Jak ja sie dokociłam, to nie mialam zielonego
pojecia o kocim zarelku, na szczescie u mnie w lecznicy jest vet dietetyk (drukuje nawet cos do prasy i rózne porady takie) i on mi nieco rozjasnił problem, oto na co zwrocil moja uwage:
1.karmy typu Hill's; RC; Iams są robione z miesa przeznaczonego równiez do spozycia przez ludzi (czyli spelaniajacego okreslone normy), a Whiskas, KK z odpadów.
2.Te tzw z wyższej pólki, nie maja dodatków chemicznych poprawiajacych kolor i smak (mimo ze te dodatki sa uznane przez normy nawet dla ludzi!!!)
3. wiskas specjalnie jest sprzedawany na wage i jest taki kolorowy, zeby zwabic nas - ludzi (kolorowe sie podoba i ma wziecie, czyli wiekszosc kupuje oczami!!!!)
4. ma wiesze zufanie do pakowanych karm, gdzie jest wyrazny termin przydatności, niz tych na wage (jak sprawdzić ile juz leża?)
5. suchy pokarm ma dobroczynny wpływa na zeby (pomaga w usuwaniu kamienia), a wiekszośc puszek to to samo co rozwodniony suchy. Lepiej wiec zalac suchy i zmieszac z czyms smaczynym jesli chce sie kotu zrobic przyjemnosc.
6. nie mieszac karm roznych producentów (inny skład), bo moze sie to odbic na zoladku kota (biegunka, wymioty)
7. Kazda nowosc wprowadzac stopniowo, mieszajac z dotychczasowym pozywieniem.
8. Nie przesadzac, koty maja podobno monotematyczne zloładki, choc uwielbiaja łasuchowac
9. Jeśli mamy czas mozna podawać jeden posilek tzw mokry, czyli jakies miesko, rybke, biały serek, jogurt naturalny, podroby, ryz,
10 Jesli mamy kota wyłacznie na naturalnym vikcie, to trzeba je uzupełniać witaminami i tłuszczami
Ja sie stosuje i nie mam chyba zastrzezeń, kota chorowała na załadek raz, ale dlatego, ze okazała sie, ze zakałaczyla, a przy tym pozarła jakies niezidentyfikowane paskudztwo. Wastarczył tydzien diety i jest ok, a ma juz 9 miechów (