Nie było mnie tu z Wami prawie rok

Powinnam się wstydzić ) Ale cóż... tak jakoś się złożyło. Ostatnio miałam z Focusem kłopot - nagle ni stąd ni zowąd sparaliżowało mu tylne łapki. Pojechałam do weta - guz, wylew, nie wiadomo co było przyczyną. Podobno objawy świadczyły o tym, że to coś od mózgu. Zastrzyki, kroplówka i cała masa leków- pomogło. Po 2 tygodniach wszystko już jest ok. Ale ogłuchł. Teraz już raczej jest dobrze - słuch powrócił. Zastanawiam się tylko skąd takie coś mogło się przytrafić??? Dziwne.
Pozdrawiam wszystkich bywalców miau:-)