która teraz cierpi po stracie kotki chorej na raka. Ja mam czas, poczekam i tak muszę mu jeszcze doleczyć uszy i mordkę. A jak się uda to Ozzy dostanie wielki dom i kilka ha ogrodzonegp terenu na wsi i towarzystwo czterech kotów i trzech psów i totalnie ześwirowanych właścicieli
