Standardowo trzy, teraz cztery bez Gapci, bo mam u siebie jeszcze kotke po sterylizacji, ale ona siedzi w łazience, aczkolwiek nakolankowa i domek chyba juz jest.
No i pies, agama brodata, królik, hodowla świerszczy

2 papuzki faliste i nimfa...Ja nie narzekam, ale

wiem, ze na forum zakoconych mocniej niz ja jest wieeele.Serce kociarza nie zna granic...
Byłam u Pani Jagody.Kotka ma apetyt, suche je, ale mokre lepiej jej wchodzi, zostawiłam troche puszek.
Buczy, pod łózko zajrzałam, widziałam dosłownie zarys kociaków i żółte oczy matki.
Ale śpią, nie drą się strasznie, jak to glodne kocie potrafi(a cos już o tym wiem

)
Zestresowana jest, ale na pewno mniej, niz jak ja łapaliśmy-wtedy bałam się, ze wyrwie kratkę z transporterki.
Pani Jagoda jakoś sobie radzi, kicia robi siusiu niestety nie do kuwetki-pod łóżko, na materac, jak ich nie ma (bo tylko wtedy wychodzi z kryjówki,)pod szafe.
Wpadłyśmy na pomysł rozłożenia cerat po domu, żeby sioo łatwiej było zgarnąć,ale nie wiemy, jak je połozyc, zęby jej nie stresować.Dobrze,ze parkiet, nie dywan
Bałam się, ze kobieta się wkurzy i powie dosyć,ale chyba serce jej zmiekło.Jak tylko cos będzie miała zamiar zmienic, ,,wyprowadzić koty'' czy cokolwiek innego-ma dzwonić, nawet w nocy.
Z Gapusią lepiej, je Mixola, mruczy, dzisiaj zasuwała po podłodze jak mała myszka:lol:
Bodzio drze się pod drzwiami, wpełza do pokoju i usiłuje ,,wywlec'' małą łapką, Rysiek nie strudzenie biega jak kot z pęcherzem za królikiem, Smuga myje Gapusię, Gucio poluje na moje nogi i jednoczesnie już od conajmniej godziny proboje złapac owocówkę, która przypadkiem kręci się wokół żyrandola...zwariuję, jak Boga kocham
Dobranoc.Przyżekam naładowac aparat
