Witajcie Kochani, przepraszam za tą cisze ale jak wracam do domu po 18-tej i zabieram się za domowe porządki (oczywiście w towarzystwie Tosiulencji

) to ani się obejrzę jest już 22 i padam z nóg...
Tosiulka ma się dobrze a nawet za dobrze - niedobrucha ma taki apetyt, że musiałam ją wziąść na dietę bo mogłaby konkurować z zapasnikami sumo

Małpa jedna jak tylko słyszy, że ktoś idzie do kuchni leci z wrzaskiem by dać jej cos do miski

Tak m.in. jest rano, gdy wstaję z łózka. Dziś rano zaskoczyła mnie, bo nie płakała o jedzenie, myślałam, że może w końcu zmądrzała...gdzie tam! Po paru minutach spostrzegłam, że torebka z sucha karmą, którą zostawiłam na kuchni jest rozerwana i spora część zawartości jest wyjedzona

Eeeech.... koniec z Royalem Indoorem, przechodzimy na Lighta. Szczerze mówiąc, to nie wiem skąd sie biorą jej krągłości skoro większość czasu biega nam między nogami w pogoni za piłeczkami, sznurówkami naszych butów czy naszymi nogawkami.
A oto jeszcze parę zdjęć księżniczki w pieleszach
