Kostek bez jaj o dziwo... ciezszy
Jeszcze troszke zdezorientowany i nie bardzo mu sie wlasny tylek podoba, ale zaczyna lazikowac.
Zaraz po przywiezieniu do domu strategicznie wypuscilam go z kontenerka przy kuwetach i sama sobie pogratuluje pomyslu

Kostek wczolgal sie do kuwety i zrobil wieeeeeelkie sioo
W drodze powrotnej uparl sie, ze sie umyje. Dazyl do zrealizowania tego pomyslu z sobie wrodzona determinacja

Zrezygnowal dopiero, kiedy wladowal w transporterku do gory lapkami
Wlasnie sobie przysypia na grzejniczku
ziekujemy bardzo za kciuki
