Apacz podkarmiony i wymiziany
Wczoraj tak był spragniony głasków i kontaktu, ze aż mnie pieszczotliwie podgryzał, żeby zwrócić na siebie uwagę, a jak go wzięłam na ręce, to wczepił się pazurkami i nie chciał zejść. Czerwone rtochę wyblakło, ale nadal widoczne, nie da sie go pomylić z żadnym innym kotkiem
Pluszaczek bardziej cierpliwy, a może zrezygnowany po ostatniej nieudanej adopcji...
W poniedziałek pojawi się szansa- ma przyjechać ktoś, kto jeszcze nie zdecydował, którego z nich chce... Ból wyboru, ale może przynajmniej jeden z nich znajdzie domek.