Sorry za milczenie - troszkę czasu spędziłam u Doc, ale nie z Selką ale z Fundacyjnym Beżykiem i jego sprawami.
Wygrałyśmy walkę z kokcydiami.
Ale przy powtórnym badaniu kupy Doc wypatrzył jedno [słownie: JEDNO] jajo włosogłówki.

No i teraz malutka dostaje Anipracit, żeby to ewentualne cholerstwo też wytłuc.
A teraz najważniejsze:
Selka usiłuje chodzić!!!
Tzn - udaje jej się podciągnąć pupę na tylne łapki i zrobić jeden, a nawet półtora kroku.

Potem oczywiście się przewraca, ale próbuje dalej. Będę usiłowała nakręcić te próby.
Już nie chce siedzieć tylko na łóżku, ona chce tak, jak inne koty - na podłogę.
Teraz za to śpi na moich kolanach, mrucząc przez sen.
Tig_ra - mała dostaje vit B12 i B1 w zastrzykach. Na taurynę czekam.
Mangan? Nie magnez?
Bidulka, co jeszcze mam w nią władować?
