Ja jako, że mam patologiczną jakąś ostrożność w wysyłaniu kasy - zawiozłam paczkę. Usłyszałam dziękuję i tyle.
Kotów nie widziałam, ale przeca nie siedzą na recepcji

Jak i wszystkich martwi mnie przede wszystkim do kogo te koty trafią, a że są i piękne w rasie i śliczne mixy to chętnych pewnie multum.
Sama myślałam czy nie "przytymczasić" któregoś chociaż wynajmuję mieszkanie i nie mogę się zakocić na maxa, a jeden tymczasik u mnie już zapuszcza korzenie. Z drugiej strony obawa rycząca kotka w rui czy znaczący kocur - pewnie wylądowałabym na bruku skoro sterylki nie można.
No i tylko takie gdybanie, też nie mam pomysłu
