ja myslę, ja!Hana pisze:TyMa pisze:Jakie jest lekarstwo na robalofobię, bo mam pierwsze objawy - z dziką rozkoszą wchodzę na ten wątek!
A czy myslisz o tym wątku przy jedzeniu obiadu?
Tezzamierzam dziś z nosem w kuwecie

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ja myslę, ja!Hana pisze:TyMa pisze:Jakie jest lekarstwo na robalofobię, bo mam pierwsze objawy - z dziką rozkoszą wchodzę na ten wątek!
A czy myslisz o tym wątku przy jedzeniu obiadu?
Gen pisze:Basiao pisze:Funia pisze:Ale od tasiemca się ponoć chudnie, cooo?
czyżby pierwsza dieta odchudzajaca - bez wyrzeczeń? Jesz ile chcesz, tyją tylko tasiemce!?świetny ten wątek, chyba miałam na medycynę iść
niekoniecznie sie chudnie
ale anemie mozna miec na bank
i rozne naprawde nieprzyjemne dolegliwosci
Beliowen pisze:Jana, na jakiej podstawie przepisano Tobie Pyrantelum?
Ja bym naprawdę skontaktowała się z tym szpitalem na Wolskiej.
Glista kocia u człowieka nie rozwinie się do postaci dojrzałej a pyrantel na wędrujące larwy nie działa - bo one są poza przewodem pokarmowym.
Zresztą, większość z nich ginie w wątrobie.
A ewentualną toksokarozę rozpoznaje się po upływie pewnego czasu dopiero, pod uwagę oprócz wywiadu biorąc wyniki badań - i leczenie to trochę coś innego niż zwykłe odrobaczanie.
Jana pisze:Bonkreta pisze:Wiecie, jak widzę w tytule te "zdj. str.2" to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to jest wątek adopcyjny
Adoptuj moje glisty?![]()
![]()
Beliowen pisze:Jana, na jakiej podstawie przepisano Tobie Pyrantelum?
Ja bym naprawdę skontaktowała się z tym szpitalem na Wolskiej.
Glista kocia u człowieka nie rozwinie się do postaci dojrzałej a pyrantel na wędrujące larwy nie działa - bo one są poza przewodem pokarmowym.
Zresztą, większość z nich ginie w wątrobie.
A ewentualną toksokarozę rozpoznaje się po upływie pewnego czasu dopiero, pod uwagę oprócz wywiadu biorąc wyniki badań - i leczenie to trochę coś innego niż zwykłe odrobaczanie.
Hana pisze:Beliowen pisze:Jana, na jakiej podstawie przepisano Tobie Pyrantelum?
Ja bym naprawdę skontaktowała się z tym szpitalem na Wolskiej.
Glista kocia u człowieka nie rozwinie się do postaci dojrzałej a pyrantel na wędrujące larwy nie działa - bo one są poza przewodem pokarmowym.
Zresztą, większość z nich ginie w wątrobie.
A ewentualną toksokarozę rozpoznaje się po upływie pewnego czasu dopiero, pod uwagę oprócz wywiadu biorąc wyniki badań - i leczenie to trochę coś innego niż zwykłe odrobaczanie.
Beliowen, wytłumacz mi dlaczego akurat kontakt ze szpitalem zakaźnym?
Bo tak sobie myślę, że kotów w domach u ludzi jest mnóstwo, dużo z nich ma (początkowo przynajmniej) robale, czyli ludzie w jakimś stopniu też są narażeni. "Odrobaczanie" ludzi - profilaktyka / leczenie - powinno być jakoś łatwiej dostępne niż poprzez kontakt ze specjalistycznym szpitalem zakaźnym.Oświeć mnie, proszę.
Toksokaroza - choroba odzwierzęca
artyku¸ lek. wet. Piotra Derentowicza z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie
Sprowadzając do domu psa lub kota, powinniśmy pamiętać, że ulubieńcy mogą wnieść w nasze życie niebezpieczeństwo w postaci chorób odzwierzęcych.
Toksokaroza jest groźną odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar).
Toksokary
Pełny cykl życiowy glist przebiega w organizmach zwierzęcych: Toxocara cati u kota oraz Toxocara canis u psa. Budowa ciała pasożytów jest podobna do budowy glisty ludzkiej. Samiec glisty psiej jest nieco mniejszy od samicy, ma długość 4-10 cm, a samica 6-12 cm. Długość samca glisty kociej wynosi około 3-7 cm, a samicy 4-10 cm. Dorosłe pasożyty umiejscawiają się w jelicie cienkim psa i kota - zwierzęta te są żywicielami ostatecznymi pasożytów.
Człowiek może stać się żywicielem przypadkowym tych glist. Pasożyty nie kończą jednak w jego organizmie pełnego cyklu rozwojowego - rozwijają się tylko do postaci larwalnej.
W przypadku zarówno psów, jak i kotów larwy Toxocara canis oraz cati zarażają przez łożysko płody ciężarnych zwierząt (zjawisko transmisji przezłożyskowej). Urodzone szczenięta oraz kociaki są już wewnątrzmacicznie zarażone glistami i przez około 6 miesięcy stanowią niebezpieczne źródło jaj pasożytów.
Dojrzałe glisty psie i kocie wytwarzają jaja, które są wraz ze zwierzęcymi odchodami wydalane do środowiska. Liczba wydalanych jaj jest ogromna. Jedna samica toksokary potrafi wytworzyć w ciągu doby około 20 tysięcy jaj. W jednym gramie kału szczeniaków można znaleźć ponad 15 tysięcy jaj glist.
Aby jaja toksokary stały się zdolne do zakażania (jaja inwazyjne), muszą dojrzeć. Wymaga to odpowiedniej temperatury oraz wilgotności środowiska. Optymalna temperatura do rozwoju jaj toksokar wynosi około 27źC. Jaja stają się inwazyjne w ciągu 2-3 tygodni.
Drogi zarażenia
Źródłem zakażenia toksokarozą jest skażona gleba, spożyty skażony pokarm, kontakty z zakażonymi zwierzętami oraz ich odchodami. Zanieczyszczenie środowiska jajami toksokar występuje powszechnie na całym świecie. W badaniach środowiskowych przeprowadzonych w Polsce stwierdzono obecność jaj toksokar w 10-50% badanego materiału (piasek z podwórek, parków, plaż).
Najczęściej chorują dzieci. Zarażają się one podczas zabaw z zakażonymi zwierzętami oraz w piaskownicach, w których znajdują się inwazyjne jaja toksokar. Do zakażenia przyczynia się brak nawyku mycia rąk.
Tylko w Warszawie w Klinice Chorób Odzwierzęcych Instytutu Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych stwierdzono w ciągu ostatnich 3 lat 100 przypadków toksokarozy. Przypuszcza się, że wiele przypadków tej choroby zostaje niewykrytych, a ostatnio zauważono, niestety, tendencję wzrostową liczby zachorowań.
Co dalej?
W organizmie człowieka (w dwunastnicy) z połkniętych jaj inwazyjnych wykluwają się larwy o długości około 0,4 mm. Przedostają się przez ściany jelita do krwiobiegu. Wraz z krwią migrują do różnych narządów organizmu i osiedlają się w nich. Pozostając w tkankach, powodują odczyn zapalny i niszczenie zainfekowanych tkanek.
Większa część larw zatrzymuje się w wątrobie - i w tym narządzie większość z nich ginie. Czasem dochodzi jednak do dalszej ich wędrówki i inwazji do tkanki płucnej, ośrodkowego układu nerwowego, a nawet gałki ocznej.
Larwy cechuje duża żywotność - pozostają żywe w organizmie człowieka nawet przez kilka lat.
Objawy
Toksokaroza w większości przypadków przebiega w sposób bezobjawowy, zamaskowany. Jedynym wskaźnikiem inwazji larw toksokara jest eozynofilia - podwyższona liczba jednego z rodzajów białych krwinek - granulocytów kwasochłonnych. Komórki te posiadają zdolność do zabijania pasożytów tkankowych. W trakcie infekcji liczba eozynofili wzrasta do 40-50%, a nawet jest jeszcze większa.
Objawy chorobowe w toksokarozie zależą od stopnia inwazji oraz umiejscowienia się larw w organizmie.
W jej postaci ocznej obserwujemy pogorszenie widzenia. W badaniu okulistycznym stwierdza się patologiczne zmiany w gałce ocznej. Toksokaroza mózgu natomiast często przebiega pod postacią zapalenia mózgu. Powoduje napady drgawek. Objawy zależą od miejsca, w którym ulokowały się larwy glist.
Przy uogólnionej intensywnej inwazji larw u dziecka pojawia się wysoka temperatura (powyżej 39oC), osłabienie, leukocytoza oraz wysoka eozynofilia, powiększenie wątroby oraz hipergammaglobulinemia (wzrost stężenia immunoglobulin klasy IgG, IgM, IgE). Powiększenie wątroby jest związane z faktem, że większość larw dostaje się najpierw do wątroby. Zaatakowanie tego narządu prowadzi czasem do dolegliwości dyspeptycznych (nudności, pobolewania w okolicy wątroby).
U dzieci często występują zakażenia tkanki płucnej z objawami zapalenia pęcherzyków płucnych. Wtedy pojawia się kaszel i duszność. Z kolei u dzieci alergicznych toksokaroza płucna może nasilić objawy alergii, jak również wywoływać ataki astmy.
Jak rozpoznać?
Rozpoznanie jest trudne. Badanie kliniczne z charakterystyczną triadą objawów - powiększenie wątroby, eozynofilia, hipergammaglobulinemia - oraz obciążający wywiad epidemiologiczny pozwalają jedynie podejrzewać toksokarozę.
Koniecznie trzeba zaznaczyć, że bardzo wysoka eozynofilia może utrzymywać się przez wiele miesięcy, nawet jeśli przebieg choroby jest bezobjawowy.
Dużą rolę w diagnostyce toksokarozy odgrywają: badania immunoserologiczne (testy ELISA), zdjęcia rentgenowskie płuc, ultrasonografia lub tomografia komputerowa narządów dotkniętych inwazją larw.
Im wcześniej, tym lepiej
Toksokarozę powinno leczyć się w specjalistycznych ośrodkach. Przykładem takiego ośrodka jest Instytut Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych w Warszawie, w którym znajduje się Klinika Chorób Odzwierzęcych i Tropikalnych.
Im wcześniej postawione jest rozpoznanie, tym wcześniej można wdrożyć leczenie nowoczesnymi lekami przeciwpasożytniczymi, powodującymi zabicie żywych larw, które dostały się do tkanek.
Leczenie jest długotrwałe. Proces resorpcji zabitych larw, likwidacja stanów zapalnych wokół martwych już larw, proces naprawczy tkanek trwa bardzo długo (kilka tygodni, a nawet miesięcy).
Zaniedbanie choroby (np. późne wprowadzenie leczenia) może spowodować groźne następstwa - nieodwracalne uszkodzenia tkanek, w których doszło do inwazji larw.
Jak zapobiegać?
Trzeba koniecznie zgłaszać się do lekarzy weterynarii na okresowe (co najmniej 2 razy w roku) odrobaczanie psów i kotów (źródła inwazji toksokar).
* Nie powinno się dopuszczać do kontaktów dzieci ze szczeniętami i kociętami oraz nieznanymi psami i kotami.
* Konieczna jest ochrona miejsc zabaw dzieci (np. piaskownice) przed zanieczyszczeniem odchodami zwierząt.
* Należy zobowiązać właścicieli psów i kotów do sprzątania odchodów swoich ulubieńców.
* Ważna jest okresowa wymiana piasku w piaskownicach.
* Bardzo istotne są podstawowe zasady higieny - mycie rąk po powrocie do domu, przed jedzeniem, po kontakcie ze zwierzętami.
* Dzieciom powinno się często obcinać paznokcie.
* Należy myć pożywienie (np. jarzyny lub owoce), które często jest skażone glebą zawierającą jaja toksokar.
Rodzaje toksokarozy Można wyróżnić 4 jej postacie:
- oczną,
- mózgową,
- uogólnioną (tzw. zespół larwy wędrującej trzewnej),
- utajoną.
Polakom w ich domach towarzyszy około 6 mln psów oraz 7 mln kotów. Czasami stają się one źródłem takich chorób odzwierzęcych jak toksokaroza.
"Żyjmy dłużej" 8 (sierpień) 2000
kropka75 pisze:Beliowen pisze:Jana, na jakiej podstawie przepisano Tobie Pyrantelum?
Ja bym naprawdę skontaktowała się z tym szpitalem na Wolskiej.
Glista kocia u człowieka nie rozwinie się do postaci dojrzałej a pyrantel na wędrujące larwy nie działa - bo one są poza przewodem pokarmowym.
Zresztą, większość z nich ginie w wątrobie.
A ewentualną toksokarozę rozpoznaje się po upływie pewnego czasu dopiero, pod uwagę oprócz wywiadu biorąc wyniki badań - i leczenie to trochę coś innego niż zwykłe odrobaczanie.
A jak się zachowuje glista kocia u człowieka? Zakładając, że zjem inwazyjne jajuszko, oczywiście.
kropka75 pisze:Jana pisze:Bonkreta pisze:Wiecie, jak widzę w tytule te "zdj. str.2" to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to jest wątek adopcyjny
Adoptuj moje glisty?![]()
![]()
Jesteście zboczone, moje panie.
Beliowen pisze:kropka75 pisze:Beliowen pisze:Jana, na jakiej podstawie przepisano Tobie Pyrantelum?
Ja bym naprawdę skontaktowała się z tym szpitalem na Wolskiej.
Glista kocia u człowieka nie rozwinie się do postaci dojrzałej a pyrantel na wędrujące larwy nie działa - bo one są poza przewodem pokarmowym.
Zresztą, większość z nich ginie w wątrobie.
A ewentualną toksokarozę rozpoznaje się po upływie pewnego czasu dopiero, pod uwagę oprócz wywiadu biorąc wyniki badań - i leczenie to trochę coś innego niż zwykłe odrobaczanie.
A jak się zachowuje glista kocia u człowieka? Zakładając, że zjem inwazyjne jajuszko, oczywiście.
Dorosła jest trawionasmacznego
Z jaj inwazyjnych wylęgają się larwy i przedostają się z jelit do krwiobiegu.
Najpierw wędrują do wątroby - i często na tym ich wędrówka się kończy, bo tam giną.
Ale zdarza się że wątroba sobie nie poradzi, a wtedy dalsze cele to tkanka płucna, OUN - w tym gałki oczne.
Larwy otorbiają się w tych miejscach i powodują miejscowe stany zapalne, miejscową martwicę tkanek, w przypadku dużej inwazji niewydolność zaatakowanych narządów.
Postac płucna objawowo wygląda jak alergia a nawet astma oskrzelowa.
I tak jest zwykle klasyfikowana i leczona.
Beliowen pisze:Jana, tam właśnie jest napisane o leczenu w ośrodkach specjalistycznych.
Dlatego podałam namiar na szpital na Wolskiej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 824 gości