Mayo pisze:Waldemar pisze:Niestety kartkę ze wstępnym rozpoznaniem posiadam ja.
A jakie jest wstępne rozpoznanie, rzeczywiście to może być rak, a nie pogryzienie ? ( pamiętasz tego jednego z "kocurów" jak mówił, że jeszcze 3 dni temu kotce nic nie było ). Dostała jakieś lekarstwo ?
Nie przytoczę Ci całego wywodu Pani weterynarz, lecz tylko sens, który postaram się dobrze uchwycić. Sama różnica nowotwór a stan zapalny np. po uderzeniu jest, mnie to dziwi, drugorzędna. Istotna jest głebokość "rany", którą można zdiagnozować wykonując prostego rtg. Z zewnątrz nie widać dokąd sięga zmiana patologiczna. Jeżeli pod wpływem zmian nowotworowych zaatakowana jest kość bardzo głęboko, wtedy podczas zabiegu usuwa się wraz z chorą tkanką kostną po prostu szczękę, żuchwę i może coś jeszcze zwierzęciu. W tym wypadku, to jest trochę moja interpretacja wypowiedzi lekarki, potrzeba czymś ubytek zastąpić. Czyli, to znowu mój pomysł, rzecz w uzupełnieniu tkanki / transplantologia, przeszczep/. W takim miejscu u półdzikego zwierzęcia jest to prawie nie możliwe do wykonania. Koteczka musiałaby wiele tygodni przebywać prawie bez przerwy pod narkozą. Z tym wiąże sie oczywiście dostarczanie napojów i pokarmu przez kroplówki. I ciągła kontrola pracy układu oddechowego, endokrynologicznego, wydalania, krążenia. W przypadku zmiany spowodowanej urazem mechanicznym zmiana patologiczna tkanki nie jest tak głęboka, więc po jednorazowym zabiegu oczyszczenia rany pod narkozą, pozostaje niejako dosyć tkanki aby spełniała dalej funkcje niezbędne dla zdrowej pracy organizmu. Na koniec jednym zdaniem. W przypadku nowotworu ubytek tkanki jest tak wielki, że fragment organizmu stworzenia przestaje istnieć, natomiast w przypadku rany powstałej na skutek urazu ubytek tkanki nie zagraża normalnym funkcją organizmu. Podczas zabiegu usuwa się chorą tkankę, likwiduje stan zapalny, dodatkowo wzmacniając ten proces przeciwzapalnymi środkami chemicznymi. Niestety "nie przycisnąłem" lekarki, więc jej nie zależało na stawianiu w dniu wczorajszym diagnozy. Jeżeli dobrze mogę ocenić jej intencje, Pani doktor skłania się ku diagnozie nowotworu. W przypadku stanu zapalnego po urazie mechanicznym powinna być dużo większa wydzielina ropna, niż zaobserwowano u mateczki. Zamiast niej pojawia się krew, co ma świadczyć o istnieniu narośli nowotworowej. Nawiasem mówiąc samo krwawienie nie jest w tym wypadku czynnikiem negatywnym.
Gdyby nie było już nikogo innego na ziemi, tylko ja i koteczka i zostałbym w ten sposób jedynym jej lekarzem, widząc to co widziałem i słysząc od lekarki to co usłyszałem, jako przyczynę zmian podałbym uraz mechaniczny. Mamy jednak w Polsce ludzi znających się medycynie zwierząt oraz aparaturę pomiarową i wkrótce nasza wielka niepewność powinna obrócić się w hipotezę o wysokim współczynniku prawdopodobieństwa.
Co ty albo inni forumowiecze myślicie o przyczynie i diagnozie choroby Fuksiary.
Z pozdrowieniami weterynaryjnymi.