Beasia pisze:Jak mogła tak powiedzieć...
Tak jej się wyrwało po prostu. Z niedowierzaniem. A ja zdałam sobie sprawę, że żyjemy na kredyt. Ciiii...
Antośka.
Łobuz Antośka
Mistrzyni w robieniu oczu kota ze Shreka. Najbardziej szmaragdowych oczu na świecie od czasów Kocidy. Przekrzywia przy tym główkę w bok dla podkreślenia dramatyzmu chwili.
Kąt przekrzywienia jest bliski 180 stopni.
Najbardziej sępowaty sęp ze wszystkich sępowatych sępów.
No podziel się żesz człowieku jeden z kotkiem malutkim, słodkim i nieśmiałym. Nie bądź łoś...Szczupła i zwinna jak jaszczurka. Pierwsza do rozróby.
W chwilach głupawki pędzi przez mieszkanie z prędkością zbliżoną do prędkości światła, wydając z siebie dźwięki przedziwne i straszne.
Notorycznie łamie drapak, wskakując na niego z szafy...
W wyścigach zawsze wygrywa.
Kotłuje się to z Pietruchą, to z Mańkiem.
Wciąż płochliwa i bardzo nieśmiała. W kontaktach z człowiekiem nieustannie gotowa do ucieczki.
Kolanka, rączki parzą. Jest cały czas spięta i nie ma mowy, żeby się rozluźniła.
Ale uwielbia pieszczoty
z wolnej stopy, w miejscach, które sobie do tego celu wybrała.
Tapczan i parapet w kuchni. Ach!!!Ach!!! Ach!!!... Wyciąga się, wije, wygina, popiskuje cichutko: rób mi, rób, wszszszszszyyyyyystkooooo! Nie przestawaj!!!
Łapie dłonie łapeczkami, przyciska do siebie, tuli się, tuli się, tuli...
Często kiedy przechodzę obok niej, zaczepia łapką, potem udaje niewiniątko...

Któregoś dnia ostatnio, gdy wróciłam do domu, przywitała mnie tak, jak zawsze witała Sosera. Mnie się też wtedy
dostawało, jako przedłużeniu kundla.
Odkąd wracam do domu bez niego powitania skończyły się. Tym razem ocierała się i tuliła jak szalona. Mogłam nawet wziąć na ręce i wycałować.
Czekam niecierpliwie na obiecane przez joshua_ada kolankowe zdjęcia łobuzicy. Bo to chyba całkiem inny kot
