Białaczkowy Lucek [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 06, 2016 17:59 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

:ok: :ok: :ok:
(widac, ten wlasciwy dom jeszcze nie moze ;) )
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon cze 06, 2016 21:22 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

:201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto cze 07, 2016 21:27 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Cindy pisze:Zaczyna sie okres urlopowy i za chwilke wakacje - w tym czasie zwykle adopcje stoja. Napewno ktos sie w nim zakocha po feriach, bo jest pieknym i do tego milym koteczkiem :201461
No niech sie ktos zakocha w Lucusiu <3 :1luvu:


Oby tylko mógł do tego "po" siedzieć u dziewczyn, bo jak mi powiedzą koniec tymczasu to nie wiem co będzie :roll:

Poki co nie ma tego tematu, wszyscy się cieszą i pieją jak to Lucuś się otworzył, jak sobie spaceruje po mieszkaniu.
Jest w dobrej formie, dobrze się czuje, tyje, je chętnie, najchętniej tego co nie wolno.
Dziewczyny muszą robić wielki przemyt immunodolu i posunęły się już do zawiajania go w szynkę.
Lucek sie bardzo pcha do domowego jadła - sałatka z tuńczykiem, serek, kiełbaska...
Saszetki już zbrzydły. Nadzieja tylko w filetowanych , bo ostatnio nie pogardził tylko tym.
No i suchą chętnie je.
W najbliższym czasie musimy zrobić jakies zakupy karmowe, bo się już wszystko zjadło.
Macie jakieś dobre sprawdzone karmy, które nie zrujnują budżetu??

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 07, 2016 21:29 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Rakea pisze::ok: :ok: :ok:
(widac, ten wlasciwy dom jeszcze nie moze ;) )


Ja już dostałam chyba obłędu - aż zaczęłam sprawdzać czy aby na pewno mój telefon działa, czy jest dobry sygnał, zrobiłam przekierowanie na drugi numer w razie wu... Chyba zaczynam szaleć. 8O



Dzięki Wam dziewczyny że jesteście i podrzucacie Lucusia :1luvu: :1luvu: :1luvu:

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 08, 2016 19:34 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Lucusiu smakoszu :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw cze 09, 2016 18:02 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Baltimoore pisze:Lucusiu smakoszu :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Noooo,

Lucjan ma apetycik i karma znika w mgnieniu oka.
Dopiero co był zapas, a tu nagle wszystko zniknęło i trzeba było troszkę dokupić. Najlepiej smakowała mu ostatnia karma od jednej z dobrych ciotek, ale niestety, to dla nas już kosmos...
Ze względów finansowych staramy się karmę mieszać - tą lepszą z tą gorszą,ale żeby jednak dobrego jedzonka zawsze choć trochę było, bo przecież o Lucjana zdrowie chodzi. Lucjan chętnie wsuwa karmy filetowane, więc dostaje je w formie dodatku, na przemian z surowym mięskiem. Marketówkami i whiskasami wszelkimi pluje na kilometr,więc tak czy siak trzeba je czymś wzbogacać.
Z suchych karm Lucjan dostaje póki co karmę odkłaczającą (Purina), bo ma problem z połykaniem kłaków, a pasty odkłaczającej nie chce jeść za diabła...

Dziś zakupiłam więc : 2 kg suchej karmy odkłaczającej, 3 saszetki Cosma, 2 saszetki Applaws, saszetkę Brita, saszetkę Rafine i 4 puszeczki Gourmeta. Za wszystko zapłaciłam... 64zł. Istny horror. Liczę że starczy na troszkę, będziemy tak dawkować żeby starczyło... :roll:

W weekend wpadnę do Lucjanka więc z prezencikami :)

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 12, 2016 14:23 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Obrazek

Wczoraj byłam u Księcia.
Księciu piękny, lsniący, zadowolony.
Trochę się speszył, bo z tej radości wzięłam go na ręce i przytuliłam.
Biedny Lucek, nadal się boi kiedy się go łapie, podnosi itd. Pracujemy nad tym, kroczek po kroczku, przytulam, głaszczę, pozwalam mu odejść kiedy chce, ale mimo to czuje się osaczony taką formą czułości.
Na szczęście nie spina się aż tak jak na początku, po jakiejś "nieprzyjemności" coraz szybciej wraca do normy. No i głaskanie nadal jest nr 1 :1luvu:
Wsparcia potrzebuje też przy balkonie. Chciałby ale się boi. Niestety pecha ma do tego balkonu, bo miejsce z pozoru spokojne a jak się Lucek pojawił to się okazuje że wszystko przeszkadza mu w wyjściu. Raz to budowa tuż za oknem, huk maszyn, dźwigi. Dwa to ujadające jak wściekłe psy, które sobie ludzie tam pod ich balkonem puszczają.
A wczoraj jeszcze doszedł do tego traktorek koszący trawę i kiedy Lucuś zrobił krok to akurat zaczął kosić :roll: .
Także wczoraj balkon przepadł , wyniosłam go na ręce na chwilę, i nawet zaczął obserwować gołębie, już trochę się rozluźnił a tu galopem wypadł na nie jakiś mały jazgotliwy kundelek i ledwie Lucka opanowalam żeby się nie pozabijał w ucieczce...
Biedne kocisko, straszny ma uraz do tych psów.
A szkoda, bo mógłby gdzieś trafić do domu z psiakiem...

Dzisiejszy balkon już wypadł lepiej. Wyszłam z nim na rękach, rozgłaskałam i położyłam na słoneczku. Rozluźnił się fajnie, zaczął zaciągać wiatrem , obserwować sikorki, a potem zmrużył oczka i wystawił pychol do słonka. Cudnie! Dałam mu wolną rękę, więc pogrzał się chwilę, a potem sam wrócił na swój ukochany fotel.
Lucek ma już nawet swój fotel na którym większość czasu śpi. Na nim jest polarkowy kocyk, więc musi być mu wygodnie. Dziś turlał się po nim jak głupiutkie kocię <3 A ja w tym czasie miziałam go ile wlezie.

Zawiozłam mu wczoraj siatki jedzenia, z radością stwierdzam że ma dość spory zapas. Dokupiłam mu jeszcze kilka saszetek rossmanowskich, które zjada ze smakiem ze względu na dużą ilość sosu. No dobra, wody.
Ładnie wygląda, zaczyna być okrągły, cieszy mnie to.
Sierść nadal sypie się tonami, ale już błyszczy, i jest normalnie czarna.
Ale mimo wszystko chyba muszę nas umówić do weta, bo Lucek coś jakby pokasłuje, coś jakby go zdławiało.
Podobno tak ma od początku, stawiałam że może go ciągnie na wymioty od kłaków, bo kilka razy nam zwymiotował takim zbitym stożkiem kudłów.
Odkłaczacza jeść nie chce. Boi się tego, nie lubi jak się mu zbliża do pyska, a sam z miski nie zje.
Dlatego kupujemy mu karmę odkłaczającą licząc że może choć trochę pomoże.
Fakt faktem tona kudłów z niego się sypie.
Znów muszę iśc tam posprzątać w jego pokoju, bo to co się tam dzieje to łoranyboskie.
Właśnie zgarnęłam ich koc z wersalki do prania i moczy mi się w wannie.
Czekam kiedy będzie kolej na dywan ;)

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 12, 2016 19:19 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

:201461 :201461 :201461 :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pon cze 13, 2016 8:15 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Cały czas czytam. Kochany Lucyferek
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon cze 13, 2016 15:48 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Klaczki kocie w pralce sie nie wypiora :roll: jesli kocyk nie jest brudny to same klaczki mozna wyczyscic zakladajac gumowa rekawiczke i okreznymi ruchami sciagnac je z kocyka. A najlepiej takim urzadzeniem na pare, ale to troche kosztuje, ale warto zainwestowac jak ma sie futrzaste stworki w domu.
Biedny Lucus, bedzie mu ciezko wyleczyc sie z urazu jaki ma do piesow :201461
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon cze 13, 2016 21:29 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Cindy pisze:Klaczki kocie w pralce sie nie wypiora :roll: jesli kocyk nie jest brudny to same klaczki mozna wyczyscic zakladajac gumowa rekawiczke i okreznymi ruchami sciagnac je z kocyka. A najlepiej takim urzadzeniem na pare, ale to troche kosztuje, ale warto zainwestowac jak ma sie futrzaste stworki w domu.
Biedny Lucus, bedzie mu ciezko wyleczyc sie z urazu jaki ma do piesow :201461

Na kłaki mam cud nad cudy , czyli szczotkę V7. Serio genialne urządzenie. Polecam.
Odkłaczam nią wszystko.
Choć tu z tymi kocami akurat problem kłaków był drugorzędny.... :roll:

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 16, 2016 0:43 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

podsikuje?
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Czw cze 16, 2016 20:08 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Nieeeee.
Sikanie to stara historia, od czasu jak wtedy nalał zaraz po przyjściu do studentek nie było żadnych wpadek. (Ale zapaszek jest dalej, więc jak ktoś ma jakieś dobre rady jak go usunąć to chętnie się dowiem)
Tu akurat rzygnął sobie i to parokrotnie, więc obydwa kocyki miały małe pranko...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 16, 2016 21:50 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

pamietalam o tym siknieciu :)
zapaszek po sikach zostal na kanapie/dywanie?
zalabym octem spirytusowym, kilka razy do skutku.
prac tez mozna z octem.
mocniejsza mieszanka to soda z octem, ale trzeba uwazac bo pieni sie i moze odbrwiaac. :ok:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro cze 22, 2016 18:56 Re: Lucyfer ze wsi - sponiewierany, ranny felv+!! SzukaDT/DS

Wróciłam właśnie od weta.
Poszłam z tym Luckowym dławieniem itd.
Lucjan jak sie okazuje nadal ma robale :/ Dostał znowu kolejną dawkę leku i będziemy to wybijać.
W sumie się nie zdziwiłam jakoś specjalnie bo był mega zarobaczony, a po tych trzech odrobaczaniach jeszcze kilka razy wymiotował z"makaronikiem". Widocznie naskładało draństwo jaj i tamte wybiliśmy ale odrodziły się nowe. Ehh biedne kocisko, a tak dobrze mu szła regeneracja, to się zawsze coś musi pojawić.
No trudno, walczymy...

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, dorcia44, emilijaaa98, Google [Bot] i 86 gości