Bardzo przepraszam że dopiero teraz pisze, ale jestem w miejscu gdzie diabeł mówi dobranoc i z netem jak z wygrana w totka
W pierwszej kolejności chciałam podziękować CoToMa za chęć przygarnięcia Buni pod swe skrzydła..
jak to życiu bywa, osoba która wyciągneła Bunię ze schronu zakochała sie w niej i... Bunia ostatecznie dojechała do Opola i..wróciła do domu

ja znam to uczucie, bo Tymka wydawałam z zasłonietymi łzami oczyma..
tak więc Bunia ma domek

mam nadzieję, że miejsce w razie "pożaru" u CoToMa się znajdzie .. żałuję tylko że zamiast Buni w tę podroz nie pojechal inny biedak..
ale może uda się to nadrobić ?