Biedniusia jest bardzo ,ale nauczy się tak żyć..każdy dzień jest dla niej nauką.
Jest to straszne ,bo ja na każdy jej ruch lecę na pomoc

a nie mogę ,nie mogę bo nigdy się nie nauczy co to wysokość ,niebezpieczeństwo ,że trzeba uważać ,musi po wielokroć się potknąć żeby zrozumieć jak chodzić ,jak żyć.....jest to po prostu straszne.
Dla mnie najlepiej gdybym uszyła sobie worek i w nim ją cały czas nosiła ,jak kangurza mama
Teraz widzę jak to maleństwo cierpiał ,jak bardzo musiało ją boleć ,nie chciała jeść ,nie mogła schylić główki do miski wykonywała dziwaczne ruchy jak taniec..a to była reakcja na ból...
Teraz je aż miło

byle dobre ,byle więcej i jeszcze więcej.
Nasłuchuje gdzie ja jestem ,podnosi główkę do góry i słucha.
Ma niestety obcięte wąsy z jednej strony ,(przy pierwszej operacji )

na razie niestety nie odrastają i nie wiem czemu
