Metryke urodzenia Mikiego ma Mirka T.bo to dzięki niej Miki żyje.Dała mu drugie życie znajdujac mu domek i rodzine.Tak żywotnego kota nie da się zważyć żadnym podstępem.
zajrzeć trzeba wszędzie szczególnie jak najwyżej
Posmakować trzeba wszystko,nawet palec pani.
Minęło sporo czasu od ostatniej relacji,ale tyle się dzieje,że nie bardzo wiem co ważniejsze...Najpierw przyjechał Junior i przywiózł dla mnie prezent,który z wielką ciekawością spenetrowałem bardzo dokładnie,tym bardziej,że zmieniał miejsce pobytu! Ledwie zadomowiłem się na dobre w tym prezencie...Sam nie wiem czy nam się polepszyło czy pogorszyło bo nie dość,że pierzaste maluchy wyprowadziły się do kolegi seniora ,to także Zuzanka wyemigrowała i teraz nie mam z kim plotkować!Pani wylegiwała się przez kilka dni na kanapie od rana do wieczora co mnie bardzo cieszyło bo mogłem leżakować w sypialni ile dusza zapragnie.To leżakowanie chyba nie jest lenistwem jak wmawiano nie tylko mnie a choroba bo inaczej - nie połyka się takiej ilości leków na...lenistwo!!Musiałem z seniorem przejąć część obowiązków także na balkonie i dbać o pani pelargonie. Pilnowalem także klonika gdy zamieszkał na mojej balkonowej półeczce.Młody też się wyprowadza bardzo daleko i zostaniemy we troje:ja,senior i pani...
Na szczęście pani zawsze mnie woła gdy zabiera się za coś w kuchni i mogę pooglądać i posprawdzać co to się dzisiaj będzie gotowało...Fasolka?!?Uwielbiam!Kot jarosz? Dlaczego nie?
Teraz staram się zapakować i może uda mi się wyemigrować z kraju nad Wisłą razem z Młodym i jego dziewczyną...
Makosz11 zrewiduj młodego przed wyjazdem czy przypadkiem Miki w bagaże się nie zaplątał. Na emigracji takiego drapaka nie dostanie, więc niech lepiej siedzi w domu.
Piękny, dostojny kot drapak też niezły. Moje koty na początku interesowały się drapakiem - teraz tylko koło niego przechodzą chyba usunę z domu zbędny mebel Makosz to to teraz będziecie rodziną 2+1
Już się zastanawiam jak będę żyła czy niczym singel- bo dotąd życie toczyło się wokół" jedynaka nr 2" i najmłodszego w rodzinie czyli Mikiego,a od 23 bm...?Miki bardzo chętnie leżakuje na drapaku tym bardziej,że teraz jest obok mojego biurka na którym od czasu do czasu robi normalną rewizję!Z kradzieżą do tego!Jest niesamowicie wścipskim kotem i nic nie umknie jego uwadze- co dzieje sie w domu kontroluje bezustannie..Wita wszystkich odwiedzających -niczym cerber i oddzwierny reaguje na dzwonek i wychodzi z mężem na ksiuty do sąsiadki!Jak mu się znudzi zabawa zabawkami sąsiadki (kotka ma 9 lat i z natury mało towarzyska,nadal syczy i prycha na Mikiego))to staje przy drzwiach i woła:mam dosyć,wychodzę do siebie!Tak to niczym niemowa ,oszczędny w kocich odgłosach,ale jak coś chce to beczy ze wzmacniaczem,oczywiście zaprowadzi gdzie chce i wyjaśni o co mu biega...
Smutno gdy dzieci emigrują z powodów ekonomicznych...
Nazbierałem zaległości w relacjach z mojej codzienności,ale ciągle ktoś,coś i remont...Gdy asystowałem Mlodemu w pakowaniu ze zdziwieniem zarejestrowałem jego wzmagania z żelazkiem od którego zawsze trzymam się z daleka.Dotąd jak pamiętam nie on tym urządzeniem manipulował.
Oczywiście odkryłem po wyjeżdzie młodego,że spodnie robocze i plecaczek nie wyemigrowały
Teraz ja mieszkam w pokoju Młodego i czasami uda mi się schować do jego szafy...
Mimo rozlicznych prac domowych staram się razem z panią nie zaniedbywać naszej wspólnej słabości do nitek i włóczek
a na nowej serwetce trzeba koniecznie umyć się i sprawdzić czy będzie nadawała się do użytkowania także przez kota
Ostatnio edytowano Czw wrz 06, 2007 9:34 przez makosz11, łącznie edytowano 1 raz
Czasami sobie zwisam i morduję nie tylko tygryska.
bardzo często po północy razem z panią podglądamy noc.Cupnę na parapecie (bo wiem,że nie wolno inaczej urzędować na niezabezpieczonym oknie)za mną siedzi pani i szukamy szczęśliwych gwiazd na niebie...
Ostatnio edytowano Czw sty 10, 2008 14:05 przez makosz11, łącznie edytowano 2 razy
Trudno było mi zmobilizowac moją panią do napisania relacji z mojego rocznego pobytu w nowym domu-bo 6 stycznia minął rok i zdaniem pani to nowy dom nie jest...Racja,to już mój stary dom.Tak więc po kolei...Rodzina się powiększyła,ta emigracyjna Młodego.Przedstawiam Kizię,kotkę z norweskiego ogłoszenia prasowego.Gdy Młody był ze świąteczną wizytą u nas,Kizia miała wynajętą nianię do opieki
Junior dokocil się brytkiem poliglotą bo nie dośc,że znaleziony w Niemczech to jeszcze doskonale zna język polski i dogadałem się z nim bez problemów gdy był z wizytą świąteczną.Pomagałem ubierac moja pierwsza choinkę ,a od Kicorka dostałem śliczną srebrną kuleczkę w ażurowej sukience -zabrała ją pani i powiesiła nad stołem w kuchni ale mogę ją nadal oglądac gdy jadamy posiłki bo choinka już rozebrana i schowana. Właściwie to jestem bardzo zapracowany bo pomagam w malowaniu doniczek,robieniu sweterków świątecznych ,choduję kwiatki i jak senior twierdzi jestem pracuś...z panią zaczynami przygotowywać robótki na bazarek dla chorych kotków z wełenki jaką podesłała forumowa koleżanka.Trochę to potrawa bo mamy jeszcze obowiązki domowe i senior nam niedomaga,przeciwnie do mnie bom zdrów jak rybka.
Najważniejsze,że jestem bardzo kochany i mimo że czasami słychać :Miki gdzie znów wszedłeś...Niuniuś odczep się od tych nitek...to chyba jestem szczęśliwym Pankotem...Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających do mojego watku i obiecuję bieżące relacje .
Piękna i kolorowa relacja... a fotka storczyka i Mikiego zachwycająca a płatki kukurydziane, to chyba swojej dużej z miseczki podbiera
Kolejnych szczęśliwie i hucznie obchodzonych rocznic Mikiemu życzą 4 niebieskookie i jedna zielonooka, którym do pełni szczęścia brakuje jeszcze wzajemnej akceptacji.