Z życia Sylwestra. Dzień 3:
Właściwie tytuł powinien brzmieć „Noc 3”. Sylwester prowadzi nocne życie. Rezydenci grasują w dzień, więc mądry kotek tę porę dnia przesypia. O godz. 3 odwiedził kuwetę. Swoje potrzeby fizjologiczne załatwia kompleksowo. Po co chodzić 2 razy w to samo miejsce. Tej nocy zaplanował sprawdzić zawartość szaf niezamkniętych na klucz. Rezydenci przyglądali się. Kiedy otworzył szafę ze swetrami to któryś z gapiów zrobił sobie z nich legowisko. Postanowiłam sprawdzić czy Sylwek jest już gotowy do zabawy. Na mysią zabawkę Whiskas’a (wyjątkowo wytrzymałe myszki) zareagował pozytywnie. Nawet wykonał dziecięco-zabawowy podskok. Nie trwało to długo, bo jeszcze musi mieć na oku rezydentów. Dodam, że wcześniej wcale nie reagował na żadną potencjalną zabawkę. Kiedy w ciągu dnia śpi w swoim kąciku to, co jakiś czas przychodzę go popieścić. Pozwala nawet miętosić swoje łapki. Kiedy ma dość czułości to daje znak o wiele łagodniej niż to robił wcześniej. Nie mam nowych zadrapań. Mam zamiar przyzwyczaić Sylwka do suchej karmy. Właśnie przemyciłam kilka chrupek w karmie puszkowej. Było słychać chrupanie. Stopniowo będę zwiększała ilość chrupek względem mokrej karmy. Może się uda. Kły sprawdzałam wiele razy. Są równe i ostre. Było jeszcze jedno zgłoszenie o zaginięciu kota. Tym razem miał to być 8 miesięczny kocur z białymi włoskami na mosznie. Na 8 miesięcy to Sylwester jest zbyt duży (naprawdę wysoki) i pod ogonem ciemno jak nie powiem gdzie.
