Mój szósty kot Muchomorek, siódmy Żwirek. Sieje zniszczenie.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 02, 2007 21:25

One tak cały czas.

Te zdjęcia to najlepszy dowód, że nie mogłam Żwirka oddać samego...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lut 02, 2007 21:59

Piekna ta twoja szczęśliwa siódemka :lol: i wcale ci sie nie dziwie patrząc na nich, że nie mogłas oddać.
Kciuki za zdrówko :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 02, 2007 22:23

No nie mogłaś. Pieknie się tulą do siebie :love: Rozdzielenie mogłyby odchorować.

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pt lut 02, 2007 22:30

pieknie sie tula (jest taki motyw xxx, w ktorym dwa koty splataja sie w serduszko, tu prawie :wink: )

bedzie dobrze, Jana :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lut 05, 2007 1:02

Chciałabym napisać, że wszystko jest ok.

Bo w sumie jest ok. Już się łudziłam, że Muchomorro jest całkiem zdrowym, przebiegłym koteczkiem, który nas nastraszył, żeby tu zostać. Niestety - drżenie łapek nadal się pojawia. W chwilach szczególnego napięcia lub zmęczenia - na przykład po gonitwie za światełkiem z kociej latarki, albo podczas poszukiwania tego światełka (jak już zgaszę latarkę).

Aha. I jeszcze mamy come back świerzba, u obu chłopców :? Się zastrzelę, no.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 05, 2007 1:30

Na tych zdjęciach wyglądają jak bracia sjamscy :1luvu:
Widać, że Żwirek potrzebuje Muchomorka, a Muchomorek Żwirka :D :1luvu:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 05, 2007 1:56

Jana - a to na pewno świerzb? Bo może to to samo, co u Lucka - świerzb poszedł precz, a zostały drożdżaki, które na oko wyglądały jak świerzb...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 05, 2007 11:08

galla pisze:Jana - a to na pewno świerzb? Bo może to to samo, co u Lucka - świerzb poszedł precz, a zostały drożdżaki, które na oko wyglądały jak świerzb...


Na oko świerzb. Jeszcze pod mikroskop wsadzę. W razie czego - masz jeszcze crotamiton? Bo oridermyl jakoś niespecjalnie skuteczny jest...



Z innej beczki - mam w domu konflikt. Szczurek, ten autystyk i mamałyga, kot, który stroni od innych, nagle zapałał niechęcią do Żwirka. Dziś przez pół nocy rozdzielałam warczące koty. Jak już się trochę przebudziłam, ze zdumieniem zauważyłam, że to Szczurek napada Żwirka 8O :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 05, 2007 11:18

U mnie Oridermyl miał 99% skutecznoś, a wieleeeee kotów miałam z świerzbem ;)
Więc może jednak drożdżaki?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lut 05, 2007 15:17

Koniecznie sprawdź pod mikroskopem, żeby kotom nie fundować kolejnych antyświerzbowych leków. Jeśli to świerzb, to crotamitonu ci u mnie dostatek :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 06, 2007 17:10

Kocie rodzeństwo to wspaniała rzecz.
Mój Kubuś ma dwie siostry. Ach, co to był za wspaniały widok, gdy jedna siostra wylizywała mu prawe uszko, a druga siostra - lewe uszko.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4820
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Wto lut 06, 2007 17:13

Szymkowa pisze:Kocie rodzeństwo to wspaniała rzecz.
Mój Kubuś ma dwie siostry. Ach, co to był za wspaniały widok, gdy jedna siostra wylizywała mu prawe uszko, a druga siostra - lewe uszko.
Umiał się chłopak ustawić w życiu :lol:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro lut 07, 2007 16:55

Jana pisze:Z innej beczki - mam w domu konflikt. Szczurek, ten autystyk i mamałyga, kot, który stroni od innych, nagle zapałał niechęcią do Żwirka. Dziś przez pół nocy rozdzielałam warczące koty. Jak już się trochę przebudziłam, ze zdumieniem zauważyłam, że to Szczurek napada Żwirka 8O :(


Co się dziwisz? :wink: Jak mu "goście" zamiast się wyprowadzać zostają w JEGO domu, to ja też bym się wściekła. Pewnie jeszcze bezczelny typ poszedł i nasikał do JEGO kuwety i jadł z JEGO miseczki. A najbardziej oburzające jest to, że zajmuje kolana i ręce JEGO pańci.

A może miał zły dzień? I jutro już wszystko wróci do normy? :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro lut 07, 2007 18:02

Szczurek już w sumie dał spokój. Żwirek czasem jeszcze konfliktuje się z Całką, ale ogólnie jest ok. Przynajmniej, jeśli chodzi o kocie relacje.

Bo nie może być całkiem dobrze, prawda?
Obejrzałam wydzielinę z uszu Żwirka pod mikroskopem. Świerzba nie zobaczyłam, ale jakieś komórki tak. Preparatów nie umiem dobrze robić i w sumie to się nie znam, więc chyba trzeba będzie posiew zrobić :?

Ponadto Żwirek, jako kotek wybitnie wysokopienny, wskakuje w takie miejsca, gdzie nie było przed nim żadnego innego kota :? I sieje zniszczenie :? Wczoraj wskoczył na górne szafki w kuchni i był uprzejmy zrzucić jeden z kubków z mojej kociej kolekcji, który to kubek wylądował na popielniczce. Oba naczynia eksplodowały milionem odłamków po całej kuchni i części przedpokoju. Przed wyjściem do pracy TŻ miał przymusowe odkurzanie. I po powrocie do domu też - bo Żwirek wlazł do schowka za żaluzją i postanowił wywalić stamtąd świetlówkę. A świetlówka postanowiła się zbić i rozbryznąć na cały przedpokój.

Mamy się z tym Żwirkiem :roll: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lut 07, 2007 18:53

Mamy się z tym Żwirkiem


Rany, faktycznie! :strach:
Będziecie musieli zweryfikować koto-odporność Waszego mieszkania :wink:

Ja kiedyś mało zawału nie dostałam jak potłukłam szklankę i wyobraziłam sobie, że którejś w łapkę to wjedzie. A moje koty oczywiście muszą natychmiast wytarzać w śmieciach jak leży zmieciona kupka :oops:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 1121 gości