Nolan - ma domek :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 21, 2007 13:00

Moja mama cała przejęta, bo dzisiaj rano samodzielnie zapuściła kotu maść do oczu. Najpierw bała się, że ją Nolan dziabnie, a potem, jak już przekonała się, że jej nie dziabnie - bała się, że go za mocno przyciśnie i uszkodzi. Powiedziałam jej, żeby się nie bała, tylko cisnęła, nic mu nie będzie :twisted: W końcu jeśli kot potrafi się przecisnąć przez jakąś niemożebną szpareczkę, to na pewno nie zaszkodzi mu dociśnięcie do tapczanu.
Z interferonem był kłopot, zamiast w pysiu, wylądował na dywanie. Ale to też kwestia wprawy - w końcu moja mama pierwszy raz w taki stopniu obsługuje kota. Do tej pory obsługa ograniczała się do podawania moim kociastym smakołyków. Leczenie jest bardziej skomplikowane :wink: Interferon na razie podawany jest w malutkiej ilości mleczka Whiskasa, które Nolan uwielbia.
Oczka Nolanka dziś lepiej, mama mówiła mi, że normalnie na nią popatrzył żółtymi ślepkami. Wcześniej nie dało się koloru dojrzeć, bo powieki miał przymknięte.
W nocy szalał z myszą, niestety od niedzieli posiał już dwie 8) Jak to zwykle bywa - wraz z kotem przyszła do domu czarna dziura, która zasysa myszy, a potem wypluwa je w jednym miejscu, w ilości sztuk np. 20 (tak jak u mnie).
Ranki od wczoraj ładnie przyschły, hexiderm złagodził świąd, bo od wczorajszego posmarowania Nolan się nie drapał (za to zaczął dziś po zakrapianiu oczu :evil: )
Mama przyniosła mu taką drapaczkę-falę Trixie, ale Nolan uznał, że najlepszy do drapania jest dywan u mamy w pokoju. Wchodzi do pokoju z miną łobuziaka i łapami w kieszeniach dresu, patrzy na mamę wyzywająco, po czym szybko zaczyna drapać dywan. Po czym odskakuje z ogonem w formie haczyka i dumny wychodzi z pokoju.
I wita mamę przy drzwiach - wczoraj, jak tylko usłyszał szczęk klucza w zamku, natychmiast podleciał do drzwi.
Słodki jest :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 21, 2007 13:15

Coś czuję, że jak Nolanek dalej będzie tak czarował Twoją Mamę, to wyczaruje sobie domek :D
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro lut 21, 2007 13:18

Nolan głupi nie jest :D

Oby tak dalej, kolego! :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lut 21, 2007 13:47

Niech chłopak pracuje nad domkiem. Pozwoli się zakochać i rozpieszczać a co? :D
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 21, 2007 14:44

wieści super :lol:
a z Nolana super dyplomata :lol:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Śro lut 21, 2007 17:32

:kitty: super ma Nolanek w tym domku :)

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 21, 2007 20:49

Ależ tam się dzieje u Nolanka!
Jeśli chodzi o podawanie leków doustnie, to chyba w jego przypadku, najlepiej podawać z jedzeniem - on ładnie zjada.
Bardzo się cieszę, ze po hexidermie ranki przyschły i świąd się zmniejszył. No i że oczka lepiej widać. No i ze tak tam sobie rozrabiać może. No i że ma dobry humor. No i że się bawi...
Nolanku zdrowiej, zdrowiej!
I grzeczny bądź!

Wchodzi do pokoju z miną łobuziaka i łapami w kieszeniach dresu, patrzy na mamę wyzywająco, po czym szybko zaczyna drapać dywan. Po czym odskakuje z ogonem w formie haczyka i dumny wychodzi z pokoju.

:lol: :lol: :lol: :lol:

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 22, 2007 15:40

Wczoraj Nolanek przyszedł do mamy, jak sobie w łóżeczku oglądała telewizję. Przyszedł, popatrzył, wskoczył na łóżko, przytulił się do nóg mamy i słodko zasnął. Ciekawe jak on na działkach nauczył się tego, że łóżeczko jest do spania :wink:

Mam przyniosła kocimiętkę i posypała nią drapaczek. No i się zaczęło szaleństwo. Nolek wariował, skakał, drapał drapak, wił się dookoła niego, prychał i kichał.
A potem dostał kurczaczka i to było szaleństwo drugie - pożarł go w tempie godnym sprintera. A potem jak tylko moja mama wychodziła z pokoju i szła dokądkolwiek - do łazienki czy innego pokoju, to Nolek z krzykiem i podniesionym ogonem leciał przed nią i prowadził ją prosto do kuchni. Po więcej kurczaczka oczywiście :lol:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 22, 2007 20:30

Kochane chłopaczysko! Kochana Twoja mama!
Jak Nolan był u mnie, to tylko raz wszedł na łóżko, jak ja na nim leżałam. Położył się w nogach, ale jak tylko lekko się poruszyłam, to uciekł w popłochu. Ależ on musi uwielbiać Twoją mamę :wink:

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 23, 2007 8:57

CoolCaty pisze: Ależ on musi uwielbiać Twoją mamę :wink:


Mądry chłopak :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 23, 2007 18:50

Jak tam oczka? Czy ze skórą troszkę lepiej?

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 24, 2007 3:22

Nolek wylizał sobie futro w miejscu przejścia szyi w klatkę. Do skóry :evil: Wygląda jak swoje ulubione pożywienie, czyli kurczak.
Ale chyba wiem, czym to jest spowodowane - on zaczyna się wygryzać tuż po zapuszczeniu maści do oczu. Erytromycyna podrażnia i oczka go pieką i mamy wrażenie, że od tych piekących oczu idzie refleks wzdłuż szyi jakoś. Tak jak u człowieka, którego zaboli jedno miejsce, a jakieś inne zaczyna swędzieć. No i tu możliwe jest, że Nolkowi tak się robi i stąd to wygryzanie. Byłam u mamy, wszystko było ok, zapuściłam maść, Nolek zaczął mrużyć oczy i po chwili zaczął się drapać w to jedno miejsce. Innych miejsc nie rusza. Tylko ta szyja i miejsce przejścia w klatkę piersiową - to może być spowodowane tym, że tego miejsca na szyi nie może sobie wylizać, bo, mimo kociej sprawności, aż tak głowy nie wygnie.
Na razie musimy poczekać na wyniki hodowli, a to potrwa na pewno przynajmniej tydzień. Jeśli problem będzie narastał, a w hodowli nic nie wyjdzie, to umówimy się do dermatologa. Chcemy też w niedzielę podjechać do naszej pani doktor, żeby może zmieniła leki do oczu, bo ta erytromycyna mocno podrażnia. Powiedziałam mamie, żeby jutro dała mu maść tylko jeden raz, wieczorem, a w dzień kilka razy przemyła mu oczy świetlikiem. Mama kupiła też sztuczne łzy, żeby te oczy nawilżać. Poza tym te sztuczne łzy mają działanie łagodzące.

Poza tym Nolek kwitnie, szaleje z myszą, ma typowe głupawki, opracował sobie już ulubioną głupawkową trasę, która wymaga od niego pokonywania przeszkód w postaci kuchenki (biega za kuchenką) i przeskakiwania przez pudło - robi to z dużym wdziękiem :lol:
Wieczory spędza z mamą w łóżku - mama ogląda telewizornię, a Nolanek śpi sobie przytulony do niej.
No i on ciągle mruczy - je i mruczy, myje się i mruczy, wije się pod nogami i mruczy, dzisiaj uciekł przede mną pod łóżko (ja jestem ta zła - wożę, łapię i zakrapiam oczy, trzymam kotka do smarowania ranek, a dzisiaj weszłam z nowym transporterkiem, więc może znowu wywiozę gdzieś) - mama zajrzała pod to łóżko, powiedziała do niego kilka słów - Nolan nie wyszedł, ale się rozmruczał.
Potem ciekawość i chęć bycia z nami zwyciężyła - przyszedł i zaczął się wić.
No i bardzo pilnie czyści sobie futro - już jest dużo bardziej czysty niż był. Ale pracuje nadal nad kolorem, tyle że z tym może mieć pewne problemy, bo jedną z ulubionych zabawa jest skok do kuwety i tarzanie się w żwirku :lol: Robi to kilka razy dziennie 8)
Mama zauważyła też, że on boi się patyków - musiała zdemontować wędkę, do której przyczepiona była mysz, bo malutek bał się tym bawić. Możliwe, że zarobił kiedyś kijem...
Natomiast mysz z samym sznurkiem jest fantastyczna - tak na nią poluje, tak się bawi, że aż ma nieprzytomne oczy i nie bardzo wie gdzie jest. Ale zawsze gdy w pełnym pędzie goni za myszą i mysz jest koło nogi człowieka - hamuje, żeby nie trafić człowieka pazurami. Kochany jest.
A mama poznaje uroki życia z kotem - zaczyna mieć problemy ze zdążeniem do pracy :twisted: Bo koteczka trzeba rano wygłaskać, trzeba się z nim pobawić i w ogóle poświęcić uwagi tyle, że tramwaje uciekają 8)

ło, ale się rozpisałam... :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 24, 2007 13:30

wieści super :D
oby tak dalej :ok:

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Sob lut 24, 2007 17:39

Czy to aby na pewno tymczas? :wink:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon lut 26, 2007 9:38

co tam? co tam?

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Szymkowa i 90 gości