do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 13, 2015 10:01 dalekosiężne skutki wojny kocio-kociej

Dziękuję Tobie Sabciu , widzisz to miał być wątek o mnie a wyszedł o całej rodzinie i nie tylko , bo jeszcze o Aj....... . Dobrze , że nie mają hasła na forum bo by jeszcze napisali o tych wstrętnych kudłatych stworach mojej siostry . Jak to się rozpanoszyło i rozmnożyło a to były tylko dwa miłe maluchy no i ja młody i piękny . Och dawne dobre czasy , miałem dwa domki , a teraz u mojej siostry to tylko gościem jestem , bo stare mutanty dbają o swoje terytorium i udają , że Fridriś nie znajomy . A kto im pupcie mył jak nie ja z Marychną - mutanty to dopiero mają sklerozę nie tak jak my prawdziwe koty . :)
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Pt kwi 24, 2015 17:40 dalekosiężne skutki wojny kocio - kociej

Dalekosiężne skutki wojny kocio-kociej .

W zeszły piątek rano Fridriś znów nie wycelował w skokach za Maluchą i spadł na różową okrągłą kuwetę Aluni . Niestety , producent nie przewidział w zaprojektowanej wytrzymałości dachu kuwety , upadków na nią słonia . Kuweta się połamała , Fridriś pozornie wyszedł z wypadku bez szwanku . Piszę pozornie , bo Alunia mu tego nie darowała i teraz do wojny kocurzej doszła wojna z Alą . O innej kuwecie nawet nie chce wiedzieć i załatwia się ostentacyjnie przed kuwetą Fridrisia , przy każdej okazji go tłucze tak na poważnie używając : zębów i pazurów oraz gryzie go po tylnych łapach . Tłucze również Maluchę i Jasieczka , bo kiedyś wtrącili się do sporu . Nie wiem czy zauważyliście , ale kocury są dość nieporadne wobec napaści kocicy . Zupełnie inaczej wyglądają walki między kocurami , od kotek próbują się chronić i raczej będą uciekać niż na serio zaatakują . Natomiast Malucha próbuje walczyć na serio z Alunią . Tylko Pusia nie wtrąca się do sporu , ona ma swoje problemy z dietą i na razie jest nieszczęśliwa . Ofiarą wojny ogólnokociej
padł pożyczony laptop , mój jest w naprawie już trzeci miesiąc . Do zakupionego na drugiej półkuli , nie pasują chińskie podróbki dostępne w kraju i dopiero niedawno po mojej ostrej interwencji / proponowano mi złomowanie komputera / serwis zamówił oryginalne . No cóż chłopcom wydawało się , że taka wiekowa baba nie ma pojęcia o komputerach i można jej wszystko wmówić . Bidulki zapomnieli , że jak jeszcze nawet nie przeskakiwali z jajka na jajko , to my już pracowałyśmy na Odrach i tak naprawdę to oni g...o wiedzą , bo my jesteśmy z informacjami na bieżąco .
Pamiętam , żeby zawsze wyłączać i zamykać laptop jak na nim nie pracuję , ale tym razem zmusiły mnie do interwencji tłukące się koty . Próba rozdzielenia , zakończyła się nagłym przeniesieniem walk na biurko i fruwającym laptopem . Resztę znacie z autopsji .
Po południu otrzymałam wiadomość telefoniczną , że nie doszły do adresata przesłane przeze mnie pieniądze . Ponieważ moje konta bankowe są kilka razy w roku kontrolowane przez pracowników skarbówki , a nie chcę się tłumaczyć czego dotyczą wpłaty pieniędzy dla prywatnych osób i narażać je na podobne tłumaczenia . Już raz zmuszone byłyśmy do przedstawienia takich transakcji z ostatnich pięciu lat , bo skarbówka uparła się poszukać czy wysokość darowizny / w ich mniemaniu / nie przekroczyła kwoty zobowiązującej jedną ze stron do zapłaty podatku – grożąc mandatami z ustawy Karno Skarbowej . Wysyłam wobec tego pieniądze pocztą ,a nie kontem przez internet . Ponadto w imię czego jakieś postronne osoby mają wiedzieć , co i gdzie kupuję , gdzie jadam , czy wyjeżdżam prywatnie , a płacąc kontem czy kartami pokazuje się każdą drogę do przysłowiowej d...y . Przeważnie nie ma z tymi wpłatami problemów , ostatnio jednak kilka razy zdarzyły się opóźnienia , bo system bankowy zawiesił wpłatę na kontach „ do wyjaśnienia „. Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego i dopiero po reklamacji zaksięgowali wpłaty , a raz po 2-ch tygodniach odesłano do adresata . Jakaś akcja w bankach , żeby skłonić do wysyłania pieniędzy internetem pewnie .Wkurzona pognałam na pocztę , niestety w moim Pipidówku , poczta jest czynna do 16 i dotarłam za późno . No to do Łodzi na główną pocztę , bo przez nią wszystko przechodzi . Tu po dokładnej kontroli , czy potwierdzenie wpłaty autentyczne , no i moich dwóch dokumentów ze zdjęciem – uzyskałam informację , że niczego nie załatwię , bo osoby zajmujące się takimi sprawami już mają wolne do Poniedziałku , zresztą i w banku też .
Wściekłam się bo i kwota wysoka i niezbędna na drugim końcu Polski natychmiast i czas bezsensownie zabrany na weryfikację dokumentów , zamiast interwencji w banku przeciągnięto sprawę , aż tam przestali pracować , już nic nie mogłam zrobić - wyszłam . W samochodzie zorientowałam się , że nie mam telefonu , wróciłam na pocztę , bo tylko tam mogłam go zostawić . Okazało się , że telefonu nie ma , ale jest mój portfel z dokumentami i prawem jazdy . Pięknie , piątek wieczór – córka w świecie , zięć też , TŻ w lasach ,wnuki z synową i synem pojechali do Krakowa na wycieczkę , a ja bez kontaktu ze światem , nawet zablokować karty w telefonie nie mogę , bo nie mam z czego zadzwonić – klucze do domów dzieci zostały w Pipidówku , zresztą oni też zrezygnowali ze stacjonarnych , ale chociaż jest internet i komputery , można kogoś poprosić o pomoc . Pocięte gardło zaczęło mnie boleć i krwawić , zbyt dużo mówiłam . Z moim telefonem jest taki problem , że można go podłączyć do komputera i korzystać z wyjątkowo szybkiego szerokopasmowego internetu . Jak się wejdzie na płatne strony to przyjdzie mi niebotyczny rachunek , za przekroczenie limitu z umowy też . Ponadto to jak tylko teoretycznie jestem chora , bo odbieram z firmy ok 150 telefonów dziennie i zasadniczo kieruję łódzką filią nadal , przez : kurierów , internet i telefon .
W taki pechowy dzień , tylko ostrożnie do domu i najlepiej iść spać , żeby pech też usnął .
W sobotę rano niestety musiałam pojechać do szpitala , bo gardło bardzo zapuchło i miałam trudności z oddychaniem . Obyło się bez tracheotomii , ale zatrzymano mnie w szpitalu . Udało mi się z komputera na świetlicy przejrzeć i wysłać pocztę w sobotę i niedzielę , w poniedziałek już niestety mnie ubezwłasnowolniono , a we wtorek niespodzianka – komisja z ZUS w szpitalu , czy rzeczywiście jestem chora ,a może wyłudzam zwolnienie i dzięki temu dopiero dzisiaj mnie wypisali , ze zwolnieniem - chory powinien leżeć – poprzednio było – może chodzić .Szczęście , że sąsiadka już wróciła , miał kto karmić zwierzaki , Panie z ZUS dowiedziały się dlaczego w domu nikogo nie ma i gdzie przebywam i bliscy wiedzieli gdzie jestem . Co do komisji ZUS to zaczęło się od telefonu . Jednak pozostał na poczcie a panie ustaliły , że numer to nr firmowy , zatelefonowały do firmy / centrali w Krakowie /– tam poproszono o przesłanie telefonu kurierem na koszt firmy . Zgodnie z umową na piśmie , firma opłaca abonament bez limitu , a ja kupuję sobie aparat , płacę za opcje dodatkowe , ubezpieczenie , mam prawo z niego korzystać również prywatnie i założyć własne zabezpieczenia .
Wiadomo , że bardzo mnie lubią i dlatego jak otrzymali informację , że byłam na poczcie w trakcie zwolnienia i dowód w postaci aparatu telefonicznego to natychmiast zlecono kontrolę w ZUS , co do zasadności mojego zwolnienia lekarskiego . Problem w tym ,że to prezesi firmy wymusili na mnie świadczenie pracy w trakcie zwolnienia . Rozmowy są zarejestrowane w aparacie , który muszą mi zwrócić . Jakież to wszystko miłe i sympatyczne . Tylko szkoda Pani Edyty , która nie raz odbierała dla mnie paczki z forum i załatwiała różne sprawy . To moja prywatna pracownica , od najbliższego Poniedziałku idzie na urlop , a później pewnie znajdzie innego pracodawcę , bo jakiż jest sens aby świadczyła pracę na rzecz firmy , w której mnie obecnie nie ma i już chyba nie będzie . Jakoś przestałam widzieć możliwość współpracy z zarządem całej firmy . Odebrałam komputer z naprawy , ale telefonu na razie nie mam , no i kontaktów w nim zapisanych też, prawie nie mówię więc brak telefonu mi mało doskwiera . Nareszcie naprawdę mogę zająć się leczeniem gardła .
Dziś piątkowe popołudnie , znów nie dowiem się co z pieniędzmi , od których się to wszystko zaczęło no i oczywiście od wojny koto – kociej .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Pt kwi 24, 2015 18:02 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

uważaj na siebie :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt kwi 24, 2015 18:40 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

Tak , szczególnie mój rocznik jest przyzwyczajony do dbania o siebie . Teraz nie mam wyjścia , nie bardzo sobie wyobrażam dodatkowe szramy jeszcze na szyi i oddychanie przez rurkę . Na razie pilnują mnie na zmianę dzieci - koszmar .
Nie uczłowieczaj kota - ukoć człowieka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czarna Mańka

Avatar użytkownika
 
Posty: 315
Od: Śro lis 20, 2013 10:49

Post » Nie kwi 26, 2015 12:11 Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź

:strach: :strach: :strach: :strach:

Ja często gdzieś zapodziewam telefon, albo służbowy, albo prywatny, z tym, że bazę mam na gmailu, wiem, droga do d-py, jak piszesz, ale w razie czego kontakty nie giną...

Uważaj na siebie :ok: :ok: :ok:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 134 gości