Bungo pisze:A pamiętasz mój wątek na kociarni - "Mijka - taka zwykła kotka...". I trzy domy się o nią biły!
Kciuki za Andrzejkę (nie mogę tego Andrzejka jakoś łyknąć). Może ją na Andzię przeróbcie???
pamiętam Bungo, doskonale pamiętam...
tylko że Andrzejek w dodatku wymaga domku cierpliwego, nie szukającego mruczącego nakolankowego kota...który pozwoli Andrzejkowi żyć obok, niekoniecznie z człowiekiem....który zaakceptuje kota syczącego ze strachu, uciekającego w ciemny kąt....wierzę w cuda, naprawde, zresztą trudno nie wierzyć czytając ten wątek...ale czasami ta wiara jest taka malutka maluteńka...
z tym Andrzejkiem to moja mama też nie przetrawiać, nawet przez telefon mi marudzi-zmiencie to imię...ale jakos tak nie chce się zmienić....jakoś tak pasuje....chociaż Andzia to calkiem calkiem brzmi...nie wiem tylko czy się Andrzejek zgodzi
tymczasem za jakieś 8 tygodni dostanę kolejną porcję kociątek ( co przy obecnym stanie zakocenia wrózy mi tylko eksmisję z domu

)
niedalej jak przedwczoraj zadzwoniła wetka....ze własnie przyszła pani z 5 2-dniowych kociątek....do uspienia...z domowej kotki....juz nic więcej mówić nie musiała...znalazłam się na miejscu Boga...dawca życia i śmierci...
zycie kociątek zalezy od mojego tak albo nie...
przecież nie mogę ich zabrać, obiecałam rodzinie, sobie...mam jeszcze 6 kotów do oddania, nie mam dobrej pracy, mam zając sie własnym życiem, mam swoje plany, mam tych kotów dosyć...
i nie wiem czemu zamiast nie, slyszę swój własny głos jak mówi tak, za 8 tygodni...
