wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sie 06, 2007 12:04

A ja będę zmieniać woniejącą wykładzinę pcw w przepokoju na kafle - ułożę tak, by nie wciekało pod szafę, i wysoki cokolik na ścianach :twisted: I fugi zaimpregnuję :twisted:
Myślę też o płytkach na ścianach, coby nie drapały tapety :wink:
Od dwóch dni mam ich 14 :strach:
Cud, że Szarotka jeszcze nie nalała pod drzwi - za to kupa w wannie, ale łatwiej sprzątnąć :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 06, 2007 12:40

Jana pisze:
Dorota pisze:
Jana pisze:Nowe, acz już ulubione sandałki mogę wyrzucić :evil:



Sprobuj uratowac.


Toż próbowałam. Niestety - zamszowe :(


Hm...
Odkad sa u mnie zwierzeta, czyli najpierw od przyjscia suni, wszystkie buty trzymane sa w szafkach.
Sunia, to wiadomo, maly pies, pogryzie, wiec od razu jak przyszla, buty zostaly pochowane.
A potem jak zaczely sie koty, byla psychoza grzybiczna, ze mozna na butach przyniesvc, tudziez inne choroby....wiec zaden but nie mial prawa byc w zasiegu kota.
Ostatnio edytowano Pon sie 06, 2007 15:26 przez Kazia, łącznie edytowano 1 raz

Kazia

 
Posty: 14102
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 06, 2007 12:52

Słuchajcie a jak ma być feliway w kontakcie? Bo niby mam, ale nie wiem czy dobrze włożony. Jest kulką do góry, płynem do dołu ;)

Ciekawa jestem czy przeciw sikaniu pomógł lek czy przeprowadzka. Bo natychmiast po przeprowadzce koty poprzestawiały sobie chierarchię. Pierwsze dwie noce były gwalty, a teraz spokój. Nikt nikogo nie gnębi 8O

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon sie 06, 2007 14:16

Ofelia pisze:Ciekawa jestem czy przeciw sikaniu pomógł lek czy przeprowadzka. Bo natychmiast po przeprowadzce koty poprzestawiały sobie chierarchię. Pierwsze dwie noce były gwalty, a teraz spokój. Nikt nikogo nie gnębi 8O

Zgadza się, to bardzo dobry środek, ino nieco drogawy.... :lol:
Nowy dom to nowe terytorium - cały tort jest dzielony na nowo. Już słyszałam o paru tego typu przypadkach, uwieńczonych szczęśliwym końcem. Czyli końcem lania. 8)

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 06, 2007 17:32

Moja przyjaciolka od 1.5 roku ma kota.Wziela go ze schroniska gdy mial jakies 8 miesiecy . W ktoryms momencie jej gdzeczny ulozony kocio zaczal osikiwac jej koldre .lal notorycznie kiedy tylko byla okazja.A ona prala,prala,prala... Po przeanalizowaniu dluzszego okresu czasu stwierdzilysmy ,ze jej kot tak reaguje w sytuacjach stresujacych go a wiec: nowy chlop w domu ,przeprowadzka , zmiana wystroju pokoju nawet. Kiedy przyjaciolka zaczela prowadzic bardziej ustabilizowany tryb zycia ,czyli wszyscy i wszystko zawsze na tym samym miejscu( nie doslownie oczywiscie) kota przestala olewac kolderke . Macie duzo kotow ,koci mieszkancy zmieniaja sie ,moze wasze kicie przezywaja to jakos intensywniej? Moze czuja zagrozenie swej pozycji? Moze to jak w ludzkiej rodzinie ze czesto jak rodzi sie 2 dziecko zaczynaja sie problemy z tym 1 ?
Joanna .... siki niekastrowanego kota to trwalosc woni silniejsza jak chanel 5^^ Mylam,pralam ,szorowalam...a co mialam zrobic?:)) To bylo jakies 25 lat temu,wtedy nikt tak jajek kotom nie obcinal a przynajmniej ja moze bylam jakas zacofana:) Kot byl dzikusem zabranym z podworka ,odchuchanym przez cala rodzine a odwdzieczal sie siurem smierdzacym;)

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 06, 2007 18:57

annskr pisze:A ja będę zmieniać woniejącą wykładzinę pcw w przepokoju na kafle - ułożę tak, by nie wciekało pod szafę, i wysoki cokolik na ścianach :twisted: I fugi zaimpregnuję :twisted:
Myślę też o płytkach na ścianach, coby nie drapały tapety :wink:
Od dwóch dni mam ich 14 :strach:
Cud, że Szarotka jeszcze nie nalała pod drzwi - za to kupa w wannie, ale łatwiej sprzątnąć :wink:

Czternaście? To tyle co u mnie :)
Co do ukłądania padłogi, to od razu polecę ci takie plastykowe listwy do nakładania na spody cokolików mebli - by nie podsiąkały.
Kupa w wannie? U mnie to norma - traktują wannę jak jeszcze jedną kuwetke i przyznam, że jestem z tego zadowolona, tylko chemii do mycia trochę idzie. U mnie dziś któres zrobiło kupę za drzwiami od pokoju i ktoś otwierając te drzwi pięęęknie ją rozmazał... :twisted:
Mimo szorowania nadal śmierdzi... :evil:

A Miki, najwyraźniej zdenerwowana przyjazdem mojej kuzynki, demonstracyjnie nasikała na środek stołu...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 20, 2007 14:26

Witam serdecznie. Już pisałam na forum o mojej Kresce, o jej sikaniu wszędzie gdzie popadło podczas rujki , którą miała niemal permanentną. Po sterylizacji odetchnęliśmy z ulgą, sikanie się skończyło. Potem po kilku miesiącach zaczęła sikać w łazience przed kuwetą. Sikała i sikała. Przeważnie rano było już nasikane, po powrocie z pracy było nasikane. Przebadałam, miała troszkę piaseczku w pęcherzu i ciut za dużo białka (zrobione USG, badanie moczu i krwi). Podawałam pastę uropet bodajże, zmieniłam karmę. Wyleczyłam, badania ma dobre. Kotka nadal sikała przed kuwetą i obok niej... Jak czytam Wasze historie, to na szczęście tylko w łazience, choć już przeszłam zasikaną pościel, kanapę i kąty podczas rujki. Wyeliminowałam zmianę żwirku, kwestię czystości kuwety, postawiłam naprzeciwko drugą. I na krótko problem zniknął. Po pewnym czasie ta maupa :wink: zaczęła sikać pomiędzy dwoma kuwetami! To był naprawdę szczyt wszystkiego, naszerozgoryczenie osiągnęło najwyższy pułap. Najgorzej jak sikała obok, koło pralki i wpływało pod pralkę, która stoi we wnęce, musiałam ją wysuwać. Przestała jakoś tam sikać, jak położyłam tam nowy dywanik, wcześniej namiętnie obsikiwała dywaniki, aż je wywaliłam koniec końców). Wydawałoby się , że problem został opanowany...

jasti

 
Posty: 18
Od: Śro sty 31, 2007 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 20, 2007 14:35

Ostatnio nie było mnie 5 dni w domu, Kreska została w domu z mym TŻ. Od razu w dniu mojego powrotu TŻ po zapachu rozpoznał, że kapa, która leżała na podłodze została zasikana. Na drugi dzień, kocica nasikała na leżący na podłodze RĄBEK suszącej się na drabinie owej kapy 8O W nocy po wystawieniu Kreski z sypialni, bo nie daje nam regularnie od pół roku spać od 4, przywlokła z prania mały ręczniczek (!) i nasikała na niego pod drzwiami sypialni. Obudziło mnie zakopywanie ale nie zlapałam na gorącym uczynku. Szok!!! Na dodatek nasikała tj samej nocy na koszulę TŻ, która spadła z suszarki. 8O Nawet mu o tym nie powiedziałam, bo i tak ciągle jest przez nią wkurzony i sfrustrowany, mówi, że tak się nie da żyć, o wywalaniu jej za drzwi już nie zliczę ile razy słyszałam, raz w desperacji powiedział nawet "albo ja albo kot" Oczywiście nie wzięłam tego na poważnie, bo dobre ma serce tylko nerwy słabe :lol: Ale problem jest i to duży. Dziś obudziła mnie o 4 zakopując zasikane leżące przed łazienką pranie, które dotykało podłogi :evil: Przyłapałam ją na tym, czmychnęła od razu, jakby wiedziała, że źle zrobiła, złapałam i pokazałam jej co zrobiła, bardzo groźnie na nią patrząc, siedziała tylko jak trusia. Potem trzymała się na uboczu, gdy wstałam do pracy tylko mnie obserwując. Aż się boję co w rewanżu zastanę w domu... Już nie wiem co robić, chyba się załamię jeśli teraz zacznie sikać na wszystko co znajdzie się na podłodze :cry:

jasti

 
Posty: 18
Od: Śro sty 31, 2007 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 20, 2007 14:42

Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 21, 2007 7:29

Dziękuję za namiar na faliway'a :-) Może spróbuję, choć, hura, hura, wczoraj nie było żadnego siq, jak piszecie :-) Jedna niezwykła sytuacja tylko miała miejsce: wkładałam pranie do pralki, kot jak zwykle we wszystkim uczestniczący siedział obok. Gdy segregowałam pranie zaczęła nagle kopać w ręcznikach, już wiedziałam po jej skupionej minie co się święci, krzyknęłam "nie!" i klasnęłam. Przestraszyła się i odeszła, aby zaraz obok wypiąć się w celu nie pozostawiającym złudzeń co do rezultatu tych działań ;-) Znowu krzyknęłam, lekko popychając, zwiała. Zawołałam ją, przyszła od razu, wcale nie przestraszona tylko ciekawa po co ją wołam, a ja wsadziłam ją czym prędzej do kuwety, mowiąc, że tu ma robić! Oczywiście natychmiast zrobiła w niej siku. Dodam, że to wszystko odbywało się pod moim nosem w obszarze metr/metr. Gdy wyszła z kuwety zaczęłam ją chwalić i głaskać, wyglądała na bardzo dumną i zadowoloną z siebie, ocierała się o mnie i skrzeczała po swojemu ;-) Potem do rana był spokój w temacie, Kreska była bardzo radosna, bawiłyśmy się dłużej niż zwykle, nad samym ranem ją tylko wystawiłam za drzwi sypialni, gdy latała w te i wewte za piłeczką. Rano ścierpłam, bo TŻ zrzucił w drugim pokoju śpiwór na podłogę, obejrzałam, obwąchałam, nic! :D Rany, jakbym chciała, żeby zawsze tak było. Żebym nie musiała wracając do domu lecieć do łazienki, podejrzliwie rozglądać się i wąchać dookoła...
Kreska ma ok. roku, mam ją od listopada, to mój pierwszy w życiu kot :-)

jasti

 
Posty: 18
Od: Śro sty 31, 2007 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2007 13:19

Witam i dołączam moją Abi do klubu sikających kotów.:(.
Abii od zawsze miała swój charakterek i pokazywała bardzo wyraźnie swoje niezadowolenie . A to że się z nią nie bawimy , a to nie ta puszka , suche be itp. Dokociliśmy sie drugim kotem Tosią . Przez 3 lata było wszystko dobrze , między kotkami jest wielka miłosc . Niestety Tosia jest dominujaca niewysterylizowana a abcia wysterylizowana .
Od jakiegos czasu Abi zaczęła nam sikac na łózko , tylko wieczorami , lała na naszych oczach , lub jak byłam w łózku , albo jak nie widzieliśmy . Oddawała cały mocz. Pierwsze co to pobiegłam do weta na badania , niby wszystko ok . Chociaz teraz jeszcze raz poluje na siki .
Teraz zmieniłam żwir z silikonu przeszliśmy na bentonit i od dwóch dni jest spokój . Zobaczymy co będzie dalej . Mam tylko nadzieję , ze sikanie na łóżko nie będzie wyrażaniem swojego niezadowolenia . Podejrzewam jeszcze jedną rzecz , abi kocha działke , trawe może wylegiwac sie cały dzien , jak ja zabieram z działki od rodziców to w bloku jest lament , płacz i wycie . Nie wiem czy to nie ma jakiegos zwiazku .
Najgorszy jest smród moczu , koszmar po prostu .

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2007 16:51

U nas, odpukać spokój od czasu podawania leku.

Dziewczyny, jesteście z Warszawy, polecam behawiorystkę o której pisałam w watku, ale nie wiem czy jeszcze przyjmuje, bo ma rodzić na początku września 8)

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon sie 27, 2007 10:12

A ja namierzyłam lejka. Wczoraj.

Siedziałam w sypialni, kiedy kątem oka zobaczyłam chyłkiem, truchcikiem oddalającego się Szczurka. Patrzę, a poduszka zalana :evil: Czyli moje przypuszczenia się potwierdziły, teraz tylko muszę zbadać, czy to struwity, czy Szczurowi łeb trzeba ukręcić :twisted: :twisted: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie paź 21, 2007 13:01

Gutkowi znowu gorzej. :?
Lata jak opętany po domu, zaczepia dziewczyny i trzęsie ogonem złowieszczo.
W dzień sika grzecznie do kuwety, ale pod osłoną nocy dokonał ostatnio kilku aktów wandalizmu urynowego. Tradycyjnie potraktował sikiem rowery i dzbanek do herbaty, oraz buty dziecka.
A dziś przeszedł sam siebie. Nalał do ładowarki, w której ładowały się akumulatorki do aparatu foto. Całe szczęście, że głupola prąd nie poraził... :roll:
Akumulatorki wytarłam, ale co z ładowarką - nie wiem. Trochę sików zostało w środku i zastanawiam się, czy jej dalsze używanie jest całkiem bezpieczne. W najlepszym razie będę mieć elektryczny aromatyzer powietrza :wink: , a co w najgorszym? Korki mogą strzelić? :evil:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 21, 2007 13:23

hanka noca zostawia w kuchni, na linoleum, kaluze podstepne.
Ju pare razy, obudzona ciemnym switem budzikiem, w galopie stawiac wode na herbate pedzac, wycielam sepa poslizgowego :twisted:

Chwalic ja nalezy jeno, ze w kuchni, na latwoscieralnym, nie w pokoju na panelach :wink:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EwaMag, Patrykpoz i 58 gości