» Pon paź 14, 2013 9:45
Re: Kto uratuje kręgosłup Orfeusza? pilnie DT
dokładnie tak jak Ewa i Monika piszą ...
widziałam z daleka - mąż mnie trzymał za kołnierz- jak SM z ludxmi ze schronu pakuje martwego kocurka .... nie pozwolił mi podejść a kocurek był bardzo podobny do Niuńka - Niuniek w tym czasie nie przychodził, myslałam, że to on ..... w koncu okazało się, ze sie pomyliłam -szwagierka mi pomogła, zdobyła zdjęcia i nie powiedziała nic bratu o tym- a potem, za kilka dni Niuniek wrócił gdy było ciemno, w nocy, lepił sie i bardzo brzydko pachniał, jadł łapczywie ..... myslałam, że to jego krew i infekcja, dopiero jak zaczełam go przecierać i szukać doszło do mnie, że to na jego futerku, to nie z jego ran, że jest umęczony ale cały wymazany był błotem z czyms co wygladało jak krew ..... całość brzydko pachniała ... doczysciłam ile sie dało, teraz jest dobrze, wykąpać go nie mam jak, pewnie jak u Ciebie nieco sie przyzwyczai i zaufa nowemu miejscu wykąpiesz go bez problemu - on jest bardzo spokojny i przylepny ..... taki duży, misiowaty kot....
Dostalismy pozwolenie na ciachanie Orfeusza - to dzisiaj po 13tej .... jak ja się boję o jego kręgosłup .... tak, tak ... wiem, że kocurków nie wiążą, wiem .... ale on będzie bez obrony mięśniowej, zupełnie wiotki .... a tam było przesunięcie ..... boję sie tak, że oddychac nie mogę ....
łopatolog prawdopodobnie dopadł Orfeusza ... Orfi miał rozsuniete kregi ale zachowane czucie w całym ciałku, nie wstawał ponad 2 tygodnie, potem stopniowo zaczął podnosić główkę, stopniowo wyciągac przednie łapki i tak pomalutku było coraz lepiej ... gdy pewnego dnia w tescie sensorycnym dostawił do prawej łapki lewą płakałysmy z wetką ze szczęścia .... Orfi siedzi w kennelu juz ponad 2 miesiiące, za chwilke będzie 3, przez cały czas był leczony, co najmniej raz w tygodniu był w lecznicy, tyłeczek ma skłuty jak sitko .... warto jednak było walczyć ..... jest juz zupełnie sprawny i potrzebuje ruszać się aby rechabilitować ciałko - do tej poty był kazdego dnia masowany i rehabilitowany ruchowo, mąż się na tym zna ... teraz gdy juz jest dobrze to jest za mało .... on potrzebuje przestrzeni ... teraz też Orfeusz ma objawy choroby sierocej w kocim wydaniu - przytula się do kocyka i liże go, płacze ..... Orfeusz MUSI rehabilitować sie natychmiast bo inaczej za chwilkę utracimy to co udało sie uzyskac w leczeniu ......
Ewa jak Twoje pytania? Jakaś nadzieja chociaz na moment?
