Bardzo pięikne dziękuski dla Agi za sprawozdanie z wizyty. Prawdę powiedziawszy trochę mi wstyd, bo zwaliłam na nią praktycznie całą robotę. Mam nadzieję, że mi to kiedyś zostanie wybaczone.
Zdjęcia postaramy się umieścić w przyszłym tygodniu jak najszybciej się da. Niestety nie są one najlepszej jakości, bo robione z mojego aparatu, na który pożałowałam pieniędzy w ramach pozornej oszczędności. Myślę, że da się jednak coś wybrać. Będzie tam też zdjęcie Kleksika, niestety nie w całości, bo w klatce).
A teraz się rozliczam:
Na koncie w dn. 2.08. było 419,72 zł. Z tego przelałam na konto Agi* 300 zł + 70 zł za mojego Maksia i Skrzacika. (Pozostało więc 119,72 zł).
Zarełko + obróżki kosztowały 378,93 zł. (Różnicę, tj. 8,93 zł zapłaciła Aga* z tej wspomnianej nadwyżki).
Niestety p. Hanka chyba wprowadziła Agę* w błąd: długi u weta są i to znaczne (właśnie rozmawiałam z lecznicą).
Są 2 rodzaje długu (wg podziału wetów):
1. Dług bieżący wynoszący 56 zł i
2. Dług bieżący 700 zł.
W związku z tym postanowiłam (mam nadzieję, że wyrażacie na to zgodę) przelać na konto weta 100 zł (tzn. zapłacić w całości dług bieżący i kawałek starego).
Nadwyżkę, którą ma Aga* przeznaczymy, tak jak pisała na mięso.
Proszę jeszcze o cierpliwość. Listę adopcyjną uaktualnię do końca weekendu (w tej chwili jadę z koteczką do (mam nadzieję, jej nowego domku).
Wszystkim jeszcze raz dziękuję (mam nadzieję, że futrzaki nikogo w podziękowaniach nie pominęły, jeśli tak, krzyczcie, wytargam za ogony) i każę się poprawić
Ania